października 20, 2014

BLOGERSKI MEET&GREET W ZIELONEJ MYDLARNI - KATOWICE 18/10/2014


O tym, że lubię poznawać ludzi podzielających moją pasję na dobre przekonałam się w sierpniu. Wtedy we Wrocławiu spotkałam blogerki, które 'czytywałam do poduszki'. Pełna nowych doświadczeń, zalana ogromem wrażeń dla nich, dla ich pracy chciałam dalej szukać znajomości. Okazja do mnóstwa inspiracji pojawiła się w Katowicach - miejscu mi bliskim, bo kiedyś każde wakacje spędzałam na 'dworze bawiąc się z dziołchami i synkami'.

Takim sposobem znalazłam się na Blogerskim Spotkaniu w Zielonej Mydlarni. Zgłębiając tajniki blogerskiej pasji miałam okazję do tego, żeby nawiązać nowe kontakty, dowiedzieć się miliona nowych rzeczy od naszych przedstawicieli no i tradycyjnie przywieźć całą walizkę kosmetyków do testów.


Wiem, że w Internetach ciągle mówi się o 'blogerskich żebrach'. Kilka dni temu przygotowałam nawet tekst z własnym faux-pas, ale ciągle wstrzymuję się z jego publikacją. Kontynuując jednak wątek spotkania... Największe podziękowania za ogarnięcie wszechświata lecą do organizatorek - głównej Anity, a także Pauliny i Emilii. Kiedy już prawie wszystko idzie dobrym torem pojawiają się przeszkody. Jestem pełna podziwu, bo poradzenie sobie z 10-ma marudnymi blogerkami (:P) i wiele obiecującymi przedstawicielami to nie lada wyczyn.

Zielona Mydlarnia okazała się miejscem niesamowicie miłym i... aromatycznym. Po wejściu od razu zajęłam strategiczne miejsce obok YC, tak aby obniuchać każdy z możliwych zapachów. Był więc czas na pogaduchy, na małe co-nieco, na prezenty. Spotkanie umilili nam przedstawiciele Skarbu Matki i Vanilla Body Shop. Załapałam się także na szybki brafitting. Musicie wyobrazić sobie moje zdziwienie, kiedy odczytane mi zostało...
-"65 D"
-"Ale D jak Danuta? Takie duże czy małe? Może to jakaś japońska tabelka?
- " Nie, normalne D... jak Danuta".
 Całe życie przemieszaczałam się między półkami z rozmiarami A i B. Dla kogoś, kto wiecznie narzeka, bo... "są małe, nie ma rowa, jestem płaska, tylko jak przytyje to pojawiają się cycki" wiadomość, że wystarczyłby tylko dobrze dobrany stanik jest jak strzał pioruna.
Idę więc po moje D, ha!


Kontynuując... Spotkanie super, bo osoby super. Czasem naprawdę wiele zależy od klimatu i charakteru ludzi. Nie jest wyczynem spotkać się, wymienić sposorskimi giftami i zniknąć pierwszym autobusem. Podczas Spotkania zrobiłyśmy zbiórkę ciuchów i wszelkich przydatnych rzeczy dla Domu Samotnej Matki, do tego doszły jeszcze plastikowe nakrętki. Wiadomo, że w kupie siła, a blogerki jak się okazuje nie spotykają się tylko na żebry.


Więc jeśli o giftach mowa... Nie mam w zwyczaju pokazywania wszystkich podarków ze Spotkań. Jeśli ktoś jest ich bardzo ciekawy to odsyłam na blogi dziewczyn. U mnie stopniowo nowe produkty pojawią się w recenzjach. Jestem mile zaskoczona, bo wśród masy fajnych rzeczy znalazło się kilka perełek o których czytałam i które zawsze chciałam wypróbować np. Camuflage z Alverde, woda termalna Uriage itd. Zaskoczyła mnie także nowość z Saeli - mydło na bazie piwa! Wszystkim sponsorom należą się ogromne podziękowania! Spotkanie spotkaniem, ale zawsze miło przywieźć coś nowego do domu i tym samym poznać nowe marki.




Kończąc zostawiam Was z blogami uczestniczek. Myślę, że na każdym znajdziecie coś dla siebie, a relacje dziewczyn dopełnią moją.


Wyczekujcie recenzji kilku świetnych produktów!




12 komentarzy:

  1. O ściana zielona tak samo jak w moim salonie :-) Jeszcze nie miałam okazji używać tych kosmetyków :-(

    OdpowiedzUsuń
  2. miło było Cię poznać-do następnego:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło było poznać :) Do zobaczenia przy następnej okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Było świetnie :) z wody termalnej bardzo się ucieszyłam. Zresztą wszystko mnie zachwyciło :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jeszcze raz to napiszę, to było świetne spotkanie, upominki bardzo fajne:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak jest wspólna pasja, to i spotkanie ma fajny klimat. To mydło na bazie piwa mnie zaintrygowało. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Było bardzo miło Cię poznać :)
    P.s To Ty leć po swoje D, a ja po G jak Gosiaaa haha :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super było :) Ja też tak miałam z dobieraniem staników, pomyśleć że tyle lat przechodziłam w legendarnym 75B, hahaha!:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ohh z chęcią wybrałabym sie do tej mydlarni. Te bomby i Yankee Noo niebo na ziemi :O fajne spotkanie ;) Ja to chyba nigdy sie nie zdecyduje bo jestem osoba ktora aczej stoi gdzieś z boku :P a wiem, ze tyle dobrego mnie omija :/;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ubolewałam, że w Krakowie mam tylko prysznic... Choć pewnie gdybym i tak kupiła babeczkę to postawiłabym ją w łazience i by sobie stała, bo szkoda byłoby mi ja zniszczyć :)

      Usuń

Jeśli masz zamiar w swoim komentarzu zostawić mi odnośnik do swojego bloga lepiej od razu wyjdź! ZAKAZ REKLAM I LINKOWANIA. Odwiedzam KAŻDEGO, kto zostawia merytoryczny komentarz, a jeśli mi się podoba zostaję tam na dłużej. Nie potrzebuję specjalnego zaproszenia!
Jednocześnie dziękuję za każde słowo i każdego hejta :*

Copyright © 2017 Pata bloguje