Ostatnio byłam na weselu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że to pierwsze wesele na które zostałam zaproszona ja. Ja jako ja. Nie ja jako dziecko rodziców, tyko ja. Ten dzień kiedy zdajesz sobie sprawę, że pierwsza kumpela z podwórka się hajta... Starość starością, ale co z outfitem?
Poniżej dwie propozycje wyjściowe. Jestem ogromnie ciekawa, która bardziej przypadnie Wam do gustu. Tradycyjnie jeśli chodzi o imprezy stawiam na Sheinside, czy Shein - Tarnów to bądź co bądź nadal mała mieścina, w której ponad połowa mieszkańców zaopatruje się w sieciówkach. Pamiętam jak raz kupiłam strój na przecenach w Carry i pojechałam na basen na największym wypizdowiu ever, żeby... leżeć obok dziewczyny w takim samym. To nie tak, że z sieciówkami jest coś nie tak - sama je uwielbiam, ale są takie okazje, na których zdublowana kreacja skutecznie popsułaby mi humor.
GORSET + ROZKLOSZOWANA SPÓDNICA
Kiedy paczka z Shein dotarła do domu akurat mnie nie było. Z opisu domowników dowiedziałam się jednak, ze przyszła "narzuta na wersalkę u babci". No dobra trochę tak jest. Spodziewałam się nieco lżejszego materiału, bo ten na upały jest przesadnie gruby. Ale spódnica robi wrażenie. Może poza tym, ze nieco mnie pogrubia - jest rozkloszowana aż za nadto. Uważam jednak, ze jej długość jest idealna - świetnie zakrywa wszelkie newralgiczne miejsca i naprawdę rewelacyjnie się w niej czuję. Gorsetu w zasadzie też nie dopasowałam - ten ze zdjęcia to jakiś z przeceny, nie wyszczuplający tak, jakbym tego chciała. Spódnicę w całej okazałości możecie zobaczyć tutaj - KLIK.
ZWIEWNA LEKKOŚĆ
Długo się na nią wahałam. I jeśli po ostaniem poście - TYM ktoś z Was też miał na nią ochotę poważnie się zastanówcie. Nie wiem czy kiedykolwiek w niej wyjdę. A to z kilku powodów. Zerknijcie na tył - efektowny, ale... co ze stanikiem? Najzwyczajniej w świecie musiałam go zdjąć. A że u mnie z cyckami problem - nie miała się za bardzo na czy trzymać, stąd supełki na ramiączkach. Mimo to, moim zdaniem, sukienka wygląda cudownie - na Paniach z pełniejszym biustem jeszcze lepiej, zresztą zobaczcie TU. No i jak na moje 158 cm o dziwo nawet nie jest za długa.
W czym poszłam na wesele? Ha! W żadnej z nich. Mimo, że zostały brane pod uwagę przegrały z moją malinową sukienką od Teda Bakera prosto ze... szmateksu. Nie mniej stale szukam okazji aby założyć te dwie z góry. Jak myślicie nadają się jedynie na plażę czy na większą bibę. Nie ma obciachu żeby w nich wyjść tak o?. Na Shein aż boje się wchodzić - codziennie mają nowe ciuchy, a jak mi coś do łba strzeli to ciężko, oj ciężko.Widzieliście już nowości? Awwwww...
PS Zdjęcia zrobił TŻ, liczę na owacje na stojąco - nie uwierzycie ile musiałam przycinać i kadrować, uf.
Lepsza pierwsza, btw - ładne zdjecia :)
OdpowiedzUsuńSukienka bardzo mi się podoba. Musisz skrócić ramiączka :) spódnica jednak nie jest w moim stylu. Choć pewnie że swoim wzrostem wyglądałabym w niej nienajgorzej :D.
OdpowiedzUsuńMnie o wiele bardziej podoba się ta druga :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że po kilku poprawkach ta sukienka była by ok. Choć ja nie gustuję w tego typu dekoltach :)
OdpowiedzUsuńślicznie;) wszystkie wersje mi sie podobają
OdpowiedzUsuńta spódnica jest świetna!
OdpowiedzUsuńZ tych wysyłkowych to nigdy nie wiadomo co przyjdzie, a z sieciówkami, masz rację. Druga sukienka zdecydowanie lepsza.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie zdecydowanie nr 2. W pierwszej moim zdaniem fason spódnicy nie do końca pasuje do twojej figury.
OdpowiedzUsuńhmm mi odpowiada bardziej druga wersja ;D
OdpowiedzUsuńPierwsza zdecydowanie lepsza ;)
OdpowiedzUsuńta długa cudowna :D niestety u mnie by się nie sprawdziła bo mój biust już chyba sięga pasa ;/
OdpowiedzUsuńSpódnica jest boska! Przyciąga wzrok :)
OdpowiedzUsuńspódnica boska :-)
OdpowiedzUsuń