Od firmy SLIMETTE otrzymałam dwa opakowania ich specyfiku, który wedle tego, co jest napisane na opakowaniu pomaga utrzymywać wagę ciała.
Nie chcę się tutaj specjalnie chwalić ile ważę, kobiecie nie przystoi mówić o swoim wieku,
ani wadze.
Od połowy października zaczęłam dietę Dukana, tę bardzo kontrowersyjną, przez wielu krytykowaną, ale w moim przypadku dającą najlepsze efekty - jesz ILE chcesz i KIEDY chcesz. Pożegnałam się z 7-ma kilogramami w ciągu zaledwie półtora miesiąc. Na początku grudnia dopadły mnie bóle brzucha, zapalenie śluzówki spowodowane... bakterią i dietę przerwałam. Święta, świętami i trudno było się zmobilizować do dalszej pracy.
Porzuciłam Dukana nagle, nie kończąc ani 3, ani 4 fazy. Zrzuciłam trochę, bez stabilizacji.
I źle się z tym czuję, bo zaczyna się robić ciepło, a 14 maja czeka mnie wymarzony Egipt.
I tu w moim życiu pojawia się SLIMETTE, który ma mi pomóc przez miesiąc utrzymać (choć po cichu liczę, że też trochę pozbyć) moje kilogramy.
W specjalnej zakładce u góry, co tydzień będę zdawać Wam relację z ubiegłego tygodnia, a za miesiąc zrecenzuję dla Was produkt.
Oczywiście zażywanie wiąże się z ruchem i zdrową dietę, a więc...
TRZYMAJCIE KCIUKI! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli masz zamiar w swoim komentarzu zostawić mi odnośnik do swojego bloga lepiej od razu wyjdź! ZAKAZ REKLAM I LINKOWANIA. Odwiedzam KAŻDEGO, kto zostawia merytoryczny komentarz, a jeśli mi się podoba zostaję tam na dłużej. Nie potrzebuję specjalnego zaproszenia!
Jednocześnie dziękuję za każde słowo i każdego hejta :*