Zastanawiałam się ostatnio czemu listy chciejstw cieszą się na blogach tak dużą popularnością. W pewnym sensie odkrywamy przez nie kawałek siebie, coś wedle maksymy - "Powiedz mi o czym marzysz, a powiem Ci kim jesteś". Co nowego można chcieć zaraz na początku roku, skoro dopiero co odwiedził nas Mikołaj, Gwiazdka, Gwizdor itd? Aaaa, no ja sobie po prostu lubię na nie popatrzeć. Kto czytał lub oglądał Sekret, wie o czym mówię...
Moje zimowe plany nie koniecznie są odrealnieone. Wyobraźcie sobie, że wraz z początkiem roku stworzyłam sobie swój własny domowy budżet w Excelu (och, jak ja kocham Excela!). Wreszcie, po 3 latach studiowania stwierdzam, że niektóre z przedmiotów jednak przydają się w życiu. Inspirację zawdzięczam Controllingowi i 'pasjonującej' umiejętności tworzenia budżetów przedsiębiorstwa. Takim sposobem, co miesiąc mam wygospodarowane środki na jedzonko, przyjemności i... te leżące na śmiesznej lokacie, której przynajmniej nie mogę zerwać.
1. EFFACLAR ZESTAW - La Roche Possay w tamtym roku zrobił świetną akcję testowania. Pech chciał, ze dowiedziałam się o wszystkim po fakcie i nie zdążyłam wysłać zgłoszenia. Recenzje Effeclaru pojawiły się na blogach jak grzyby po deszczu, a ja jak dotąd nie przeczytałam żadnej negatywnej. Jestem przeogormnie ciekawa jak ten dermozestaw podziałałby na mnie.
2. FOREO LUNA - skoro już o pielęgnacji mowa to ponawiam wątek dotyczący urządzenia do pielęgnacji z ubiegłego roku. Tym razem jednak z Clarisonica w sferze moich marzeń przerzucam się na Lunę w cudownym kolorze fuksji. Zarówni ze względów higienicznych jak i czysto wyglądowych.
3. LAMPA DO HYBRYD I LAKIERY - to mój absolutny must have. Jestem kompletnie zielona jeśli chodzi o kwestie techniczne. Naczytałam się o lampach LED i UV i nadal nie potrafię podjąć konkretnej decyzji. Jeśli ktoś ma jakieś rady dla początkujących będę ogromnie wdzięczna. Te dotyczące lakierów także. Na razie celuje w Shellac'a, dobrze?
4. TO NIE KSIĄŻKA - KERI SMITH - czyli kontynuacja 'Zniszcz ten dziennik'. Premiera 4 lutego, a ja już nie mogę doczekać się kolejnej dużej destrukcji. Cudowny prezent na kolejny semestr nauki i kolejną dawkę nudnych wykładów.
5. NOTEBOOK 10' - mój Asus umarł śmiercią naturalną. Aktualnie wymaga ciągłego podłączenia do kontaktu, a tablet połączony z klawiaturą w kwestiach uczelnianych nie sprawdził się tak jak oczekiwałam. Potrzebuję małego i ultra lekkiego laptopa na gwałt. Jeśli ktoś coś, dajcie znać.
6. TOREBKA - to nie przypadek, że pokazuję Wittchena. Jestem absolutną fanką wszystkiego, co z nim związane. Szukam czegoś w tym stylu teczko-torebki, ale ta z grafiki jest po prostu za mała. Nie pogardzę linkami jeśli widziałyście coś podobnego.
7. TIMBERLAND'y - idealne buty na większą chlapę, do tego po prostu mi się podobają. W sklepach pełno zamienników, ale wolę wydać więcej i mieć z pewnego źródła.
8. LAMPA PIERŚCIENIOWA I PILOT - co do obiektywu, który miałam w planach nadal go nie kupiłam. Miotam się jak szalona między kitówką do wszystkiego, a stałką z dobrym światłem. Zanim się na coś zdecyduję prędzej kupię lampę - bo blog wymaga dobrych zdjęć 'przed i po' z równomiernym doświetleniem. No i koniecznie pilota, bo nie ma mi kto zrobić zdjęć, a tryb samowyzwalacza jest w Nikonach beznadziejny.
Rozpatruję tę listę pod względami priorytetów i widzimisię. W zasadzie nr 4 już zamówiłam i na te mniejsze wydatki też pewnie niedługo przyjdzie pora. Mam zamiar jednak dozować sobie przyjemności i każdego małego prezentu cieszyć się jako dziecko.
A Wy? Na jakie chciejstwa macie ochotę
w tym roku?
A ja mam takie pytanie. Zrobisz tutorial tworzenia domowego budżetu w Excelu ? Mi pieniądze często uciekają między palcami, kiedy nie mam ściśle określonego budżetu. Pomóż, proszę :)
OdpowiedzUsuńJest tu kilka pozycji które bym przygarnęła.
OdpowiedzUsuńPozycja 1 i 2 to coś co zdecydowanie chcę mieć ale chwilowo mnie nie stać na lunę
OdpowiedzUsuńJa to bym łózko małżeńskie chciała... i kilka innych mebli.
OdpowiedzUsuńTorebka przepiękna, sama bym taką chciała :-)
OdpowiedzUsuńPodobno lampa jest świetna i naprawdę się sprawdza. A torebka... po akcji w Lidlu to już tak banał troszkę jest :-)
OdpowiedzUsuńoj tam banał. Ja lubię Wittchena i zdania nie zmieniłam nawet po akcji w Lidlu. To naprawe solidne i dobrze wykonane torebki warte swojej ceny, a że jakieś mohery urządziły sobie na nie walkę? Ich sprawa, ja przynajmniej z gracją biegłam do stoiska :P
OdpowiedzUsuń