marca 27, 2013

LAWENDOWA SZAFA (olejek do pielęgnacji dekoltu)

Właśnie zjechałam do domu na święta, w domu zakłębiło się od paczuszek, więc na pewno będą to zapracowane święta, a Wy możecie liczyć na sporo nowości.
Dziś kilka słów o firmie z którą się już na blogu spotkaliście - 



Podczas wybierania produktów dla siebie zasugerowałam się tym na ile mnie zaintrygowały.
Kosmetyk, o którym Wam dziś opowiem pojawił się na pierwszym miejscu.
Mowa o olejku do pielęgnacji szyi i dekoltu.

OPAKOWANIE: Bawiłam się przy nim jak dziecko! Ani to origami, ani żadna układanka, ale jest zbudowane w taki sposób, żeby po kawałku odkrywać tajemnice o magicznym działaniu olejku. Szkoda tylko, że tekst w środku jest po angielsku, a klientowi wszystko zrekompensować ma naklejka na opakowaniu. Niemniej opakowanie jest jednym z tych,
 które są niezwykłe estetyczne, przemyślaneW środku z kolei znajdujemy buteleczkę z pipetką, która pomaga dozowanie.


KONSYSTENCJA: Olejek jak olejek, pierwsze co przychodzi mi na myśl to, że ma natłuszczać i w rzeczy samej tak jest. Rzecz jasna trzeba uważać na ubrania, żeby bezpośrednio na nic nie kapnąć. Po wchłonięciu się w skórę nie pozostawia tłustych śladów na założonej bluzce czy szaliku. Bardzo łatwo się rozprowadza.

ZAPACH: Bardzo przyjemny, rześki. Ciężko jednoznacznie określić jak pachnie avocado, ale zapach olejku   najlepiej będzie określić jako bardzo naturalny. Nie utrzymuje się długo na skórze, po wchłonięciu zanika, trochę żałuję, bo zapach jest bardzo przyjemny i sama skusiłbym się na podobny perfum.


EFEKT: Działanie olejku nie jest może jednoznacznie określone. Ma on szeroką gamę zastosowań. Połączony z innymi olejkami ma dawać rewelacyjne efekty, choć może nieco niewidoczne od zewnątrz, ale na pewno działające po wchłonięciu w skórę. Ja olejek stosowałam codziennie po prysznicu, na jeszcze rozgrzane ciało. Kilka kropelek wystarczało aby dokładnie pokryć moją szyje i dekolt. 
Skóra stawała się bardzo elastyczna i nawilżona. Uważam, że olejek to świetna sprawa. Z reguły smarując się skupiamy się na ciele, rękach, nogach, twarzy często zapominając o okolicach dekoltu.


Dodatkowo, po mojej kuracji przekazałam to co zostało z olejku kolejnej osobie.
Zrobiłyśmy burzę mózgów i gdzieś nasze odczucie sprowadzają się do tego samego.

Monika (19) - " Od pewnego czasu zmagam się z podrażnieniami na dekolcie i szyi. Niczym nie mogłam pozbyć się uciążliwej wysypki. Całą moją nadzieję na zdrową skórę dekoltu pokładałam więc w olejku Avokado. Niestety, nie przeszedł testu pomyślnie. Mimo, że na ulotce pisze, że wygładza, regeneruje, uspokaja etc., ja osobiście zmiany w kondycji skóry nie zauważyłam. Być może jest to wina mojej przypadłości. Żeby nie być całkowicie sceptyczna wobec olejku, muszę przyznać, że zauroczył mnie zapach - bardzo delikatny, subtelny, orzeźwiający, bez chemicznych dodatków (a przynajmniej takie wrażenie sprawia). I bardzo, bardzo eleganckie opakowanie z ciekawym dozownikiem w postaci pipetki. Co więcej, martwiłam się, że po zastosowaniu, przez cały dzień będę miała tłustą, nieprzyjemną skórę, konsystencja bowiem jest bardzo gęsta i tłusta - jak to olejek - ale problemu w tej kwestii nie było."


Jak ktoś lubi eksperymenty i nowości to polecam,
warto się o tym przekonać na własnej skórze.

Co powiecie na konkurs?


3 komentarze:

  1. Z chęcią przekonam się na własnej skórze:) A w sprawie konkursu... jestem na tak:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli chodzi o konkurs, to oczywiście! Odpisz u mnie, czy go robisz.

    http://blogmadzidobrzeradzi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz zamiar w swoim komentarzu zostawić mi odnośnik do swojego bloga lepiej od razu wyjdź! ZAKAZ REKLAM I LINKOWANIA. Odwiedzam KAŻDEGO, kto zostawia merytoryczny komentarz, a jeśli mi się podoba zostaję tam na dłużej. Nie potrzebuję specjalnego zaproszenia!
Jednocześnie dziękuję za każde słowo i każdego hejta :*

Copyright © 2017 Pata bloguje