grudnia 27, 2013

O miłości od pierwszej... aplikacji - powitajmy EKOA!

Kto choć nieco mnie zna, albo podczytuje czasem co tu wypisuje powinien być świadomy tego, że proponując mi do przetestowania masło Shea nigdy nie odmówię. I zanim przejdę do dzisiejszej recenzji przedstawiam Państwu debiut już prawie 2014 r, który launching miał przed Świętami, ale teraz nabiera tempa - firmę Ekoa.




Utrzymam Was jeszcze nieco w świątecznej scenerii. Zimy nie ma to chociaż święta sobie przeciągnijmy (nie żebym usprawiedliwiała właśnie publicznie moje obżarstwo). Czekoladowa pokus tak ładnie wpasowała się w mój stroik, że aż mi szkoda takich zdjęć :)
Przerabiałam już słoiczki i pudełka. W przypadku masełek nie da się być zbyt wymagającym. Tubki przecież nie wchodzą w grę. Ważne, żeby było praktycznie i elegancko czyli tak jak w tym przypadku. Trochę mi to zalatuje peelingami Organique z tą różnicą, że etykietka Ekoa jest papierowa i łatwo ją poplamić czy zedrzeć.



Patrząc na skład kosmetyku i widząc Butyrospermum Parkii na pierwszym miejscu wiedziałam, że rozczarowana nie będę. Nawet Ecocert się pojawił! I choć dokładnego składu procentowego tutaj nie ma, po otwarciu sreberka zabezpieczającego łatwo stwierdzić, że to nie to, co te pseudo masła od The Body Shopa, które podchodzą pod balsam. Zawartość 'masła w maśle' jest konkretna i wyczuwalna już przy pierwszym użyciu.




Masło Shea to wg mnie najlepszy sposób na jędrne i nawilżone ciało. Zawiera nie tylko całe bogactwo naturalnych witamin i minerałów, ale także nienasycone kwasy tłuszczowe, które chronią skórę przed czynnikami zewnętrznymi, odmładzają i głęboko nawilżają. Dodatki w postaci oleju z jojoby, awokado czy olejku migdałowego są niesamowite przy rozstępach, rankach, bliznach i oparzeniach. Kosmetyki naturalne z takimi i podobnymi składami są warte każdej złotówki zarobionej w pocie czoła!

Najważniejsze! Zapach! Czekolada jest głęboką, kakaową czekoladą. Nie jej namiastką! Pachnie jak kilka tabliczek razem wziętych. Nie bez przyczyny TŻ zawsze nachodzi ochota na coś słodkiego kiedy kładę się obok. Ba! Ona pojawia się nawet rano po przebudzenia, bo zapach jest niebywale trwały



Chyba każda z nas oprócz pięknego ciała chciałaby po przebudzeniu pachnieć czekoladą, prawda? A to i tak nie wszystko! Ekoa w swojej ofercie posiada cytrusowe orzeźwienie, słodką żurawinę i świąteczno-ostry imbir. 4 zapachy na 4 pory roku. Wracając do efektu na skórze - idealne natłuszczenie, a nawet redukcja cellulitu (w składzie jest kumaryna, która ma takie właściwości. Nie przypisuje jednak całkowitego efektu masełku, bo zaczęłam się więcej ruszać i ostrzej ćwiczyć), wygojenie ranek i rozjaśnienie przebarwień po zadrapaniach. 



Wszystko to zaobserwowałam po całym zużytym opakowaniu, które przy codziennym stosowaniu wystarczyło na niecały miesiąc. Jestem pewna, że jeszcze nie raz obkupię się w Ekoa, co i Wam polecam, tak na dobre rozpoczęcie 2014! :)



19 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. To właśnie chciałam napisać:)

      pozdrawiam i zapraszam

      Usuń
  2. Osobiście nie przepadam za takimi słodkimi balsamami/ masłami, ponieważ takie zapachy mnie otumaniają :D Ale powąchać raz czy dwa na pewno nie zaszkodzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej Kora, Kora, ja Cię w Krakowie nauczę co warto, a czego nie i zmienisz zdanie :)

      Usuń
  3. Uwielbiam kosmetyki z takim cudnym składem :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie miałam jeszcze nic z tej firmy, ale zachęca zachęca!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam jeszcze sample - peelingu żurawinowego i balsamu cytrusowego, owocowy obłęd. Najchętniej przygarnęłabym wszystko.

      Usuń
  5. Hmm pierwszy raz słyszę , ale chętnie po niego sięgnę ! Bo zapach musi być obłędny .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ekoa dopiero startuje, ale coś czuję, że wywoła spore zamieszanie w blogosferze :)

      Usuń
  6. Bardzo chętnie bym poznała... ale tylko nie czekoladowy!!! Czy tylko ja jej nie lubię?

    OdpowiedzUsuń
  7. Kosmetyk który z chęcią bym chciała poznać:)

    OdpowiedzUsuń
  8. No, no, ciekawy produkt. Masełka shea o zapachu czekolady jeszcze nie miałam...

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam tej marki, ale po przeczytaniu Twojej recenzji chętnie poznam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pewnie pachnie obłędnie:D:D

    OdpowiedzUsuń
  11. powiem ci,że bardzo mnie zaintrygowałaś tym postem

    OdpowiedzUsuń
  12. ostatnio wpadło mi w ręce balsam cytrusowy, zapach obłędny, konsystencja wspaniała i moja skóra pokochała ekoa zdecydowanie mój KWC :*

    OdpowiedzUsuń
  13. nie miałam jeszcze żadnego produktu z tej firmy, aczkolwiek jestem bardzo ciekawa ich działania:)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz zamiar w swoim komentarzu zostawić mi odnośnik do swojego bloga lepiej od razu wyjdź! ZAKAZ REKLAM I LINKOWANIA. Odwiedzam KAŻDEGO, kto zostawia merytoryczny komentarz, a jeśli mi się podoba zostaję tam na dłużej. Nie potrzebuję specjalnego zaproszenia!
Jednocześnie dziękuję za każde słowo i każdego hejta :*

Copyright © 2017 Pata bloguje