Jedną z ostatnich paczuszek jakie do mnie przywędrowały był
zestaw 3 kosmetyków od firmy SAFIRA.
Jest to stosunkowo młoda firma, która na polskim rynku działa na zasadach MLM-u, proponująca swoim konsultantom korzystne warunki handlu produktami, a klientą gwarancję jakości i satysfakcję z dobrze spożytkowanych pieniędzy.
Z opisów zapowiadały się bardzo obiecująco, dziś więc przyszła pora na kilka moich osobistych refleksji na temat kremu do codziennej pielęgnacji ciała z aloesem.
OPAKOWANIE: Mnie osobiście się nie podoba, nie przyciąga oka, w sklepie pewnie przeszłabym obok niego obojętnie, ale z racji, że nie jest tam dostępny to może firma nie stawia na pierwszym miejscu wyglądu kosmetyków. Początkowo zaleciało mi tanim plastikowym opakowaniem i etykietką wydrukowaną w jakiejś drukarce i naklejoną ot tak. Zdecydowanie bardziej krem sprawdziłby się w moim przypadku w tubce, albo jakimkolwiek innym, ale poręcznym opakowaniu.
KONSYSTENCJA: W odróżnieniu od innych kremów mam wrażenie, że SAFIRA jest bardziej wodnista, ale przez to wchłania się dosłownie w sekundzie. W składzie nie jest podany procentowy skład wody i innych składników, więc nie wiem na ile to tylko moje domysły, a na ile prawda.
EFEKT: Wchłania się momentalnie, choć pozostawia na skórze lekką kleistą powłokę, której z kolei potrzeba kolejnych kilku chwil, aby na dobre się wchłonęła. Po tym czasie czasie skóra jest naprawdę dobrze nawilżona i odżywiona, a przynajmniej sprawia takie wrażenie. No zapach rekompensuje wszystkie możliwe niedociągnięcia. Zero sztuczności, czysty, piękny aloes!
CENA: Kremik możecie zakupić tutaj: KLIK, za niecałe 16 zł. Może to ciut dużo za pojemniczek o wielkości 150 ml, ale gwarantuje Wam, że jak zamówicie raz to i następny. Sama osobiście zaraziłam już 4 osoby.
Co myślicie?
Dacie się skusić SAFIRZE?
Nie znam zupełnie, ale zaprezentowałaś kosmetyk bardzo kusząco:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
dzięki Twojej opinii na pewno się skuszę:)
OdpowiedzUsuń