We Lwowie byłam już dwa razy. Pierwszy raz po to, żeby poczuć, jak to jest zarabiać w mocniejszej walucie. Polecane przez wszystkich serce Ukrainy trochę mnie w sobie rozkochało. Podejrzewam, że główną zasługą była tutaj firma Roshen, ale o tym później...
Celowo w tytule użyłam zwrotu „te quiero”, a nie „te amo”. Nie ma różnicy? No w sumie jest, bo w Barcelonie poczułam się jak u siebie, u rodziny, u kogoś, kogo dopiero poznałam, ale czuję jakbym znalazła go całe wieki. To nie jest młoda, gwałtowna miłość pełna sensualności i głębokich wyznań, to coś... przyjacielskiego, na długie lata.
Bolt zadebiutował w grodzie Kraka już jakiś czas temu. Ponieważ jak na studenta (jeszcze) spędzającego piątki na krakowskim rynku przystało zdarza mi się wrócić do domu późno, bo w godzinach, kiedy na kursujący tramwaj trzeba czekać kilkadziesiąt minut (jeżdżą tylko o pełnych godzinach), to często korzystam z usług przewoźników. Jeśli podobnie jak ja szukacie najtańszych opcji powrotu do domu, albo macie w planach odwiedzenie Krakowa w najbliższym czasie w charakterze turystycznym, to ten wpis jest dla Was!
Uber w Krakowie
Uber całkowicie zrewolucjonizował moje postrzeganie przejazdów taksówkami. Jeżdżę nim zdecydowanie najdłużej i już wielokrotnie wywabił mnie z opresji. O ile Kraków, po 6 latach mieszkania w nim znam całkiem nieźle, to ciągle zdarzają się miejsca w które nie wiem jak dojechać, albo jest to zwyczajnie niewygodne.
Proces zakładania konta i pierwszej przejażdżki jest bardzo prosty:
1. Ściągasz aplikację z Google Play/AppStore
2. Podpinasz swoją kartę płatniczą (chill... to na prawdę jest bezpieczne)
3. Zamawiasz Ubera do miejsca w którym aktualnie się zajdujesz. Możesz wyznaczyć także inny adres, dodać przystanek po drodze, ustalić godzinę, a także oszacować dokładny koszt przejazdu.
Samochody Ubera nie są oznakowane, a kierowcami są prywatne osoby. Nierzadko narodowości ukraińskiej, nierzadko studenci, którzy w ten sposób zarabiają. Kierowca Ubera MUSI mieć minimum 19 lat, czynne prawo jazdy minimum 1 rok, jego auto musi być czterodrzwiowe, mieć mniej niż 10 lat, być zarejestrowane na co najmniej 5 osób, posiadać aktualne ubezpieczenie oraz przegląd, a także być zarejestrowane na terenie Unii Europejskiej.
Kierowcę widzimy na aplikacji - znamy jego imię, widzimy zdjęcie, wiemy jakim samochodem przyjedzie (spoko też ich nie rozpoznaje, ale poza modelem jest kolor i numer rejestracji). Po wybraniu punktu docelowego aplikacja wybiera dla nas najszybszą trasę, a kierowca powinien się co do niej stosować. Powinien - bo czasem dana ulica jest rozkopana lub zamknięta, wtedy logiczne - kierowca pojedzie inną trasą. Jeśli w naszej opinii trasa była za długa, lub kierowca wiózł nas na około możemy złożyć reklamację. Trasa zapisuje się w naszej aplikacji, a także razem z pełnym podsumowanie przychodzi na maila podanego podczas rejestracji.
W Uberze działają tzw. przejazdy rodzinne. Możemy dodać do aplikacji poszczególnych członków, którzy nie posiadają własnego konta lub... karty płatniczej. Kursy odbywają się wtedy na nasz rachunek. Po każdej podroży dostajemy potwierdzenie na naszego maila.
Po każdym kursie oceniamy kierowcę, a kierowca ocenia nas. Skala ocen to 1-5 i NIGDY nie zdarzyło mi się jechać z kimś poniżej średniej 4.85. Ocena ma charakter mocno subiektywny - wiadomo niektóry lubią w samochodzie pomilczeć inni pogadać, a nigdy nie wiadomo na kogo się trafi.
UWAGA! W Krakowie, dzięki naszym wspaniałym urzędnikom tylko kierowcy taksówek mają wstępu do ścisłego centrum - na Rynek, ulice bezpośrednio do niego przyległe. To oznacza, że zamawiając Ubera musimy wyjść poza tę strefę. Aplikacja wskaże nam najbliższe miejsce.
UWAGA! W Uberze działają ceny dynamiczne. Oznacza to, że cena przejazdu może być mnożona np. x1.3 czy x1.4, wynika to ze wzmożonego zapotrzebowania na samochody lub małej liczby dostępnych kierowców. Raz tak pojechałam do domu za bagatela 30 zł, gdzie cena miejskiej taksówki wyniosłaby połowę mniej!
UWAGA! W Uberze, że nie zapłacisz gotówką, ani płatnością zbliżeniową! Wszystko odbywa się za pośrednictwem aplikacji!
Bolt w Krakowie
Z Bolta korzystałam już będąc w stolicy, wiedziałam więc, że i na południe kiedyś zawita, a wtedy na naszym zmonopolizowanym rynku zacznie się konkurencja. I oto jest! Bolt zawitał na południe i robi wszystko, żeby studentom żyło się jeszcze lepiej.
Także w tym przypadku proces zakładania konta jest prosty i... w sumie identyczny:
1. Ściągasz aplikację z Google Play/AppStore
2. Podpinasz kartę
3. Śmigasz!
Co więc różni obie aplikacje? Przede wszystkim.... Bolt jest tańszy niż Uber. Odczułam to w Warszawie, pewnie odczuję i w Krakowie. Korzystam jednak z obu aplikacji, bo w jednej czasem promocja, w drugiej brak dostępnych pojazdów, a tu znowu ceny dynamiczne, a tu długi czas oczekiwania na kierowcę. W efekcie zawsze wybieram tańszą opcję i w 80% przypadkach jest to jednak Bolt.
Podobnie jak w Uberze możemy śledzić kierowcę, który po nas przyjedzie. Dostajemy na start pełną garść informacji o naszym przewoźniku. Na bieżąco możemy śledzić trasę, którą się poruszamy, a w razie jakichkolwiek wątpliwości możemy złożyć reklamację.
Kierowcę oceniamy po każdym kursie, krążą legendy, że gdy średnia spada poniżej 4.5 gwiazdki kierowcy od razu są usuwani. Nie zdziwmy się też jeśli po wejściu do samochodu okaże się, że nasz kierowca to jednocześnie kierowca Ubera. Jeździłam już z byłymi pracownikami korporacji czy wielkich przedsiębiorstw z ogromnym kapitałem, który porzucili pracę, bo... na kursach zarabiają lepiej. Kupili po cztery smartfony - na każdym mają inną aplikację, a w jeden dobry wieczór są w stanie zainkasować nawet po 500 zł.
Co przemawia na korzyść Bolta? CENY!Jest to obecnie najtańsza opcja podróżowania po Krakowie! Czego nie ma Bolt, a co ma Uber? Przejazdy rodzinne, może nieco bardziej intuicyjna aplikacja no i... marka. Ale Bolt aktualnie mocno się promuje i myślę, że już jest dla Ubera sporą konkurencją. Druga kluczowa sprawa na plus - w Bolt nie ma mnożników cen - są takie same cały czas.
Krakowskie alternatywy:
iCar - kiedyś najtańsza taksówka zamawiana na Wasze imię
FreeNow - podobnie do Bolta i Ubera, ale rzadko zdarzają się promocje, gorsza apka, mniej pojazdów.
tradycyjne taksówki - przed którymi Was przestrzegam! Kiedyś odebraliśmy znajomego, który przyjechał z lotniska do Krakowa i wspólnie chcieliśmy wybrać się na rynek. Pan taksówkarz widząc bagaż i nasz brak skupienia na trasie naprawdę perfidnie to wykorzystał i wiózł naokoło. Poza tym ceny taksówek są straszne!
A jeśli lubisz promocje, to zdradzę Ci też, że:
na Airbnb mam dla Ciebie 100 zł na pierwszą rezerwację - KLIK
na Booking.com mam 50 zł na pierwszą rezerwację - KLIK
na Yubi (aplikacji z promocjami i kodami na jedzenie w Krakowie, działającej jak wirtualny portfel i cashback jednocześnie) - mam dla Ciebie 15 zł na jedzonko z kodem: vvs.518
na TradeTrackerze mam dla Ciebie 15 zł na start (to platforma z afiliacją, więc jeśli prowadzisz bloga i chcesz co miesiąc dostawać z kilka linków kilkaset złotych - polecam) - KLIK
Jak co roku, aby nieco uprzyjemnić sobie listopadowe szarości ruszyłam na podbój Europy. Dwa lata temu był Paryż, rok temu Wilno, a tym razem wspólnie z TŻ postawiliśmy na Pragę. I mimo, że to już moja trzecia wizyta w stolicy Czech po raz pierwszy zobaczyłam to, co chciałam nie biegnąc za zorganizowaną grupą z jednego miejsca w drugie.
To nie tak, że na koniec zostawiłam coś ekstra, choć pewnie terapia złuszczania naskórka ze stóp z pomocą ryb wielu zaciekawi. Z racji, że padły pytania dotyczące kosztu takiej zabawy podliczyłam całość i zaprezentowałam wyniki. A jeśli komuś zamarzy się podróż naszymi szlakami... łapcie mapkę i kontynuujmy podróż...
Ten post zawiera dużo zdjęć. Decydując się na przejrzenie go w całości narażasz swoje oczy na piękne widoki, a serce na stan zagrożenia zakochaniem w Italii. Bo skoro było już o Mediolanie praktycznie, to pozostało opowiedzieć o nim od strony turystycznej. Co więc warto zobaczyć w europejskiej stolicy mody?
Minęło już kilka dni od powrotu z Mediolanu, a ja znalazłam chwile żeby spisać pierwszą część praktycznego (mam nadzieję) poradnika. Myślę, ze ten post będzie małą skarbnicą wiedzy dla wszystkich planujących podróż do europejskiej stolicy mody, a innych być może zachęci do takich weekendowych wypadów.
Zabrałam TŻ na wycieczkę. W zasadzie SimpleExpress nas zabrał. Listopad ma to do siebie, że jakoś pociąga mnie do odkrywania nowego. W tamtym roku mogliście przeczytać o Paryżu, w tym nieco zacieśniłam krąg eksploracji, choćby dlatego, że nastawiliśmy się na podróżowanie autobusem. Padło więc na Wilno. Wycieczka niedługa, bo pomijając czas spędzony w autobusie na poznawanie stolicy Wielkiego Księstwa Litewskiego mieliśmy nieco ponad 24h.
