Odzwyczaiłam Wam nieco od kosmetycznej strony bloga,
chcąc nieco nadrobić zapraszam Was dziś do recenzji 2 produktów,
które otrzymałam w ramach współpracy ze sklepem SKARBY SYBERII,
mowa tu oczywiście o robiących furorę w całym internecie i blogosferze
- kosmetykach rosyjskich.
Dziś jednak pozostawiłam bloga w rękach cioci, która napisałam Wam kilka słów
o serum odmładzającym i kremie na noc.
Przede wszystkim warto na wstępie powiedzieć,
że obie sceptycznie podchodziłyśmy do kosmetyków zaskrobanych cyrylicą.
Co jak co, ale kosmetyki ze wschodu nieco nas przerażały,
sprawiały wrażenie naładowanych samą chemią dziwnego pochodzenia...
Ale, ale...
Zauważyłam ostatnio, że większość kosmetyków potocznie nazwanych - serum - przybiera postać małej buteleczki z pipetką. Fakt, nadaje to specyfikowi wykwintny wygląd. Niczym magiczny płyn o nieprawdopodobnych właściwościach. Zarówno butelka z pipetką jak i zwykle opakowani kremu - typu klik stanowią dla rosyjskich kosmetyków rosyjskich praktyczny aspekt. Krem dzięki możliwości postawienia tuby dobrze spływa na dół butelki, a roztwór serum jest na tyle rzadki, że bez problemu można manewrować pipetką.
Serum - ciocia nakładała je głównie na wieczór pod krem. Może być również stosowany indywidualnie i niezależnie od innych kosmetyków.
"Serum pomogło w rozpromienieniu skóry, aktywnie działając przez noc i wnikając w głąb skóry sprawiło, że rano wyglądała ona rześko i zdrowo. Mam wrażenie, że koloryt skóry o wiele się poprawił. Nie miałam okazji stosować jeszcze rosyjskich kosmetyków, ale widzę, że biją one te nasze polskie, które dotąd uznawałam za naprawdę dobrej jakości, na głowę. Nie spotkałam jeszcze kosmetyku, który mimo spełniania swoich funkcji nie zapychał mi cery...
...co do kremu zaś trochę denerwowała mnie jego konsystencja, wedle moje uznania była za rzadka. Od nich wymagam tego, że przy smarowaniu twarzy mi nie spływają. Problem zniknął kiedy włożyłam krem do lodówki, wtedy specyfik stał się jakby bardziej zbity, a do tego przyjemnie chłodził skórę po gorącym prysznicu. Krem w połączeniu z serum dało naprawdę fajne efekty. Zlikwidował zaczerwienienia, nadał twarzy witalności. Ciężko tu mówić o jakimś spłyceniu zmarszczek, bo tego się człowiek bez operacji chyba nie jest w stanie pozbyć, ale efekt bardziej promiennego i młodszego zgodnie z obietnicami jest."
Zestaw od Skarbów Syberii oceniłyśmy powyżej przeciętnych, bo należy do naprawdę dobrych specyfików w codziennej pielęgnacji skóry i raczej spełnia swoje zadanie. Mogłybyśmy znaleźć pewnie jeszcze kilka niedociągnięć, ale nie ma sensu tego teraz robić, jeśli po dalszym stosowaniu będzie działo się coś niedobrego z pewnością damy Wam znać.
Jak Wasze doświadczenia z "ruskami"?
Nie miałam do czynienia jeszcze z żadnymi kosmetykami z Rosji :(
OdpowiedzUsuńUżywałam mydełka w płynie:)
OdpowiedzUsuńTo kosmetyki z Serbii czy Syberii? Fajnie sie czyta, ale literowki przeszkadzaja.
OdpowiedzUsuńSyberia, Syberia. Moja pomyłka, już poprawione :)
UsuńOd dawna mam ochotę na te skarby :D
OdpowiedzUsuńJa posiadam jeden rosyjski kosmetyk - balsam do ciała z drobinkami złota. Nie wyróżnia się ani pozytywnie, ani negatywnie.
OdpowiedzUsuńStosuję szampon i jestem bardzo zadowolona,i na pewno kupię ponownie.Jedynie co przeszkadza to napisy po rosyjsku,ale ogólnie wszystko jest OK.Buziaki :*
OdpowiedzUsuńTen kosmetyk to dla mnie nowość:)
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o tych kosmetykach;) Sama nie miałam jeszcze okazji...
OdpowiedzUsuńJa także nie miałam, ale chętnie spróbuję:)
OdpowiedzUsuńSukcesywnie staje się coraz większą fanka naturalnych kosmetyków, bardzo chętnie sprezentuję taki zestaw mojej mamie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam A.
Rzeczywiście dużo się słyszy ale nie jestem jakoś odważna by np. sprezentować najbliższym. Sama zostaję przy przetestowanych dla mnie kosmetyków:)
OdpowiedzUsuń