kwietnia 29, 2013

DLA (krem na noc niszcz pryszcz)

Firmę DLA kojarzycie już chyba z jednego konkursu, 
który wspólnymi siłami, także z innymi blogerkami przygotowaliśmy.
Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o jednym z ich produktów.


W ramach późniejszej, pokonkursowej współpracy wybrałam sobie produkt z ich asortymentu, który najbardziej wpasowywałby się w moje aktualne potrzeby. 
Z racji, że z dnia na dzień na twarzy lubi mi coś jeszcze wyskoczyć swoje oczy skierowałam ku kremowi – NISZCZ PRYSZCZ.

OPAKOWANIE: Mała, niepozorna buteleczka z delikatnym dozownikiem. Ładne, estetyczne opakowanie na moje nieszczęście niestety nieprzezroczyste. Mam manie pod tym względem. Po prostu lubię wiedzieć, kiedy coś mi się kończy, a nie być zaskoczona w jednej chwili. W tym przypadku mogę jedynie spekulować czy ten moment już nadchodzi czy jeszcze nie.


KONSYSTENCJA: Kremik jest bardzo gęsty i trochę tłustawy, lepszą metodą od smarowania jest w tym przypadku wklepywanie go delikatnie opuszkami, pozostawia na skórze delikatną warstwę, ale z racji, że jest to krem do stosowania na noc nie stanowi to żadnego problemu.

ZAPACH I KOLOR: Dzięki wyciągom z naturalnych roślin specyfik firmy DLA ma leciutko żółtawe zabarwienie i bardzo specyficzny zapach. Nie jestem w stanie Wam powiedzieć co on bliżej określa, ale jest delikatny i nie drażni nosa. Po naniesieniu na twarz zostaje całkowicie zniwelowany.


EFEKT: W końcu kilka słów o tym czy działa, jak działa i jak to się… je. Firma DLA musicie przyznać postawiła przed sobą duże wyzwanie wybierając dla swojego kremu nazwę – Niszcz Pryszcz. Prosto, klarownie, przesłanie zrozumiałe chyba dla każdego. 


W tym przypadku obietnice poparte są efektami! Jak było u mnie? Piątek rano, na moim czole duży podskórny olbrzym, który promieniował na całą głowę. Przysięgam, nie wiedziałam co robić w ruch poszły wszelkie możliwe specyfiki, cały dzień bolała mnie głowa, ale wiedziałam, że ten potwór jest nie do ruszenia. Na wieczór zaaplikowałam kremik. A rano… a rano pryszcza brak. 
Wchłonął się! 
Nie mylmy pojęć, nie mówię tu o brzydkich wypryskach i krostach, a o dużych bolących i podskórnych gościach. Bo z tymi radzi sobie perfekcyjnie!


Cera mi się uspokoiła. Nie zauważyłam redukcji przebarwień, choć po cichu łudziłam się, że po tak udanym starcie zaskoczy mnie jeszcze innymi swoimi zaletami, 
no ale cóż nie można mieć wszystkiego.
Kremik otrzymałam w ramach współpracy, ale gdybym go kupiła nie żałowałabym żadnej złotówki. Inne, dużo droższe tak dobrze nie radzą sobie ze zmianami skórnymi jak
 Niszcz Pryszcz od DLA.


Jakie macie sposoby na
nieproszonych gości?



5 komentarzy:

  1. W takim razie jest to produkt idealny dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak miło, że sobie radzi z niemiłymi gośćmi !

    OdpowiedzUsuń
  3. mam podobne odczucia co Ty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten produkt jak najbardziej teraz by mi się przydał ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. zazwyczaj jak mam jakiś problem z cerą, to robię maseczkę z glinki białej, i smaruję żelem aloesowym i przechodzi;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz zamiar w swoim komentarzu zostawić mi odnośnik do swojego bloga lepiej od razu wyjdź! ZAKAZ REKLAM I LINKOWANIA. Odwiedzam KAŻDEGO, kto zostawia merytoryczny komentarz, a jeśli mi się podoba zostaję tam na dłużej. Nie potrzebuję specjalnego zaproszenia!
Jednocześnie dziękuję za każde słowo i każdego hejta :*

Copyright © 2017 Pata bloguje