Jabłka są teraz wszędzie, u mnie rozdają je pod co drugim supermarketem. Do tego z działki mam całe tony papierówek. Tych kwaśnych, choć nie tak twardych jak bym chciała, delikatnych i kruchych, a przy tym niesamowicie soczystych. Połączenie ich z magicznymi słodko-kwaśnymi malinami od razu uwiodło moją wyobraźnię. Zaczęłam w internecie szukać przepisów, potem na godzinę się zresetowałam i zastanowiłam jakbym chciała, żeby wyglądało ciasto perfekcyjne i co by niby miało w sobie mieć. Potem w pół sekundy zerwałam się do kuchni i zaczęłam majstrować.
To co mi wyszło nie ma konkretnej nazwy, mam jednak nadzieję, że po pierwszym upichceniu wrócicie tu po przepis raz jeszcze. Było ekstremalnie, w trakcie okazało się, że nie mam tego co potrzebuję, więc postawiłam na pełną improwizację.
Składniki:
OWOCE:
- 2 duże papierówki (oczywiście dowolność w kwestii rodzaju jabłek)
- opakowanie malin (moje w wymiarze litrowej paczki po lodach)
CIASTO:
- 1 kostka margaryny 250g (nie lubię masła, nie jadam go, potrafię wyczuć jego smak nawet w ciastach i zbiera mi się na to i tamto)
- 2 szklanki mąki pszennej (może być krupczatka jeśli zamiast margaryny damy masło)
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 3 łyżki słodziku w proszku (ja ograniczam co się da, ale może być cukier puder oczywiście)
- 5 żółtek
KREM:
- 5 białek
- 4 łyżki słodzika (ponownie, może być cukier puder)
- łyżeczka aromatu waniliowego (wymienna na 2 łyżeczki cukru wanilinowego)
- 1 budyń instant do zalewania + 1 budyń do gotowania
- 125 ml oleju rzepakowego/słonecznikowego
Wybitnie nie chciałam sobie brudzić rąk, więc postanowiłam wypróbować jedną z nasadek z zestawu Philips Avance Collection. Teoretycznie jest ona dostosowana do wyrobu ciasta na chleb, ale z moim kruchym także sobie poradziła. Zajęło to dokładnie 12 sek.
1. Mąkę przesiać razem z cukrem i proszkiem do pieczenia, posiekać margarynę/masło, dodać żółtka i szybko zagnieść ciasto. Powstałą kulę podzielić w stosunku 2/3, czyli mniej więcej 40% i 60% i włożyć do zamrażarki. Po pół godzinie nastawić piekarnik na 190C.
2. Jabłka obrać ze skórki i pokroić w cienkie plasterki. Blachę nasmarować tłuszczem lub wyłożyć papierem, ja zwykle preferuję to pierwsze. Wyjąć większą część ciasta z zamrażarki i zetrzeć na spód na grubych oczkach. Wstawić do piekarnika (u mnie termoobieg + dodatkowe grzanie od spodu) na 15 min. Po tym czasie wyjąć blachę, a na cieście ułożyć plasterki jabłek i posypać delikatnie cukrem. Wstawić ponownie do przyrumienienia boków ciasta - ok. 10 min.
3. Po wyjęciu z piekarnika pozostawić do całkowitego wystudzenia.
4. Ubić białka z cukrem pudrem, następnie stopniowo dodawać budynie i aromat nadal miksując. Na sam koniec wlać olej i automatycznie przejść na niskie obroty. UWAGA! Nie chodzi o to, żeby masa była gęsta i stojąca, ma być półpłynna.
5. Na wierzchu układamy maliny delikatnie zatapiając je w masie.
6. Przed włożeniem do piekarnika ponownie ścieramy ciasto na dużych oczkach. Pieczemy kolejne 20-25 min.
Ciasto początkowo wyobrażałam sobie inaczej. Chciałam, żeby pianka była pianką - gęstą i sztywną. Na etapie wsypywania budyniu już wiedziałam, że to się nie uda. Przez budyń instant, a właściwie dzięki niemu masa wyszła delikatnie płynąca. Okazuje się więc, że moje malinlove-jabłklove świetnie smakuje zarówno na zimno, schłodzone w lodówce jak i zaraz po wyciągnięciu z piekarnika, bądź też delikatnie podgrzane w mikrofali. Poeksperymentowałam... przecież student potrafi :)
No to smacznego!
Wygląda przepysznie! Może kiedyś odważę się spróbować, choć ja i kuchnia to nie za dobre połączenie ;x
OdpowiedzUsuńomnonm :D ależ mam teraz ochotę na ciasto :D ale sama sobie takiego nie zrobię ;/
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie i zapewne takie jest :). Ja ostatnio robiłam muffiny z malinami i powiem nieskromnie, że również były pyszne ;).
OdpowiedzUsuńZ przepisu skorzystam ponieważ nie jest trudny a ciasto prezentuje się bardzo smakowicie:)
OdpowiedzUsuńMniam, mniam :D Wygląda bardzo apetycznie :D
OdpowiedzUsuńmmmm ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńWygląda mega smacznie - lubię ciasta z owocami taką nieco kruchą, ale w każdym razie apetyczną zapieczoną posypką ^^
OdpowiedzUsuń