SEMILAC WHITE CREAM ART - CO TO JEST, DO CZEGO SŁUŻY I JAK WYGLĄDA APLIKACJA?

marca 30, 2018

SEMILAC WHITE CREAM ART - CO TO JEST, DO CZEGO SŁUŻY I JAK WYGLĄDA APLIKACJA?

jak używać white cream art

Za każdym razem, kiedy pokazuję na Instagramie moje paznokcie z białymi wzorkami, pada pytanie: "A czym zrobiłaś wzorek?". I zawsze odpowiedzi są te same: "Semi Art White albo pasta White Cream Art". Pierwszy produkt do zdobień płaskich, drugi do wypukłych, nie ma innych odpowiedzi. Dziś jednak opowiem Wam szerzej o mojej ulubionej paście.

Pastę White Cream Art poznałam na jednym z pokazów marki Semilac (o tym, dlaczego warto na pokaz się wybrać, pisałam TUTAJ). Agnieszka - instruktorka z poznańskiej Akademii Semilac - wyczyniała z pędzelkiem i pastą takie rzeczy, że przez dobre kilka godzin zbierałam szczękę z podłogi. No i takim sposobem pasta White Cream Art znalazła się w moim paznokciowym arsenale.

czym malować wzorki na paznokciach?
żel do zdobień strukturalnych


Pasta White Cream Art - co to jest i do czego służy?

To nic innego jak bardzo mocno napigmentowany biały żel o dużej gęstości, który pozwala na idealne wzory i ornamenty. Dzięki paście zmalujemy bardzo pracochłonne wzory bez ryzyka, że coś się "rozpłynie". Ostatnio na Instagramie pisałyście, że cienkie linie przy hybrydzie Wam nie wychodzą. Rozwiązaniem tego problemu jest właśnie pasta.

Czy pastę można łączyć z innymi produktami?

Jasne! Z pyłkami neonowymi, z żelami kolorowymi czy z samą hybrydą - oczywiście kolor będzie nieco rozbielony, ale zmalowanie wzorów strukturalnych, takich jak na przykład sweterki, będzie o wiele prostsze niż przy użyciu samej hybrydy. Co więcej, używając samej pasty nie będziecie musiały na koniec zabezpieczać jej topem.

żel do zdobień ornamenty


Aplikacja, utwardzanie i trwałość

Pastę aplikujemy bezpośrednio na pomalowany wcześniej paznokieć za pomocą odpowiednio wybranego pędzelka i w ilości zależnej od tego, czy chcemy namalować cienką czy grubą linię. Pastę White Cream Art utwardzamy w lampach mocniejszych niż 9 W (tak jak pisałam - pasta jest baaardzo mocno napigmentowana, z tego względu małe mostki mogą sobie z nią nie poradzić) przez 30 lub 60 sekund. Wzorki namalowane pastą są odporne na ścieranie i do samego końca zachowują swój kolor (wiem, co mówię, mam na paznokciach właśnie Strong White z matowym topem, a na nim pastę - w chwili obecnej bardziej to już szary z białymi wzorkami).

białe zdobienia hybrydy
wielkanocne paznokcie

Ten produkt to must have w Waszych kuferkach! Jeśli jeszcze go nie macie, to koniecznie musicie się w niego zaopatrzyć. Pasta jest ogromnie wydajna! 5 ml na stronie Semilac to koszt zaledwie 29 zł, a satysfakcja z perfekcyjnych linii i wzorów jest w tym przypadku bezcenna. Pokochacie ten produkt tak jak ja, gwarantuję!

white cream art semilac


Znacie już White Cream Art?


CO BĘDZIE MODNE W MANICURE NA WIOSNĘ I LATO 2018? - 5 HYBRYDOWYCH HITÓW, KTÓRE MUSISZ ZNAĆ!

marca 23, 2018

CO BĘDZIE MODNE W MANICURE NA WIOSNĘ I LATO 2018? - 5 HYBRYDOWYCH HITÓW, KTÓRE MUSISZ ZNAĆ!

trendy wiosna 2018

Zawsze byłam buntowniczką i nawet kiedy podążałam za tłumem, to szłam w swoim tempie i okrężną drogą... Bo tak! Kiedy więc ktoś próbuje wmówić mi, co będzie trendy w nadchodzącym czasie, albo co powinnam przyjąć za pewnik, to najzwyczajniej w świecie macham ręką, przewracam oczami i myślę sobie: "Ja swoje wiem, Ty mi tu nie mów".

W kwestiach paznokciowych od zawsze ufam marce Semilac. Kto jak kto, ale to oni bacznie śledzą czerwone dywany i światowe wybiegi mody, wiedząc doskonale, co w trawie piszczy i co... będzie piszczeć. Odcinek z ich propozycjami dotyczącymi wiosennych trendów możecie obejrzeć TUTAJ, ja jednak - jak przystało na mój charakter buntowniczki - postanowiłam dodać swoje trzy grosze i te typy uzupełnić i nieco rozwinąć.

1. GEOMETRIA

Szalona, kolorowa, pełna asymetrii. Moi zdaniem królować będą trójkąty i poziome linie. Im bardziej wyraziste i mocne, tym lepsze! Mają zwracać uwagę i być trochę szalone. Geometria dotyczy też tworzenia wszelkiego rodzaju mozaik. Dla zobrazowania tego, o czym piszę posłużyłam się swoją stylizacją sprzed roku, a także nowym zdobieniem Ani (musicie zobaczyć, co ona wyprawia z pędzelkiem na swoim insta!). Trend Semilaca ManiWay także wpisuje się w moje pojęcie geometrii. Pionowy pasek wysmukla płytkę i optycznie wydłuża paznokieć. Szczególnie polecany dla Pań z szeroką płytką!

wzorki geomatryczne paznokcie
Poznaj kolory: 1, 2

2. PRZEZROCZYSTOŚCI

Dla wielbicielek subtelności gorącym trendem powinien być Manitiul i wszelkiego rodzaju koronki. Dodatkowo, pisząc o przezroczystości, trzeba wspomnieć o negative space, czyli paznokciach z prześwitami naturalnej płytki, które moim zdaniem powracają do łask. Przezroczystości będą cudownie wyglądać z połączeniu z wiosennymi pastelami, jak i letnimi neonami.

preźroczyste paznokcie
Poznaj kolory: 1, 2, 3

3.MOTYWY FLORYSTYCZNE

O tym ciągle nikt nie wspomniał, a moim zdaniem to hit chyba największy ze wszystkich. Na pewno pamiętacie, że w ubiegłym roku swoje pięć minut przeżywał motyw monastery. A w tym roku też wróci, ale w towarzystwie innych motywów florystycznych - gałązek, listków, kwiatów, liści, źdźbeł trawy. Nawet Panie, które nie lubią zielonego na paznokciach przekonają się do niego w charakterze żywego dodatku. Koniecznie w tym przypadku wpadnijcie do Agi, żeby dać się zainspirować.

motyw roślinny panokcie
Poznaj kolory: 1, 2, 3, 4

4. PASTELE

Nie bez przyczyny nowa kolekcja Semilac to właśnie PasTells #2. Pastele i wiosna to duet idealny! Bądźmy szczerzy - mało to zdecyduje się na pastelowe barwy jesienią czy zimą. Teraz, kiedy wszystko budzi się do życia, czas na wybudzenie z zimowego snu także naszych paznokci. Moim zdaniem hitem wiosny będą więc właśnie pastele, a szczególnie w połączeniu z matowym topem.

pastele na  paznokciach
Poznaj kolory: 1, 23

5. PROSZKI I PIGMENTY

Ciągle w modzie mamy dymki, do których wykonania konieczne jest użycie neonowych pyłków, ale... w nadchodzące lato pyłki i pigmenty zawojują rynek hybryd w trochę inny sposób. Ich mocne napigmentowanie i łatwość pracy z nimi sprawi, że będziemy używać ich na całą płytkę paznokcia, aby uzyskać idealne ombe dwoma pociągnięciami, a także do pokrycia geometrycznych, florystycznych wzorów zmalowanych białym SemiArtem i pastą White Creme Art.

dymki na paznokciach
Poznaj kolory: 1, 2

Dajcie znać, które z moich przypuszczeń co do trendów spełni się Waszym zdaniem? A może w planach macie coś zupełnie innego? Napiszcie mi koniecznie z czym na paznokciach kojarzy Wam się wiosna, a z czym zima? Ja już nie mogę się odczekać, żeby zasiąść przy moim hybrydowym stole i puścić wodze fantazji!



Gotowe na wiosnę?


3 NAJLEPSZE MASECZKI DIY DO TWARZY - MOJE NATURALNE SPOSOBY NA PIĘKNĄ CERĘ + KONKURS Z FOREO

marca 16, 2018

3 NAJLEPSZE MASECZKI DIY DO TWARZY - MOJE NATURALNE SPOSOBY NA PIĘKNĄ CERĘ + KONKURS Z FOREO


Nie mam w swoim pudełku z "darami losu" zbyt wielu maseczek. Nie mam, bo zwyczajnie je lubię, a to oznacza, że nie uznaję czegoś takiego jak zapasy maseczek. To trochę jak ze słodyczami - mając świadomość, że w szafkach pochowane mam dwie czekolady na czarną godzinę, chcę je zjeść od razu.

Czasem kiedy niespodziewanie pojawia się w moim tygodniu wolny wieczorny przebieg, mam ogromną ochotę, żeby dać mojej skórze trochę wolnego, trochę ją nawilżyć, oczyścić, a jednocześnie nie chce mi się iść do sklepu po ukochane maseczki w płachcie. Pomysł? Szybkie i skuteczne maseczki z domowych składników!

Zanim jednak zabiorę się do ich przyrządzania, oczyszczam swoją cerę z pomocą Luny Mini 2, która dzięki sonicznym pulsacjom działa na głębokie partie skóry. Moja cera jest więc gotowa przyjęcie dobroczynnych witamin i wszelkich odżywczych mikroelementów.

CYNAMONOWE OCZYSZCZENIE


Składniki:

  • pół rozgniecionego banana
  • łyżka miodu
  • łyżka oleju kokosowego
  • płaska łyżeczka cynamonu


Przygotowanie i użycie:

Rozgnieść banana widelcem lub łyżką, rozpuścić olej kokosowy i połączyć wszystkie składniki w jednolitą całość. Maseczkę trzymać na twarzy od 5 do 15 minut, w zależności od reakcji cery na cynamon.


Właściwości:

Wszystkie składniki użyte do przygotowania maseczki wykazują świetne działanie w walce z trądzikiem i wypryskami. Banan bogaty w witaminę A, B i E nawilża i rozjaśnia cerę, a także opóźnia proces starzenia komórek skóry. Dzięki potasowi w nim zawartemu możemy oczekiwać nawilżenia. Miód z kolei posiada właściwości oczyszczające. Pomaga zmniejszyć wszelkie stany zapalne doskonale wpływając na małe ranki. Biorąc pod uwagę silne działanie cynamonu, miód pozwala łagodzić pieczenie i zaczerwieniania powstałe w wyniku stosowania maseczki. Olejek kokosowy genialnie natłuszcza i pozwala wszystkim składnikom dokładnie się połączyć. Główny składnik - cynamon - to wielka  moc zaklęta w małych drobinkach. Sugeruję więc przed zastosowaniem maseczki zrobić na sobie małe rozpoznanie, aby sprawdzić jak Wasza cera na niego zareaguje. Cynamon ma silne właściwości bakteriobójcze, nałożony na twarz potrafi dać nieźle... popalić. Dosłownie! Nie należy więc przesadzać z jego ilością.

KAKAOWO-KAWOWY LIFTING


Składniki:

  • łyżka miodu
  • łyżka kakao
  • łyżka kawowych fusów
  • kilka kropel olejku (u mnie mix avocado, migdałowego i macadamia od Pierre Rene) 


Przygotowanie i użycie:

Wszystkie składniki połączyć w jednolitą masę. Maseczkę trzymać na twarzy od 10 do 20 minut,  potem zmyć ciepłą wodą, wykonując jednocześnie okrężnymi ruchami peeling mechaniczny.

Właściwości:

Kawa to nie tylko wspaniały trunek, ale i dobry kosmetyk. Maseczka kakaowo-kawowa to hit. Miód -podobnie jak w poprzednim wariancie - oczyszcza, nawilża, zmniejsza wszelkie obrzęki i stanowi świetną bazę dla maseczki. Kakao ma właściwości wygładzające i odżywcze, działa także wyszczuplająco, więc z powodzeniem możemy wykorzystywać je w maseczkach na całe ciało. Kawa pobudza - i to nie tylko z rana! Świetnie też ujędrnia skórę oraz niweluje oznaki zmęczenia, redukując cienie pod oczami. Kilka kropelek ulubionego olejku wzbogaca skład maski i sprawia, że bardzo dobrze się ją rozprowadza. 

CYTRYNOWE ROZJAŚNIENIE


Składniki:

  • sok z połowy cytryny
  • łyżka miodu
  • kopiata łyżka cukru trzcinowego
  • łyżka jogurtu greckiego


Przygotowanie i użycie:

Wycisnąć sok z połówki cytryny. Wszystkie składniki połączyć w jednolitą masę. Maseczkę trzymać na twarzy od 10 do 20 minut, następnie zmyć okrężnymi ruchami, wykonując jednocześnie peeling mechaniczny.

Właściwości:

Maseczka na bazie jogurtu to najdelikatniejsza opcja z przedstawionych trzech. Jej właściwości opierają się w głównej mierze na rozjaśnieniu cery i redukcji przebarwień. Sok z cytryny świetnie radzi sobie z nadmiarem sebum, a także dzięki zawartości kwasów działa peelingująco na martwy naskórek. Miód spaja maseczkę i działa nawilżająco, podobnie jak jogurt naturalny, który dzięki zawartości kwasu mlekowego niszczy szkodliwe bakterie i sprzyja rozwojowi pozytywnej flory bakteryjnej. Całość dopełnia cukier trzcinowy, który przy zmywaniu maski skutecznie, mechanicznie złuszcza skórę, sprawiając, że w efekcie staje się niesamowicie gładka i wyraźniej rozjaśniona.

No dobra, ale co wspólnego w dalszym ciągu z tym wszystkim ma Foreo? Mniej więcej tyle, że zawsze jest to wisienka na torcie w moim oczyszczaniu i dbaniu o cerę. Po zmyciu każdej z maseczek pobudzam swoją skórę masażem, dzięki pulsacjom sonicznym, co jest kluczowym etapem przed nałożeniem na koniec serum lub wklepaniem kremu. Kilka miesięcy doświadczeń z Foreo utwierdziły mnie już w przekonaniu, że ten duet pielęgnacyjny jest jak związek małżeński. I żaden rozwód, ani skok w bok nie wchodzi tu w grę!


Z marką przygotowałam dla Was konkurs! Wystarczy, że w formularzu poniżej napiszecie krótko o tym, jaka jest Wasza ulubiona, naturalna maseczka! Do wygrania mam dla Was DWA urządzenia Foreo Luna Play Plus (jedno do wygrania tutaj, drugie na Instagramie).

Konkurs trwa do 24.03.2018 r. Biorąc udział wyrażacie zgodę na wykorzystanie swojego adresu email przez markę Foreo do celów dystrybucji newslettera. Wyniki ogłoszę do dwóch dni od zakończenia konkursu, a ze zwycięzcą skontaktuję się mailowo. Powodzenia! :)

Update: Dziękuję za tak liczny udział, ciągle czytam te Wasze ponad 200 zgłoszeń. Jutro - 28.03 odezwę się do zwycięzcy! Śledźcie Insta - niedługo duuuże rozdanie :)



A Wy jesteście fankami naturalnej pielęgnacji?

LIVIA, GADŻET NIWELUJĄCY BÓL MENSTRUACYJNY - CZY TO W OGÓLE DZIAŁA? TEST URZĄDZENIA I MOJA OPINIA

marca 05, 2018

LIVIA, GADŻET NIWELUJĄCY BÓL MENSTRUACYJNY - CZY TO W OGÓLE DZIAŁA? TEST URZĄDZENIA I MOJA OPINIA

livia na okres

Już sama nie pamiętam jak to się stało, że natrafiłam w Internecie na Livię. Ale musicie mi wierzyć, że kiedy przeczytałam pierwszą linijkę objaśniającą mechanizm jej działania, aż podskoczyłam na krześle. Elektrostymulacja metodą na babskie bóle? Zero skutków ubocznych? Nigdy więcej tabletek? Brzmiało rewelacyjnie, a jak wyszło w praktyce? Koniecznie przeczytajcie!

Co to jest Livia i jak działa?

Livia to mały, poręczny elektrostymulator, wykorzystujący zjawisko przewodzenia przezskórnych impulsów elektrycznych, wywołujących określone zjawiska fizjologiczne - uwalnianie endorfin i blokadę "bramki bólowej". Najprościej mówiąc Livia niweluje ból, stymulując nerwy i mięśnie. Sprawia, że nie przechodzi on dalej i redukuje go o ok. 80%.

Elektrody podłączone do urządzenia wystarczy nakleić na podbrzusze, wcisnąć przycisk startu i według własnego uznania podkręcać intensywność impulsów lub je zmniejszać. 

Stymulacja prądami jest odczuwalna jako delikatne mrowienie, a efekt przeciwbólowy powinien pojawić się natychmiast po pierwszych impulsach urządzania. Livia jest całkowicie bezpieczna dla organizmu. Nie ingeruje w zdrowie, w kwestie płodności, równowagę hormonalną. Posada wszelkie potrzebne atesty, spełnia standardy i jest pozbawiona skutków ubocznych.

Kupując Livię w zestawie otrzymujemy urządzenie, etui, kabel do ładowania, parę elektrod, dwie pary żelowych nakładek (trzecia jest już na elektrodach). Jedna para nakładek wystarcza w mojej opinii na ok. 5 odklejeń. Ważne, żeby jednak w międzyczasie utrzymywać nakładki w czystości.

elektrostymulacja na okres
livia jak działa

Kilka słów o moim... okresie

Rozmawiając czasem ze znajomymi, które mówią mi, ze swojego okresu w ogóle nie czują mam ochotę wydrapać im oczy. Szczególnie w odniesieniu do mojego pierwszego dnia, kiedy to przeżywam całe spektrum uroków TYCH dni. Zimne poty, przeszywający ból podbrzusza, kręgosłupa, drżenie nóg, brak apetytu, napompowany brzuch, mdłości, wrażliwość na zapachy. Wszystko naraz. Ratuje mnie wtedy tylko... ketonal.

Drugi, trzeci dzień mam z górki. Coś tam pobolewa, raz słabiej, raz mocniej, doraźnie aplikuję więc ibuprofen (paracetamol na mnie nie działa), zmagam się wtedy z uczucie roztargnienia, sennością, ale w końcu żyję. Czwarty i piąty są, jakby ich nie było. 


Moja przygoda z Livią 

Pełna ogromnych nadziei pierwszego dnia z rana postanowiłam dać nam szansę. Zgodnie z zaleceniami przykleiłam elektrody na podbrzusze w odległości ok. 10 cm od siebie. Kliknęłam start, ale nic nie poczułam. Zaczęłam podkręcać intensywność, żeby sprawdzić czy urządzenie w ogóle działa - i wtedy się zaczęło...

livia gadżet na ból

Urządzenie zaczęło "kopać" mnie prądem, pod elektrodami czułam mrowienie, jakby ktoś łaskotał mnie, ale paznokciem. Dostosowałam moc Livii do swojego bólu i ruszyłam na zakupy. Idąc nie zastanawiałam się nad bólem, choć czułam się słabo, jak to na pierwszy dzień okresu przystało. Mimo że temperatura na zewnątrz wynosiła jakieś -14 stopni, musiałam rozpiąć kurtkę, bo robiło mi się gorąco. Ból się nasilał, ja zwiększałam moc Livii. 

Po dotarciu do sklepu musiałam już kupić tabletki. W drodze powrotnej łyknęłam 2 najmocniejsze Ibupromy, bo wyszłam z założenia, że w połączeniu z Livią taki duet da radę. Nie dał. Rzuciłam się na łóżko, zaaplikowałam Ketonal, zdjęłam Livię i zaczęłam miotać się w jeszcze większym z bólu, a potem ze zmęczenia zasnęłam na 3 godziny.

Dzień drugi i trzeci w całości przeżyłam z Livią. Wtedy, kiedy zwykle łykam doraźnie 1-2 tabletki dziennie, postanowiłam dać sobie na wstrzymanie i całkowicie oddać się urządzeniu. To nie tak, że pierwszego dnia Livia nie działała, ona po prostu nie poradziła sobie z moim bólem. Z brzuchem, z głową, z mięśniami. Apogeum bólu, które wtedy przychodzi, nie ulega nawet najmocniejszym lekom bez recepty. Taka moja natura i nie potrafię jej zmienić. 

livia z prądem
ból podczas okresu

Drugiego i trzeciego dnia czułam ból, czułam ukłucia, ale Livia skutecznie odwracała od nich moją uwagę. Kilka razy w ciągu dnia kliknęłam zwiększenie mocy, kilka razy zmniejszyłam intensywność. Ona wysyłała impulsy elektryczne, działała sobie w tle, ja robiłam swoje, kompletnie jej na sobie nie czując. 


Czy Livia działa?

Tak! Ale nie na wszystkich i może nie do końca tak jak nam się wydaje. 
  • Jeśli cierpisz na straszne bóle (takie jak mój pierwszy dzień) Livia nie jest dla Ciebie dobrym wyborem. Będzie delikatnie tuszowała ból, ale nie zniweluje go do zera, bez tabletki się nie obejdzie. 
  • Jeśli Twoje bóle są umiarkowane, czasem zaboli mniej, czasem bardziej, ale generalnie nigdy nie narzekasz i wystarcza Ci jedna tabletka, Livia jest dla Ciebie stworzona - skutecznie zamaskuje ból, ale nie oczekuj, że on zniknie ot tak. 

livia gel pads
livia czy to działa


Czy polecam Livię?

Myślę, że tak, choć w moim przypadku przydawać się ona będzie na drugi i trzeci dzień, kiedy ból będzie umiarkowany. Jeśli macie dość faszerowania się lekami przeciwbólowymi, które dodatkowo Was usypiają, to koniecznie musicie wypróbować elektrostymulację. Mało tego, że Livia działa podczas okresu, to świetnie radzi sobie także z innymi bólami napięciowymi mięśni i kręgosłupa. Jej cena, co prawda, jest zawrotna, ale przy rozłożeniu kosztu na kilka, kilkanaście lat? Same się zastanówcie. Livię możecie kupić tutaj.

Dajcie znać o myślicie o elektrostymulacji? Może macie jeszcze jakieś własne, sprawdzone sposoby na bolesny pierwszy dzień okresu?

livia a ból


Udanego tygodnia!

Copyright © 2017 Pata bloguje