czerwca 19, 2013

AMILIE (podkład mineralny)

Z racji, że sesja wrze mam bardzo mało czasu na poświęcenie się temu co lubię najbardziej.
Paczuszki piętrzą się pod sam sufit, a ja zaczynam się zastanawiać
 czy nie wzięłam na siebie za dużo.
Masa rzeczy czeka na opisanie, skomentowanie i obfocenie.
Chciałabym pokazać Wam wszystko, jeszcze tydzień i 
wezmę się do porządnego recenzowania.
Dziś jednak 1/2 przesyłki od AMILIE.


Na pierwszy rzut poszedł puder sypki, sama byłam nim tak mocno zaintrygowana,
że od razu wzięłam go w obroty.

OPAKOWANIE: Amilie to jedna z tych firm, które w opakowaniu i samej wizualnej sferze produktów zawierają całą kwintesencję marki - naturalność i delikatność. Nie spotkałam się jeszcze z nikim, kogo obszedł by wygląd małych paczuszek. Opakowanie kosmetyków wykonane solidnie i przemyślanie - tak, aby żadna drobinka podkładowego pyłku nie wydostała się bez pozwolenia. Niby tak niewiele, ale efekt niesamowity!


EFEKT: Nie mam idealnej cery to też nie spodziewałam się jakichś cudów w wykonaniu Amilie. Pod względem odcieni wybrałam Summer Sand (na przestrzeni dni zamieszczę na blogu swatche z odcieniami, które dostałam jako próbki). Moja buzia to ostatnimi czasy same czerwone plamki i inne przebarwienia, stąd krycie naprawdę musi być solidne. Nie myślałam, że pudrowy podkład zdoła przykryć wszelkie niedoskonałości, a jednak jestem pod ogromnym wrażeniem.


Ze strony podkładu bałam się także mocnego efektu maski, zapychania i krótkotrwałego efektu. Już przy pierwszym użyciu wszelkie moje wątpliwości zostały rozwiane.
Podkład nakłada się bajecznie prosto, ważne jest żeby posiadać pędzle. Ja wybrałam kabuki, włoski są w nim dobrze zbite i bardzo poręcznie stempluje się twarz. 
Kilka dociśnięć i twarz gotowa.
Nie ma mowy o jakichś śladach po pędzlu, ani załamywaniu się w kącikach 
jak w przypadku płynnych podkładów. 


Moim zdaniem podkład bardzo szybko scala się z twarzą, początkowo myślałam, że będzie ciut za jasny, jednak cechy adaptacyjne opanował do perfekcji
Co więcej wszystkie kosmetyki od Amilie to czyste minerały 
pozbawione parabenów i innych paskudnych składników. 
Z racji, że świetnie radzi sobie z kryciem i matowieniem zastąpił mi zarówno fluid jak i puder.
Sam efekt jest o wiele bardziej trwały niż w przypadku fluidów - musicie mi uwierzyć, bo przetestowałam go teraz w trakcie 30-stopniowych upałów.


Miałam opory przed zamieszczeniem zdjęć mojej "gołej" twarzy, ale stwierdziłam, że to najlepiej obrazuje efekt jaki uzyskuje się dzięki Amilie.

Przy okazji na fanpagu testujemy-blogujemy trwa losowanie bonu do sklepu Amilie.
Myślę, że każdy kogo zaciekawiłam powinien koniecznie spróbować swojego szczęście.
Zapraszam!


Sesjo, zgiń!



8 komentarzy:

  1. Także mam od nich podkład, świetnie się sprawdza, tylko po kilku godzinach w strefie T zaczyna trochę znikać.. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. coraz bardziej ciekawią mnie te mineralne kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo naturalny jest, podoba mi się

    OdpowiedzUsuń
  4. Polubiłam je od samego początku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow! Muszę przyznać, że efekt jest wspaniały! <3


    Zapraszam do wzięcia udziału w moim konkursie :) Do wygrania naszyjnik :)

    Buziaki, Dakota

    OdpowiedzUsuń
  6. kiedy w końcu będą te swatche?

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz zamiar w swoim komentarzu zostawić mi odnośnik do swojego bloga lepiej od razu wyjdź! ZAKAZ REKLAM I LINKOWANIA. Odwiedzam KAŻDEGO, kto zostawia merytoryczny komentarz, a jeśli mi się podoba zostaję tam na dłużej. Nie potrzebuję specjalnego zaproszenia!
Jednocześnie dziękuję za każde słowo i każdego hejta :*

Copyright © 2017 Pata bloguje