stycznia 24, 2015

5 PRZYDATNYCH APLIKACJI NA WINDOWS PHONE



Temat smartfonów na blogach wałkowany jest wszerz i wzdłuż. Prawdą jest jednak, że jako użytkowniczka Windows Phona nadal pozostaję daleko w tyle i na wiele rzeczy nie mogę sobie pozwolić, bo twórcy aplikacji zapominają o systemie jakim jest WP. Najgorsze jest to, że kiedy wprowadzają już jakąś starą-nową aplikację dedykują ją najnowszym wersjom oprogramowania. Starych nie da się już zaktualizować, czas na nowy telefon. 

Moja więź z Nokią trwa nieprzerwanie od ponad 15 lat. W tym czasie przerobiłam większość hitowych modeli. Od tych z czarno-białym wyświetlaczem i Snake'm, przez modele ze słynną grą Bounce, która był moją ulubioną, zahaczając o wersje muzyczne Nokii i dwukrotnie wymienianą Lumię. Skłamię jeśli napiszę, że nie lubię tego telefonu. Jest prosty, banalnie prosty. Ma jedynie dwa ekrany startowe, każda kafelka odpowiada czemu innemu i rzadko się zawiesza. Pod względem aplikacji nadal jednak pozostaje daleko w tyle za iOSem i Androidem (smuteczek).

Postanowiłam przygotować krótki post dla użytkowników Windows Phona rzucając Wam na początek 5 aplikacji z których korzystam na co dzień i nie wyobrażam sobie bez nich mojej Lumii. I wcale nie mówię o Fejsbuni i Instagramie, bo to strasznie oklepane...

1. Qpony
POBIERZ QPONY
Z całej piątki myślę, że najbardziej znana. Pozwalająca na posiadanie wszystkiego w jednym miejscu - od promocji, po zniżki, kupony i gazetki. Czyli wszystko, czego do szczęścia potrzebuje zakupoholik i przede wszystkim.... student. To moje codzienne źródło informacji pozwalające zjeść tanio, kupić potrzebne rzeczy w atrakcyjnych cenach, choćby złotówkę taniej i zobaczyć co nowego dzieje się w świecie handlu. Ubolewam, że aplikacja nie działa jeszcze na beaconach (takie cuś, że przechodząc koło danego sklepu nasz telefon sam wychwytuje informację o aktualnie prowadzonej w nim promocji), ale w przypadku WP ciągle brak systemowi wsparcia technicznego. Technologia jednak gna do przodu, więc myślę, że za jakiś czas wchodząc do centrum handlowego zostanę bombardowana informacjami o zniżkach z każdej strony.

2. Kekemeke
POBIERZ KEKEMEKE
Pozostając w temacie promocji i zniżek... W Krakowie jest kilka miejsc, które regularnie odwiedzam - np. ubóstwiane frytki belgijskie. Wiele z małych foodcamperów i lokalnych kawiarenek współpracuje z aplikacją Kekememe, która pozwala zbierać nam wirtualne pieczątki. Uzbieranie określonej ilości skutkuje kolejną, darmową porcją. Na razie nie ma tam za wiele miejsc, ale trzymam kciuki za rozwój aplikacji, bo rokuje bardzo dobrze! Dodatkowo dzięki aplikacji odkryłam w Krakowie kilka naprawdę urokliwych miejsc - klimatycznych i przede wszystkim nieztłoczonych, koniecznie wypróbujcie!

3. Co i gdzie?
POBIERZ COIGDZIE
Zamiast spędzać czas w przeglądarce szukając imprez w Krakowie, repertuaru teatrów i kin wchodzę po prostu w aplikację, która chronologicznie pokazuje co dzieje się w okolicy. Dzięki GPS-owi dokładnie oblicza ile dzieli mnie od epicentrum zabawy. Tak jak poprzednia aplikacja wymaga jeszcze sporo pracy i przede wszystkim zaangażowania użytkowników, bo każdy może poprzez stronę internetową dodać wydarzenie, które po poprawnym procesie weryfikacyjnym dodawane jest do aplikacji. Dzięki temu dotrzeć można do fajnych eventów, które nie mają budżetów na promocję w dużej skali. Może akurat ktoś obok zorganizuje blogerskie spotkanie? Polecam!

POBIERZ SIMPIRSS
4. SimpiRSS
Z racji bloga nie mogło zabraknąć aplikacji do RSS-owych feedów. Lubię wiedzieć, co dzieje się na moich ulubionych blogach i wielu innych stronach, które regularnie obserwuje, a Simpi dostarcza mi tego wszystkiego w całkiem fajnym i przejrzystym layoucie. Nie tak jak przy bezpośrednim przechodzeniu z bloga, kiedy wiele elementów nie chce się załadować, a telefon zaczyna szaleć od nadmiaru treści. Blogożercy, częstujcie się do woli! :)

5. moBILET
POBIERZ MOBILET
Mój ratunek z podróżniczych opresji. Przy nadmiarze wolnego czasu jeżdżę sobie po Polsce. Bywam tu i tam, a takie  właśnie bywanie wiąże się ze zwiedzaniem i transportem komunikacją miejską. I wtedy pod ręką mam Mobilet. Czyli mój bilet w wersji elektronicznej. Wystarczy, że raz na jakiś czas doładuję swoje konto, a potem jednym dotknięciem skasuję ticket. Przydaje się jak nigdy kiedy w kiosku nie ma biletów, biletomat ma awarię, albo kierowca nie ma wydać. Jest tanio, szybko i prosto. Mobilet łączy wiele miast i ciągle dochodzą nowe. Teraz nie martwię się gdzie i jaki bilet kupić. Wszystko sprawdzam w telefonie.


Jeśli też korzystacie z Windows Phona, to czekam na Wasze propozycje!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli masz zamiar w swoim komentarzu zostawić mi odnośnik do swojego bloga lepiej od razu wyjdź! ZAKAZ REKLAM I LINKOWANIA. Odwiedzam KAŻDEGO, kto zostawia merytoryczny komentarz, a jeśli mi się podoba zostaję tam na dłużej. Nie potrzebuję specjalnego zaproszenia!
Jednocześnie dziękuję za każde słowo i każdego hejta :*

Copyright © 2017 Pata bloguje