Ubiegłoroczna zima nie należała do najzimniejszych. Spokojnie przechodziłam w kurtkach jesiennych, na nogi zakładałam emu. Te kilkudniowe większe spadki temperatur przewegetowałam w domowym cieple. Coś mi mówi, że tegoroczna zima da nam popalić i nieźle nas przewieje. Poczyniłam więc pewne przygotowania...
Początkiem tygodnia na konto spłynęło zbawienne stypendium rektora. Napracowałam się w ubiegłym roku, więc bez zastanowienia co bym chciała kupić wybyłam do galerii. Całe szczęście... nie kupiłam nic. Pochodziłam prawie 2h i skusiłam się tylko na -40% w Naturze i kila nowych kosmetyków. Wychodzi na to, że dobrze zrobiłam, bo kiedy ruszyłam na podbój sklepów raz jeszcze, mając w głowie dokładnie rozplanowane działania i określone cele spadły na mnie zawrotne zniżki, kupony, okazje. Łatwo daję się zmanipulować bijącym po oczach minusom. Cóż...
Z kosmetycznych rzeczy pojawił się cudowny zestaw z TBS - peelingujący żel pod prysznic i suchy olejek z milionem różnych zastosowań. W Naturze dorwałam pomadkę Essence. Zabawne... myślałam, że wreszcie wezmę sobie jakiś inny kolor, przełamię jakieś swoje bariery wobec ostrzejszych kolorów, a kiedy w domu porównałam ją z pozostałymi lubisiami wyszło na to, że po raz kolejny wzięłam 'mój' kolor.
Biedronka zrzuciła lampkami LEDowymi do szafek na rzepy, więc nie mogłam się nie skusić. Otwierając drzwi zawsze zasłaniam światło, więc dzięki lampką odnajduję to, co akurat chcę założyć bez zbędnego wywalania pół garderoby. Anioł jest z Ikei i stwierdziłam, że pięknie wyglądałby w moim pokoju... Wyglądałby, bo Maniek już go ukradł...
Zimno, zimno, coraz zimniej. A jeszcze dodatkowo ze mnie jest straszny zmarźluch musiałam wreszcie kupić sobie porządny ciepły szal. Akurat wczoraj z racji Czarnego Piątku Stradivarius dawał 20%, więc już nie z takim mocnym bólem serca wydałam ponad 50 zł na tego gagatka.
Rękawiczek nigdy dość. W NY złapałam dwie pary rękawiczek dedykowanych smartfonom za 10 zł, wprawnie moja Lumia całkiem nieźle radzi sobie na mrozie i reaguje na każdy dotyk, nawet w najgrubszych rękawiczkach, ale gdybym ją kiedyś zmieniała... Kolejne to klasyka sama w sobie! Jestem absolutną fanką Wittchena, więc ilekroć wchodzę do sklepu muszę z czymś wyjść. Od 6.12 będziecie mieli okazję dorwać w Lidlu sporo rękawiczek Wittchena, portfeli i pasków, przy czym zaznaczam, że choć mój portfel kosztuje tam ponad 50% mniej, tak rękawiczki będę o 20 zł droższe...)
Ocieplacze... Z racji, że nie kupiłam wciąż zimowych butów chyba się przydadzą. O ile nie zgubię jednego z pary, co mam w zwyczaju...
Najzwyklejsza, najprostsza z możliwych ocieplana bluza. W wakacje robiąc porządki w szafie oddałam chyba z cztery pokurczone, sprane bluzy. Kiedy zaczęło robić się chłodniej, kaloryfery nadal nie grzały, a mój polar zginął gdzieś w otchłani szafy uświadomiłam sobie, że nie mam żadnej bluzy prócz gorącego pluszowego miśka. Ta z Croppa od razu wpadła mi w oko!
Ramoneska z Wittchena chodziła za mną od jesieni. Strasznie zależało mi na skórze z prawdziwego zdarzenia, jednak jak na złość nic nie pojawiało się w ich ofercie. Ostatnio zrobili przecenę na model powyżej i choć jest eko to wygląda bardzo solidnie, a krój idealnie na mnie pasuje. Musiałam...
Co nowego u Was?
Zakupy świąteczne już zrobione?
Pamiętajcie, że 2.02 dzień darmowej dostawy! :)
Świetne zakupy! ;)
OdpowiedzUsuńurocze te ocieplacze! daj znać jak sprawuje się pomadka z Essence :)
OdpowiedzUsuńświetne zakupy! rękawiczki sama muszę sobie sprawić,bo do moich już dziurka zagląda :D
OdpowiedzUsuńWszystko mi się podoba :D Ostatnio mam ochotę na duży szalik w kratę, ale szukam kremowo-czerwonego.
OdpowiedzUsuńBył, był w Stradivarusie! Tylko szalik, nie komin. Też mega ciepły, gruby i milutki. Z jednej strony kremowy z czerowną kratą, z drugiej pepitka :)
OdpowiedzUsuńNo to pięknie, jutro będę w galerii to zaglądnę:D
OdpowiedzUsuńJutro... to my się widzimy w Brzesku :)
OdpowiedzUsuńWiem, ale jadę z Krakowa z Dworca spod Galerii, więc sama rozumiesz, że skoro powiedziałaś mi o szaliku, to muszę zaglądnąć :D
OdpowiedzUsuńOch, TBS <3
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie zrobiłam żadnych zakupów :(
OdpowiedzUsuńmam identyczna kurtkę z Reserved, dokłądnie taka sama, ciekawe ile kosztuje ta z Wittchen? bo moja kosztowała 200zł teraz są za 150..
OdpowiedzUsuńBeata, chyba Cię zadziwię... 149 zł :)
OdpowiedzUsuń2.12 jest ku temu okazja, zerknij na sklepy, które oferują darmową wysyłkę i przeglądnij wishlisty blogerek. jestem pewna, że znajdziesz prezenty dla bliskich i załatwisz wszystko kilkoma kliknięciami! :)
OdpowiedzUsuńwow to rzeczywiście:) ale uwielbiam ją i warta była nawet tej wyższej ceny:) myślałam, że jak Wittchen to będzie kosztować majątek:)
OdpowiedzUsuńkurtka z Wittchen jest cudowna :)
OdpowiedzUsuńŚwietne rzeczy ; )
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak też zrobić zamierzałam :D
OdpowiedzUsuńŚwietna ramonseka odkąd kupiłam swoją noszę ją non stop
OdpowiedzUsuńAle fajne ocieplacze :D
OdpowiedzUsuńUdane zakupy! :) Widzę, że co do kurtek, rękawiczek etc. mamy podobnie- wolę jedną, skórzaną, ale dobrej jakości :)
OdpowiedzUsuń