sierpnia 30, 2013

Fajnie jest się zarumienić - AMILIE i róż Coconut Shell

Lato zmusiło mnie do przejścia na minerałki.
Ciężko w upały wytrzymać z ciężkim podkładem, toną pudru, 
żeby się nie świecić i bronzerem na policzkach.
W lato lepiej postawić na cienką i oddychającą warstwę na twarzy
 dla lepszego efektu i wygody.
Jestem osobą, która bez makijażu, choćby lekkiego, z domu nie wyjdzie, 
więc minerały uratowały mnie od totalnego roztopienia.




Na blogu znajdziecie już recenzję podkładu mineralnego od Amilie Summer Sand.
W przesyłce był jeszcze róż - Coconut Shell. 
Minerałki zasługują na szczególną uwagę, więc zachęcam do lekturki.

Najchętniej poświęciłabym opakowaniom od Amilie osobny post, bo jestem nimi absolutnie zauroczona. Posiadają w sobie to coś, że przekuwają uwagę i budzą jakieś takie zaufanie. Małe okrągłe, trwałe, zakręcane. Żadna drobinka nie ma szans się z niego wydostać bez naszej pomocy. Ale kiedy zapomnimy o przekręceniu zawleczki możemy spodziewać się drobinkowej burzy piaskowej. Poza tym  dobrze manewruje się w nich pędzlem - nawet bez wysypania różu na wieczko włosie dosięga pigmentu przez małe otworki. 


Na co dzień używam bronzera. Nie mogę się pochwalić ładnie zarysowanymi kośćmi policzkowymi, ale dzięki jednemu pociągnięciu kabuki mogę delikatnie namalować to czego nie ma. Róż od Amilie jest dla mnie nowością pod względem koloru. Bardziej wpada w czerwień, niż w moje ukochane brązy. Mam jednak wrażenie, że dzięki temu odcieniowi makijaż jest jakby świeższy, bardziej rześki.


To, że kosmetyki Amilie nie zawierają żadnych parabenów, żadnych substancji zapachowych, talków, silikonów pozwalają mojej skórze swobodnie oddychać i jej nie zapychać. Ostatnio borykam się z problemem kaszki na twarzy, więc chcą dać skórze chwilę wytchnienia przerzuciłam się całkowicie na krem BB z lekką domieszką podkładu mineralnego i różu.


Kosmetyki Amilie nie zapychają. Do ich użytkowania potrzebne są oczywiście pędzle, które mogą skłaniać niektórych do dodatkowych kosztów, ale efekt za nimi idący jest naprawdę nieoceniony. Coconut Shell pasuje głównie do szatynek i brunetek, ładnie podkreśla policzki i utrzymuje się na skórze przez cały dzień.



Uciekło ode mnie słońce...




16 komentarzy:

  1. Świetny efekt daje na policzku ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna subtelna mgiełka koloru na policzkach. Super :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie wygląda na policzku!

    OdpowiedzUsuń
  4. ja również uwielbiam mineralne kosmetyki,używam pudru z Ikor,i efekt też jest bardzo zadowalający.$wietne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mineralne róże lubię za subtelność. W zasadzie nie da się ich przedobrzyć. Ten jest piękny:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam róż z tej firmy w kolorze Apple Blossom, super jest! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny delikatny efekt:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie znam,ale rzeczywiście robi wrażenie :)) super blog będe tu z pewnością częściej zaglądać..obserwuję!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ładny róż! Jestem brunetką więc w sam raz dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Teraz już jesień za pasem, ale chyba w przyszłe lato i ja się zdecyduję...

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ładnie wygląda na policzkach, podoba mi się,że ma "niezapychającą formułę", widać,że producenci kosmetyków zaczęli się bardziej strać i ulepszać ich receptury.
    Pozdrawiam
    Marta S.

    OdpowiedzUsuń
  12. interesujący kolor,ja uzywam tez brązu ale widze ze ten całkiem fajnie wyglada

    OdpowiedzUsuń
  13. kocham minerały, chociaż Amilie jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. mam przepiękny róż Primose od Era Minerals, ale ten jest całkiem ładny, więc może trzeba się skusic:)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz zamiar w swoim komentarzu zostawić mi odnośnik do swojego bloga lepiej od razu wyjdź! ZAKAZ REKLAM I LINKOWANIA. Odwiedzam KAŻDEGO, kto zostawia merytoryczny komentarz, a jeśli mi się podoba zostaję tam na dłużej. Nie potrzebuję specjalnego zaproszenia!
Jednocześnie dziękuję za każde słowo i każdego hejta :*

Copyright © 2017 Pata bloguje