grudnia 23, 2013

Rzekomy mocny peeling z kwasami od BingoSpa okazał się...


Zastanawiałam się dłuższy czas czy faktycznie jest sens pisać tę recenzję. Marka BingoSpa na moim blogu nie ma ani jednej pozytywnej opinii,  a zanosi się na to, że tylko doleję oliwy do ognia. Z drugiej strony to naprawdę nie lada wyczyn, żeby żaden z 6 różnych produktów firmy nie przypadł mi do gustu. Dziś o peelingu z kwasami do twarzy, który pośród reszty kosmetyków od BingoSpa i tak uchodzi za ponad przeciętny.


To czego baaaaardzo nie lubię i na pewno nie polubię w kosmetykach od Bingo - brak zabezpieczającego sreberka czy folii! No jak można nie dopilnować takiej istotnej kwestii. Wszelkie mazidła w słoiczkach, aż się o nie same proszą. Jakoś trzeba je ustrzec przez atakiem natrętnych macaczy. I gdyby Bingo sprzedawane było w Rossmannie to jestem pewna, że zamiast peelingu w słoiczku znaleźlibyśmy mnóstwo obcego DNA, a sama objętość kosmetyku zmniejszyła się co najmniej 2 razy. Etykietki BingoSpa to także sprawa często poruszana. Wyglądają bardzo nieestetycznie, kiedy się zmoczą, a tusz potrafi zabarwić palce. Do tego wszystkiego ten niezgrabny słoiczek. Z reguły biorę prysznic, a odkręcanie i zakręcanie pod strumieniem bieżącej wody jest uciążliwe i mało praktyczne.


Określony przez blogosferę i samą firmę mianem mocnego zdzieraka w mojej opinii może być co najwyżej średnim. Drobinki zmieszane z mułem morskim to nic innego jak rozkruszone na miazgę pestki. Za to plus, bo można masować i masować, a pestkowe okruchy nie rozpłyną się podczas styczności z wodą. Po nałożeniu k peelingu na twarz mam jednak prawie natychmiastowe wrażenie                                             jakbym 'zabroniła' jej oddychać. 


Co zaś się tyczy samego efektu. Skład wśród którego wyróżniają się kwasy przemawia na jego korzyść. Nie pachnie, a jednak błotko to błotko i ma swój specyficzny odczyn. Tworzy jednak nieprzepuszczalną maskę, jakiś dziwny film pozostaje mi na twarzy mimo intensywnego szorowania. Nie zaprzeczam samemu efektowi, może i nie jest powalający, bo skórę muszę jeszcze dodatkowo nawilżyć, ale wydaje się być                                             zdecydowanie gładsza i rozjaśniona.


Nie kupię go ponownie. Po pierwsze ze względu na to, że jest niepraktyczny, po drugie dlatego, że nie mogę pozbyć się wrażenia nadmiernej maski na twarzy. Nie twierdzę, że jest to produkt tragiczny, ale po działaniu kwasów AHA spodziewałam się konkretnych zmian cery. Efekt oczyszczenia jest kilkugodzinny, a skóra swoim rytmem powraca do stanu sprzed aplikacji.






19 komentarzy:

  1. Ja się rozczarowałam kosmetykami BingoSPA...a już całkowitym gwoździem do trumny był brak sreberka i myśl, że każdy mógł włożyć tam paluchy. Wciąż poszukuję odpowiedniego peelingu.

    OdpowiedzUsuń
  2. z bingospa jedynie zele pod prysznic i mydla do rk lubie reszta srednio mi odpowiada. A do zdzierania twarzy polecam peeling soraya znajdziesz go w rosmanie. Zapraszam http://madziakowo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. A może http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=24196 ? :) Chociaż film lekki zostawia, zawsze go poprawiam żelem do mycia twarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och, czuję się zaintrygowana! Poczciwa Ziaja chyba ma coś dla mnie! :)

      Usuń
  4. Zdecydowanie mnie zaciekawil:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niedawno zamówiłam ten peeling ,i kilka innych rzeczy, w sklepie Bingo Spa . Wszystkie słoiczki i buteleczki przyszły do mnie szczelnie zafoliowane, tak więc ja nie widzę powodu narzekać na brak sreberka. Pudełka jak pudełka, dla mnie mogą być. Co do samego produktu to nie mogę zbyt dożo powiedzieć, bo użyłam go dopiero raz. Ale zawartość kwasów czuć już od pierwszego użycia, nawet bardzo. To rzeczywiście mocny peeling i mam nadzieję, że poradzi sobie z moimi przebarwieniami. Póki co jestem zadowolona, nie rozczarowana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobra, zafoliowane, good for you. Ja peeling otrzymałam tak o, po prostu, pudełeczko bez zabezpieczeń. Jestem wymagająca jeśli chodzi o zdzieraki, a ten mimo, że miał być mocny okazał się średni. Po miesiącu przebarwienia jak są tak były, nieco bledną po użyciu, potem znowu powracają.

      Usuń
    2. Generalnie lepiej jakby był w tubie, pewnie że tak Co do przebarwień walczę z nimi od lat i nawet laser ich na stałe nie usunął. Dochodzę do wniosku że taki ich urok. Znikają i powracają. Oprócz peelingu dokupiłam jeszcze krem depigmentacyjny, zobaczymy co z tego wyjdzie. Peeling ma mało drobinek, rzeczywiście. Ale boję się pomyśleć co by było jakby miał ich tyle co dermabrazja Yoskin. W połączeniu z kwasem mógłby być za ostry. Tak czy siak dla mnie jest mocny, twarz mnie po nim piecze jak cholera. Jak widać każda z nas ma nieco odmienne odczucia :) Tak to już jest z gustami i kosmetykami :) Pozdrawiam :) Wesołych świąt.

      Usuń
  6. Też nie mogę pojąć o co im chodzi z brakiem folii! Nie chce mi się wierzyć, że plastikowe opakowanko jest na tyle szczelne, żeby dobrze chroniło zawartość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Równie dobrze mogłabym po zużyciu zapełnić go mokrym piaskiem i odsprzedać dalej... Bo przecież od nowości nie miał sreberka...

      Usuń
  7. Z Bingo Spa to ja mam tylko Maskę do twarzy ze 100% olejem winogronowym i też mnie denerwuje w niej brak jakiegokolwiek zabezpieczenia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Może zakupię ;) Na skórze wyglada jak miąższ z kiwi ;D
    amcia-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Polecam własnoręcznie robione peelingi, działają najlepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie się zastanawiam nad skorzystaniem z usług sklepów kosmetycznych DIY z odczynnikami i całą resztą bajerów... :)

      Usuń
  10. ja mialam chyba 5 kosmetykow bingospa i uważam że wszystkie są fatalne. zupelnie nie rozumiem zachwytow jakie czytalam.
    ja polecam peeling enzymatyczny Organic shop - mango i brzoskwinia. mozliwe, ze wolisz peelingi mechaniczne, niemniej proponue sprobowac, bo efekt jest swietny. nienawno napisalam jego recenzję. z mechanicznych mogę Ci polecić Peeling diamentowy Organic Therapy, choć zaznaczam że poki co krotko go używam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mango i brzoskwinia brzmi niesamowicie apetycznie, boję się, że wolałaby go zjeść niż oczyszczać twarz :)

      Usuń
  11. A wygląda bardzo dobrze... Ja mogę polecić Eucerin DermoPurifyer do cery tłustej i zanieczyszczonej. Uwielbiam go. Nieco mniej entuzjastycznie polecam peeling Revitacell, tylko tu za bardzo poszybowali z ceną.

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja polecam peeling z serii Ziaja Pro z mikrogranulkami, jest super :)

    OdpowiedzUsuń
  13. faktycznie ,żeby kosmetyk nie miał zabezpieczenia w postaci sreberka,folii ochronnej ,blle,blle

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz zamiar w swoim komentarzu zostawić mi odnośnik do swojego bloga lepiej od razu wyjdź! ZAKAZ REKLAM I LINKOWANIA. Odwiedzam KAŻDEGO, kto zostawia merytoryczny komentarz, a jeśli mi się podoba zostaję tam na dłużej. Nie potrzebuję specjalnego zaproszenia!
Jednocześnie dziękuję za każde słowo i każdego hejta :*

Copyright © 2017 Pata bloguje