Akurat sesja to taki czas, kiedy drobne przyjemności są wskazane. Moja buzia po całotygodniowym podjadaniu czekolady wygląda nie najelpiej, ale wiecie jak to jest - nie da się przetrwać sesji bez słodyczy i zimnego radlera. Jakoś trzeba nagradzać się za ten cały trud i motywować. A że u nie system motywacyjny oprócz swojej słodkiej istoty ma jeszcze wymiar praktyczny i coś z serii 'otymzawszemarzyłam'...
A post będzie krótki, o tym, co już gości i zadomawia się w moich progach, a co pozostaje jeszcze w sferze marzeń, choć tych bardziej praktycznych.
KAPELUSZ - kiedy ostatni kompletowałam moje MUST HAVE na wakacje w rzeczy samej zapomniałam o kapeluszu. Nie było to do końca zamierzone, bo tak naprawdę nigdy ie posiadałam takiego z prawdziwego zdarzenia. Nie szukałam długo, bo nasze kochane dyskonty wychodzą nam na przeciw i dorwałam swój w Biedronce.
KOMBINEZON - klasyczny, czarny, krótki, bardzo przewiewny i luźny. Swój znalazłam w Lidlu za grosze. W zasadzie nie jestem w stanie określić tego, co w nim takiego niezwykłego. Zawsze jednak chciałam TAKI mieć, no i się skusiłam.
BUTY DO BIEGANIA - i nagle pozostałam bez wymówek. Z wymarzonych Free Runów zeszłam sporą półkę cenową niżej i kupiłam dokładnie taki model z 4F. Są bajecznie lekkie i bardzo przewiewne. Na próżno jednak szukać ich w sklepach. Sprzedały się w takim tempie, że już nawet nie ma ich w ofercie na oficjalnej stronie sklepu (mowa o kolorze czarnym)
SKÓRZANA TOREBKA - padło na Wittchena i kolekcję Elegance. Co zabawne produkowaną jedynie na potrzeby oferty w Lidlu. Torebka była nie osiągalna w sklepach oficjalnych, więc gratuluję Pani, która za pośrednictwem allegro zarobiła na mnie 50% marży. Tylko dlatego, że nie chciało mi się w październiku uczestniczyć w masowym, lidlowym pędzie.
IPOD SHUFFLE - najprostszy, najmniejszy, walczący z moim gustem muzycznym. Dzięki temu, że brak mu wyświetlacza słucham wszystkiego, co w sobie ma. W ostateczności przerzucam kilka piosenek, ale jednak skakanie do ulubionych utworów jest bardzo uciążliwe.
OBIEKTYW - nadal jestem zmuszona do robienia zdjęć bez AF. Dzięki temu nad każdym kadrem intensywnie myślę i mocno wytężam wzrok. Na wakacje jednak, kiedy trzeba szybko reagować może o porządnym cacku z VR-em.
ESSIE - neonki idealne na lato! Nie muszę być te z tegorocznej edycji. 2009 jest dla mnie marzeniem!
BALERINKI - te powyżej to oferta Lidla. Zupełnie jej nie rozumiem, bo rozmiary zaczynają się od 37! To samo było w przypadku Crocsów - dziecięce do 35, a damskie od 37. Co się dzieje z 36 przepraszam? Totalna ignorancja dla najpiękniejszego rozmiaru świata!
Powoli kompletuję listę, a Wy?
Kojarzysz może jakieś utrwalacze do lakierów? Coś, co sprawi, że nie trzeba będzie poprawiać tego, co się raz zrobiło po 1 dniu...
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że najlepszym rozwiązaniem jest inwestycja w dobry lakier. OPI czy Essie trzymają się długo, a z niższej półki cenowej polecam także Bell Fashion Colour. Jeśli jednak zależy Ci na trwałym efekcie dla każdego typu lakieru można pomyśleć o najtańszej lamie UV i żelu. Po wykończeniu nakładać cieniutką warstwę i utwardzać w lampie (nie mówię o robieniu żeli, a jedynie delikatnym utwardzeniu płytki). Problem z nimi jednak jest tak, że trzeba je umieć potem spiłować w taki sposób, aby nie uszkodzić płytki. Ostatnią opcja faktycznie są utwardzacze, a jeden jedyny o którym słyszałam co nieco dobrych opinii to także utwardzacz od Bella (ok. 12 zł), nie należy spodziewać się efektu wow, ale zawsze kilka dni więcej jest sporym ułatwieniem :)
UsuńPS Tak innym tropem, myślałaś o hybrydach, albo żelach?
Nie miałam za bardzo styczności z niczym takim, a sama paznokcie maluję rzadko, ponieważ bardzo mocno eksploatuję dłonie w czasie pracy i każde ładnie zrobione paznokcie szlak trafia po dniu lub dwóch. Ale jeśli to się sprawdza to byłoby super spróbować! :)
UsuńDobry obiektyw to podstawa. Zrealizowałam już swoje marzenie w tym zakresie i bardzo mnie to cieszy! :-)
OdpowiedzUsuńTeż muszę zrobić taki wpis z wishlistą. :-)
Ja dopiero zaczynam z kompletowaniem letniej wishlisty... :) Dawno temu kupiłaś kombinezon w Lidlu??? Poluję na taki!
OdpowiedzUsuńW zasadzie ten który kupilam jest nieco inny, ale myślę, że za cenę którą kosztuje zdecydowanie się opłaca. Były trzy kolory, wzory. Powinnaś je jeszcze znaleźć w Lidlu :)
Usuń