sierpnia 14, 2017

TOP OF THE WEEK #5 - WARSZAWA Z 6 LATKIEM, ZBAWIENNE KOTURNY I MENTALNY GRUBAS


Rok temu obiecałam mojemu bratu - Mańkowi Warszawę. Był wtedy mocno zajawiony wszelkimi pojazdami miejskimi - krakowskie tramwaje znał na pamięć, a do pełni szczęścia brakowało mu wtedy jedynie przejazdu metrem. Kupiliśmy bilety, ale... nie pojechaliśmy. Postanowiłam więc wykorzystać te wakacje. Skończyłam (prawie studia), moja praca pozwala mi na to, żeby wyrwać się na kilka dni, sama chętnie wpadnę do Warszawy nie na speedzie, biznesowo, ale żeby nieco odpocząć.


Nie miałam jakichś szczególnych planów na te kilka dni. Na pewno na liście 'to do' było metro i Kopernik. Osobiście chciałam skoczyć jeszcze do Manekina, ale wiecie - Maniek miał być królem tej wycieczki. Zapytałam Wam na Instagramie czy jest coś co jeszcze powinniśmy zobaczyć, bo został nam jeden pełny dzień - 10ty i myślałam, że jeśli już nie będę mieć pomysłu (ha, w Warszawie, dobre nie?) to ostatecznie wylądujemy na smoleńskiej miesięcznicy, żeby Mańkowi pokazać, że PIS to zło. No więc teraz zgadnijcie co okazało się TOP 3 w podsumowaniu Warszawy przez mojego brata? Nie, nie Kopernik, nie, nie metro...

2. Rolety na przycisk w Sound Garden
3. Deszczownica w Sound Garden

Także ten. Młody pokochał hotel tak samo jak ja i to on zrobił na nim największe wrażenie. Jeśli planujecie także wybrać się do Warszawy i zahaczyć o SG to z kodem "patabloguje" jest 15% zniżki na rezerwację online u nich na stronie.


Wyjazd do Wawy sprawił także, że Maniek spotkał się z Ania, a Ania z Mańkiem. Spędziliśmy wspólnie trzy dni. Wpadliśmy na śniadanie do Aioli, bo Mańkowi spało się w hotelu tak dobrze, że... zaspał i nie zdążyliśmy, dwa razy odwiedziliśmy Manekina, bo to miejsce kocham i dwa razy skończyliśmy w Mc na nuggetsach i lodach z karmelem. To wszystko w  połączeniu z upałem na który trafiliśmy sprawiło, że czułam jak przeciążony jest mój organizm. 


Jestem mentalnym grubasem. 

Jedzenie sprawia mi przyjemność, ale od kilku lat tkwię w błędnym kole. W pewnym momencie uznaję, ze przyda mi się dieta - zaczynam zdrowy styl życia, wiecie... bieganie, siłownia, warzywka, no gluten, czy nawet Dukan... Po raz kolejny obiecuję sobie, ze to już na pewno na zawsze, ze zmienię nawyki, że śniadanko, że małe porcje itd. Kiedy dotrwam i osiągnę docelową wagę... jep! Pizzunia, makaron, litry taniego wina. Dziękuję, pozamiatane. Czy ktokolwiek zna jakiś sposób, aby wreszcie na poważnie zacząć myśleć o sobie, o swoim zdrowiu? Nie bawią mnie górnolotne hasła, oklepane frazesy. Potrzebuję... sama nie wiem czego?


30 czerwca już prawie kupiłam karnet na siłownię, bo była promocja na open za pół ceny. Mówię prawie, bo pamiętałam o tym cały dzień, a potem poszłam na imprezę NYXa i ocknęłam się kilka minut po północy... po promocji. Miałam to samo uczynić w zeszłym tygodniu, ale dopadł mnie przeraźliwy ból stopy. Nie wiem co w nią zrobiłam - nie stanęłam krzywo, nie skoczyłam, a przy każdym kroku umierałam z bólu i tu wywabieniem okazały się obcasy. Na obcasach nie bolało! 

Polecam Wam...

rzeczy, produkty, które u mnie się sprawdziły, no więc było tak... Poszłam do Deichamanna, bo totalnie zakochałam się w pudrowych koturnach. Nie było mojego rozmiaru, bo jakby inaczej? Były niebieskie. Olałam. Zjeździłam cały Kraków i w końcu znalazłam różowe, a kiedy ubrałam je na nogi totalnie przepadłam! Mają ledwie 7,5 centymetra, wyglądają na wyższe, są ultra wygodne i po prostu piękne. Kilka dni później wróciłam po niebieskie, bo aż szkoda byłoby nie mieć drugiej pary. Jak Wam się podobają, to szybko, bo kończą się w sklepie.


Zwariowany tydzień skończył się u mnie tym, że cały wczorajszy dzień przeleżałam w łóżku nadrabiając Internety. Powinna przerażać mnie myślę, że wakacje się kończą, tylko że... ja  nie mam wakacji. Nie wracam już na studia, pracę mam fajną i na razie satysfakcjonującą. Tyle ode mnie.


A jak Wam minął tydzień?

11 komentarzy:

  1. Koturny są genialne, ja w ciąży ubolewam nad tym, że noszę tylko płaskie buty, chociaż jak patrzę na te Twoje to myślę, że nawet w tym stanie nie zrobiłyby mi krzywdy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam twoją relacje na insta 😊 ile miedzy wami jest różnicy wieku?

    OdpowiedzUsuń
  3. Koturny są boskie, naprawdę ;) Fajny wypad. Ja planuje na kilka dni wybyć do stolicy z Małżem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam spędzać czas z młodszym bratem :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super z Ciebie siostra! Brat na pewno na długo zapamięta ten wypad! :) ja łącze sie z Tobą w bólu bo tez jestem mentalnym grubasem ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałabym mieć takiego szbrabka :) Spora różnica między Wami, ale dzięki temu masz przyjemność pokazywać mu świat <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Mogłybyśmy przybić piątkę jeśli chodzi o motywację. Mam trampolinę o której marzyłam i nowy rower, ale wcale z nich nie korzystam i sama nie wiem dlaczego. Jeśli chodzi o dietę to nie myślałaś o tej pudełkowej ?

    OdpowiedzUsuń
  8. O, widać, że wyjazd był bardzo udany :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super z Ciebie siostra:)) a co do odchudzania...ja zmieniłam swoje nawyki żywieniowe, ale jem pizzę i chudnę:) Moja dieta to mniej wpierdalaj, czasem zdarzy się czekolada na kolacje;)) ale więcej pisałam na blogu. Jestem 9kg do tylu:)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz zamiar w swoim komentarzu zostawić mi odnośnik do swojego bloga lepiej od razu wyjdź! ZAKAZ REKLAM I LINKOWANIA. Odwiedzam KAŻDEGO, kto zostawia merytoryczny komentarz, a jeśli mi się podoba zostaję tam na dłużej. Nie potrzebuję specjalnego zaproszenia!
Jednocześnie dziękuję za każde słowo i każdego hejta :*

Copyright © 2017 Pata bloguje