Dawno nie wrzucałam postów z cyklu New's Corner, choć wiele z Was się o nie dopominało i mówiło to tym głośno przy okazji ostatniego konkursu, ale powinnyście domyślić się dlaczego. Tak jak pisałam w poprzednim poście - tarczyca i całokształt, moja waga, słodkości... Przestałam lubić zdjęcia i dobrze czuć się przed obiektywem.
A kiedyś było zupełnie inaczej, serio! Idąc jednak za ciosem, walcząc z niskim poczuciem własnej wartości, z własnymi kompleksami postanowiłam jednak wyjść ze swojej strefy komfortu i wrzucić Wam kilka zdjęć moich dwóch ulubionych ostatnio setów. Ciuchy zamówiłam z Bonprix, buty z Footway. I... obiecuje... to ostatnie duże rozmiary (choć w przypadku stóp to nie obraziłabym się gdyby jednak trochę urosły...).
Zamówiłam dresowe spodnie. Lubię ten workowy typ, bo on dużo ukrywa, choć S. stwierdził, ze robi mi z tyłka szafę. A ja po prostu cenię je za wygodę i wiem, że są super na spacer i na rower. Zestawiłam to z nowymi Airmaxami. To już moja druga para i przysięgam - nie ma wygodniejszych butów sportowych.
W zeszłym tygodniu byłam z Anią na konferencji Trablin, więc postawiłam na klasyczną czerń. Spódnica jest idealnej długości - dokładnie zakrywa mi to co powinna, nie opina ud. W ogóle to jest dwustronna - nosiłam ją zarówno ze srebrnymi guzikami z przodu jak i z tyłu Jedyny mankament - trochę się mnie i elektryzuje. Zestawiłam ją z prostym podkoszulkiem z długimi rękawami i falbanką - cienki, przewiewny i ukrywa.... skrzydełka.
Na nogach mam Crocsy. Najwygodniejsze buty świata. Obawiałam się, że noga będziecie się w nich pocić, ale nic z tych rzeczy - pod warunkiem, ze dobrze się na nodze zassają. Ponieważ mój rozmiar 36 jest nieco za duży to wystawiłam balerinki na mocne słońce, pod wpływem którego guma się skurczyła i idealnie dopasowała do mojej małej stopy (dzięki za pomysł Czarszka!). W domu mam dwie pary chodaków, a w planach jeszcze sandałki.
Z Bonprix zamówiłam jeszcze sukienkę i spodnie, ale wzięłam... za duże rozmiary. Za duże jak na siebie! A to dowodzi temu, że sklep ciągle szanuje prawdziwe plus-size. Nie to co większość sieciówek kończąca na rozmiarze XL, w który nie potrafię wcisnąć tyłka (i nie potrafiłam nawet jak było mnie ciut mniej).
Miałam zawsze mieszane uczucia co do zamawiania ciuchów przez internet, bo nie lubiłam bawić się w zgadywanie, który rozmiar będzie mi fitował i późniejsze odsyłanie produktów. Ale muszę przyznać, że w tym przypadku trafiłam we wszystko perfekcyjnie. Jestem ciekawa jakie macie podejście do tego typu sklepów?
Którą stylizację wolicie? Elegancko czy sportowo?
Crocs ma takie buty? myślałam że tylko te kultowe 'laczki' ;D
OdpowiedzUsuńA widzisz! Taaaaakie są wygodne ♥
OdpowiedzUsuńTeż nie wiedziałam, że są jeszcze takie Crocsy :D Elegancki zestaw bardzo ładny, piękna spódnica, tylko jak dla mnie to dodałabym coś w kolorze :D
OdpowiedzUsuńKobiety lubią... czerń, szczególnie te bardziej przy kości :P
OdpowiedzUsuń