Odkąd Aliexpress wprowadziło możliwość płatności przelewem, coraz więcej osób wpada tam na zakupy "po taniości". Nic dziwnego, że chińskie produkty kuszą, skoro możemy je dorwać za bezcen i na dodatek nie zapłacić ani grosza za przesyłkę. Coraz większa popularność serwisu uaktywniła także oszustów, którzy za wszelką cenę chcą na podróbkach dorobić się sporej fortuny...
Kiedy w grudniu pokazywałam Wam na Instagramie zakupioną w serwisie "Lunę Mini", wiedziałam, że nie jest to produkt oryginalny. Ale - umówmy się - znam siebie. Wiem, że z regularnością i konsekwencją bywa u mnie różnie, wolałam więc kupić tani produkt, następnie sprawdzić czy w ogóle będę go używać, czy taka forma mycia twarzy się sprawdzi, a ewentualnie potem decydować się na zakup nadwyrężający zasobność portfela.
Moja nieoryginalna "Luna" trochę poleżakowała i była używana, gdy sobie o niej przypominałam. Jednak jakiś czas temu między mną a firmą Foreo wywiązała się rozmowa, która doprowadziła do tego, że dziś mogę pokazać Wam oryginalną Lunę w zestawieniu z jej koleżanką z Chin. Jak zauważyliście już na Instagramie: "To fajne działanie ze strony firmy! Nie krytykuje, nie linczuje, jest pewna swoich produktów i chce pokazać ich wyższość".
Co prawda do testów od firmy dostałam dużą Lunę 2, ale Hania zgodziła się pożyczyć mi swój egzemplarz poprzedniej wersji na użytek tego porównania.
Dopiero w momencie zestawienia obu szczoteczek dostrzegłam spore różnice. Sami dobrze wiecie jakimi zasadami rządzi się internet - wszystko można przekoloryzować, niedokładnie pokazać, przerobić w Photoshopie. Prawdopodobnie gdyby ktoś chciał mi sprzedać tę po lewej (na zdjęciu powyżej) po okazyjnej cenie, nie dostrzegłabym, że coś jest nie tak... A jest!
OPAKOWANIE I ŁADOWARKA
Oryginalna Luna to zdecydowanie lepsze jakościowo, grubsze, a zarazem cięższe plastikowe opakowanie (widzicie poniżej). Dodatkowo gwint, który mocuje szczoteczkę w pudełku jest dłuższy, dzięki czemu produkt nie rusza się na boki i nie wypada. W tekturowym pudełeczku znajdziecie kabel. Zwróćcie uwagę na to jak wygląda, bo to jedna z trzech rzeczy, które pomogą Wam w bardzo szybki sposób zdemaskować podróbkę. Kabel w oryginalnej Lunie jest dłuższy niż w falsyfikacie i różni się designem końcówki!
NAPIS I MATERIAŁ
Kolejna widoczna różnica to sam kolor. Trudno się jednak zorientować, kiedy nie ma się obydwu szczoteczek obok siebie. Na chińskim rynku znajdziecie wprawdzie kolory odpowiadające oryginalnym szczoteczkom - jest "fuksja", jest "turkus" itd., ale nie są one dokładnym ich odwzorowaniem. Spójrzcie również na napis na szczoteczce, a konkretniej literę R. Fake posiada nieco większy i bardziej wyboldowany font.
Popatrzcie ponadto na mocowanie śrubek i brzeg silikonu, który w przypadku oryginału przylega idealnie do plastikowej podstawy, a w chińskiej podróbce gdzieniegdzie wychodzi jego nadmiar. Obejrzyjcie szczoteczkę z każdej strony i zwróćcie uwagę na krawędzie. W oryginalnej szczoteczce ich nie ma, a brzegi są maksymalnie gładkie, natomiast w falsyfikacie od razu widać, że silikon składa się z dwóch części. Przytrzymajcie szczoteczkę mocniej ręką - w oryginalnej Lunie silikon ani drgnie, natomiast w podróbie z Ali swobodnie się przesuwa. Co więcej, odpowiednio chwytając jestem w stanie całkowicie ściągnąć gumową część z plastikowego mechanizmu.
WYPUSTKI
To kolejna z trzech rzeczy, które automatycznie powinny dać Wam do myślenia... Musicie mi wybaczyć - nie chciało mi się liczyć włosów każdej z nich, ale górny rząd od razu demaskuje falsyfikat. W oryginalnej Lunie to trzy pojedyncze włoski, w podróbce zaledwie jeden.
Jeśli chodzi o ich wygląd i jakość, to mam wrażenie, że włoski w oryginalnej Lunie są ciut drobniejsze, cieńsze i delikatniejsze. W falsyfikacie są twardsze, bardziej sztywne.
GNIAZDO ŁADOWANIA
Tył szczoteczki powinien szczególnie Was zainteresować. Zwróćcie uwagę na gniazdo ładujące i silikon dookoła niego. W oryginalnej Foreo Lunie Mini idealnie przylega do otworu, a na dodatek jest go tam więcej, dzięki czemu dobrze chroni miejsce ładowania przed wodą.
OZNACZENIA I KARTA AUTENTYCZNOŚCI
W ostatnim etapie porównania zajrzyjcie pod spód. Naklejki wprawdzie zbytnio się nie różnią, ale jeśli je odkleicie zobaczycie śrubki, o których już wspominałam. Dodatkowo dokładniej przyjrzyjcie się brzegom silikonu plastikowej podstawy. W podróbkach wygląda nieestetycznie i brzydko się układa.
Przede wszystkim jednak w oryginalnej Lunie znajdziecie kartę potwierdzającą autentyczność produktu. Dzięki kodowi podanemu z tyłu możecie swój produkt zarejestrować na oficjalnej stronie i cieszyć się 10-letnią gwarancją jakości. Jeśli kupicie "Lunę" na AliExpress, to po potwierdzeniu odbioru tak naprawdę pozostajecie bez niczego.
To by było na tyle co do rozróżnienia wizualnego tych dwóch produktów. Jeśli chodzi o ich użytkowanie, wygodę i działanie - w kwestii Luny Mini nie jestem w stanie się wypowiedzieć, bo to tylko dzięki Hani mogłam stworzyć to porównanie, a od marki Foreo dostałam dużą Lunę 2. Podejrzewam, że każde z markowych urządzeń Foreo trzyma poziom, więc mogę śmiało pozwolić sobie na poniższą minirecenzję.
FOREO LUNA Z ALIEXPRESS CZY ORYGINALNA?
Nie ma co ukrywać: różnica cenowa między tymi dwiema szczoteczkami jest spora - fake z Chin kosztuje około 60 zł, a oryginał 399 zł. Nie popieram kupowania podróbek, bo to krzywdzące dla brandu i całego teamu, który pracował nad wykreowaniem Luny. Wiem jednak, że gdybym wydała na oryginalny produkt taką kwotę, a potem po 2-3 dniach użytkowania stwierdziła, że to jednak nie dla mnie - byłabym zła.
Niemniej różnica w jakości między podróbką a oryginałem jest kolosalna! Nie zdawałam sobie z tego sprawy. Falsyfikat Luny wykonany jest z gorszego materiału (podejrzewam, że silikon nawet nie ma atestu), słabo trzymający się materiał to też minus, woda ciągle pod niego wlatuje, a śrubki już dawno pordzewiały. A jak szczoteczka się zepsuje... zostajemy z niczym.
Zostawiam Was teraz z przemyśleniami i czekam na komentarze: co myślicie o sprzedaży podróbek, czy warto ponosić takie ryzyko? Czasem zdarza się, że podróbki okazują się lepsze niż oryginały, ale nie w tym przypadku. Czy myślicie, że kupno oryginałów to kwestia moralności czy rozrzutności? Powyżej moja oryginalna Luna 2, której recenzji możecie spodziewać się za jakieś 2-3 tygodnie :)
SPODOBAŁ CI SIĘ TEN POST? SPRAWDŹ TEŻ:
Dajcie znać, co myślicie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli masz zamiar w swoim komentarzu zostawić mi odnośnik do swojego bloga lepiej od razu wyjdź! ZAKAZ REKLAM I LINKOWANIA. Odwiedzam KAŻDEGO, kto zostawia merytoryczny komentarz, a jeśli mi się podoba zostaję tam na dłużej. Nie potrzebuję specjalnego zaproszenia!
Jednocześnie dziękuję za każde słowo i każdego hejta :*