Skóra malucha jest o wiele delikatniejsza niż ta nasza.
Tylko specjalna jej pielęgnacja nie naruszająca bezpośrednio jej struktury zagwarantuje idealny poziom nawilżenia i pielęgnacji.
Z Mankiem to jest tak, że od początku,
od pierwszego dnia po narodzinach używało się po kąpieli oliwki.
Tak jak przy mnie, przy starszym bracie. Oliwka - rzecz ponadczasowa.
Nie mówię, że źle... Ostatnio kiedy się skończyła postawiłam na produkt Dermedica.
Firma nie byle jaka. Pokochana przez większość wrażliwców.
Nie trzeba jej specjalnie przedstawiać, bo większość z Was ją zna.
Ostatnio do swojego asortymentu wprowadziła produkty dla dzieciaków.
I tak załapaliśmy się na balsam.
Jeśli mogę trochę ponarzekać to w tym miejscu. Konsystencja balsamu jest lejąca. Nawet Maniek czasem skarży się, że mimo wytarcia po kąpieli, wmasowania balsamu nadal jest... mokry. Balsam wchłania się, ale nie od razu. W składzie moje ukochane karite. Gdyby było go ciut więcej łatwiej by się go aplikowało.
Ledwo wyczuwalny, bez dodatkowych poprawiaczy zapachu, sztucznych ulepszaczy. Ciężko smarować maluchy perfumowanymi kosmetykami. Emolient pachnie delikatny pudrem, dzieckiem, ale tylko kiedy na siłę próbujemy się w niego wwąchać. Brak parabenów i barwników tylko zachęca do kupna.
Maks nie jest atopowcem, nie ma też wrażliwej skóry, ani nawet szczególnie wysuszonej. Nie mniej stosowanie balsamu Dermedica w mojej opinii poprawiło to i owo. Jego skóra zrobiła się jeszcze delikatniejsza, miękka i tak ogromnie aksamitna! Do tego dzięki alantoninie i panthelonowi wszelkie zadrapania, zaczerwienienia, swędzące ranki po ukąszeniach przestawały swędzieć czy piec, a koniec końców znikały szybciej niż się pojawiały.
Przyjemny kosmetyk do codziennego użytku nie tylko dla wrażliwców i skrajnych atopowców.
Fajnie, że są firmy, który faktycznie dbają o nasze maluchy i wprowadzają do swojej oferty produkty przemyślane i odpowiednie pod każdym względem.
Nie ukrywam, że zazdroszcząc Maniowi tak idealnej skóry czasem podkradnę trochę balsamu...
Nie miałam wcześniej styczności z tą marką :) a mój maluch już jest bardzo wyrośniętym maluchem :) ale tak sobie myślę, że ten kosmetyk sprawdziłby się chyba też u mnie :) Podoba mi się skład, wielki plus :) OBSERWUJĘ :*
OdpowiedzUsuńBuziaki
xo xo xo xo xo xo xo xo
no kurcze ja nie mam doświadczeń ;P
OdpowiedzUsuńczas to chyba nadrobić :)
Usuńja mam płyn micelarny tej marki i jest zabójczy :) naprawdę polecam kosmetyki tej firmy!
OdpowiedzUsuńNie miałam styczności...
OdpowiedzUsuńJa tak samo nigdy nie spotkałam się z ich produktami:)
OdpowiedzUsuńMoje dziecko jest już nieco wyrośnięte, ale miłość do takich kosmetyków pozostała. Na mamusię przeszła. Ale tej firmy jeszcze nic nie miałam.
OdpowiedzUsuńMiałam z tej firmy krem do twarzy i płyn micelarny, całkiem fajne produkty.
OdpowiedzUsuńZ pewnością zakupię dla mojej córeczki.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że Dermedic stworzyli serię dla dzieci. Będę musiała rozejrzeć się w aptece i tej nabrać wiedzy w tej kwestii
OdpowiedzUsuń