Nie robię paznokci "publicznie", choć miałam taki chwilowy epizod. Zawsze wtedy wielką trudność sprawiały mi tzw. paznokcie problematyczne. Miałam wtedy znajomą, która przychodziła do mnie na manicure po bolesnym wypadku z rolniczymi tłokami - całe szczęście skończyło się to na deformacji płytki paznokcia, choć była blisko utraty całych palców. Kolejna przychodziła z jeszcze większym problemem - ze "skoczniami"...
Co to są "skocznie"?
Pewnie część z Was, zadaje sobie pytanie czym właściwie te skocznie są i w ogóle... dlaczego są? W naszej wyobraźni płytka paznokcia to przecież martw twór porastający nasze place równolegle do kości paliczków. Najprościej - paznokieć, to paznokieć. U osób z krótką płytką tych krzywizn w zasadzie nie widać. Problem pojawia się, kiedy płytka zaczyna wystawać za opuszek - możemy rozróżnić wtedy paznokcie rosnące w dół tzw. orle paznokcie i właśnie te rosnące do góry tzw. skocznie. Jak to wygląda w rzeczywistości? Zobaczcie:
Problemu nie ma kiedy osoba z taką naturą piłuje paznokcie do zera, kiedy płytka nie wystaje za opuszek. Co jednak kiedy marzą nam się dłuższe paznokcie, a nasza płytka wygląda właśnie tak? Jak zbudować poprawną krzywą? Jak nie przepiłować linii bocznych? Co zrobić, żeby manicure wytrzymywał... chociaż tydzień? Wiesz? Bo ja nie wiedziałam...
Fachowa pomoc
Ewa przyszła do mnie z takimi paznokciami i na starcie powiedziała "Miałam już wszystko - akryl, żele, hybryda, nic się nie trzyma, wszystko odpada. Zrobisz z tym coś?". Na starcie więc mocno mnie... podbudowała. Po szkoleniach w Akademii Semilac pamiętałam jednak, że materiał którym pracujemy to jedno, uwarunkowania klientki to drugie, a najważniejsze to umiejętności i technika pracy stylistki.
Musze przyznać, że chociaż wiedziałam, że paznokcie w takim stanie trzeba spiłować do zera i wszystko budować na szablonach od zera, to próbowałyśmy wspólnie pracować na jej naturalnej płytce. Wyglądało to nieciekawie, szczególnie wtedy kiedy pojawiał się odrost i paznokcie coraz bardziej chciały.... oglądać niebo. Dodatkowo, było to bardzo niebezpieczne. Potrzebowałam pomocy, pokierowania, fachowego mentoringu, bo choć paznokcie publicznie nie robię, to płytka Ewy była dla mnie ogromnym wyzwaniem (a ja mam przerost ambicji :P) i marzyłam, żeby w końcu po skończonej stylizacji powiedzieć, że "w sumie to jest naprawdę całkiem nieźle".
Bentley w branży - czyli spotkanie z Pauliną Pastuszak
Z takim problemem nie wyobrażałam sobie wybrać się do nikogo innego jak tylko do Pauliny Pastuszak - paznokciowego coucha, ikony i mentorki w świecie stylizacji paznokci. Nie gdzie indziej jak do Akademii Semilac Katowice. Do tej pory odbyłam w Akademii w Poznaniu jedynie szkolenia z wzorów i technik malowania (przeczytaj o micropaitingu), nigdy z zaplecza technicznego, a okazuje się, że instruktorzy Akademii to prawdziwi artyści pędzla w każdym tego słowa znaczeniu!
Już pomijam fakt, że oczywiście okazało się, że mam mnóstwo technicznych niedociągnięć - od złego siedzenia, przez trzymanie pędzla, kąta nachylenia pilnika czy znienawidzone podkładanie szablonu. Posiedziałam, popatrzyłam, dowiedziałam się mnóstwa przydatnych tricków i... teraz będzie mięcho.
Jak radzić sobie z paznokciami rosnącymi do góry?
Jest kilka rzeczy, o których musicie pamiętać jeśli już zdecydowałyście się podjąć to wyzwanie. Chociaż logicznym wydaje nam się, że przy paznokciach do góry formę szablonu powinno się podłożyć w dół to... nic bardziej mylnego. Dlaczego? Bo paznokieć wyjdzie przerażająco gruby. wyobraźcie sobie ile produktu trzeba nałożyć, żeby wyrównać poziom? A jak nam przyjdzie go spiłować z grubości, to… strzeli. Co więcej paznokcie skracamy do zera co drugie-trzecie uzupełnienie. To jest płytka, która nie zacznie nagle z powrotem rosnąć prosto. Wymaga cierpliwości i specjalnego traktowania w postaci "stopniowego dociążania".
Najważniejsze - pamiętamy o liniach bocznych i nie wyżynamy płytki. Uczulcie także swoje klientki, że przy takiej płytce długie szpony raczej odpadają. Nawet najlepiej zbudowane paznokcie przy takiej naturze płytki mogą nie wytrzymać obciążenia częścią wystającą poza opuszek.
Tak naprawdę kluczową kwestią jest w przypadku takich paznokci umiejętne podłożenie i docięcie szablonu. Paulina zrobiła to przy mnie w ułamku sekundy, ja męczyłam się dobre kilka minut i pewnie gdyby nie było jej obok zajęłoby mi to kilkadziesiąt minut i tyle samo zmarnowanych form.
Metamorfoza
Zobaczcie na zdjęcie przed i po poniżej. Z Pauliną pracowałam tylko na najmniejszych paznokciach próbując uzyskać piękny kształt migdała współczesnego. Potem w domu zabrałam się za robotę sama. Wiem, że nie jest jeszcze idealnie, ale od celu dzieli mnie tylko praca, ćwiczenia i... duuuuużo cierpliwości.
Wnioski - dziewczyny warto się szkolić, żeby nie zrobić sobie i swoim klientkom czy też koleżankom krzywdy. Tym bardziej jeśli działacie w kierunku paznokci i myślicie nad własnym salonem. Paulina pokazywała mi przypadek takich skoczni, gdzie zahaczenie paznokciem skończyło się wyrwaniem płytki. To był widok, który będzie śnił mi się po nocach. Nie wiem jak bym mogła potem funkcjonować wiedząc, że przyłożyłam do tego rękę...
Jeśli chodzi konkretnie o Akademie Semilac, to sama osobiście bardzo polecam. Znajdziecie tam różne poziomy szkoleń (możecie przed nimi skontaktować się z instruktorami i dobrać poziom do swoich możliwości). Akademie znajdują się w kilku miastach w Polsce, a sami instruktorzy systematycznie szkolenia są przez... nikogo innego tylko Paulinę!
Jeśli chodzi konkretnie o Akademie Semilac, to sama osobiście bardzo polecam. Znajdziecie tam różne poziomy szkoleń (możecie przed nimi skontaktować się z instruktorami i dobrać poziom do swoich możliwości). Akademie znajdują się w kilku miastach w Polsce, a sami instruktorzy systematycznie szkolenia są przez... nikogo innego tylko Paulinę!
Jak Wam się podoba metamorfoza?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli masz zamiar w swoim komentarzu zostawić mi odnośnik do swojego bloga lepiej od razu wyjdź! ZAKAZ REKLAM I LINKOWANIA. Odwiedzam KAŻDEGO, kto zostawia merytoryczny komentarz, a jeśli mi się podoba zostaję tam na dłużej. Nie potrzebuję specjalnego zaproszenia!
Jednocześnie dziękuję za każde słowo i każdego hejta :*