Codziennie spoglądamy w niebo. Doskonale wiemy, że niebo jest
niebieskie. Ale nie zastanawiamy się dlaczego niebo jest niebieskie. Takie
pytanie zadają sobie może tylko ciekawskie dzieci, które muszą wszystko wiedzieć,
poznać, zbadać i dotknąć. Albo naukowcy. Oni oczywiście wiedzą, że niebo jest
niebieskie z powodu konkretnych, skomplikowanych procesów zachodzących w
atmosferze, czyli wyjątkowo intensywnego rozszczepienia promieni niebieskich,
które powstają ze światła białego i są najbardziej dostrzegalne… Nikogo
normalnego nie interesuje jednak naukowe dociekanie przyczyn powstawania koloru
nieba. Można powiedzieć, że dla zwykłego zjadacza chleba to jasne jak słońce,
że niebo jest niebieskie. To tak samo oczywiste jak fakt, że kobiet musi mieć w
szafie mnóstwo ubrań. I z tym, i z tym się nie dyskutuje.
Po pierwsze, kobieta chce się podobać. To prawda stara jak
świat. Chce się podobać nie tylko mężczyznom, ale i sobie. Żyjemy na dodatek w
czasach, gdy miejsce sakralnych świątyń zastąpiły świątynie handlowe, więc
kulturowe trendy też mają znaczenie – stąd ta moda na poprawianie wyglądu,
korygowanie niedoskonałości, dbanie o strój. Po drugie, kobieta śledzi inne
kobiety, namiętnie ogląda gazetki, stylizacje, przygląda się reklamom i z
wypiekami czyta Pudelka, gdzie aż roi się od "ponętnych" babiszonów. Saint Exupery pisał naiwnie, że „najważniejsze jest niewidoczne dla
oczu”. Dziś za to stwierdzenie mógłby zostać zlinczowany, bo przecież niemal
każda kobieta wie, że facet przede wszystkim w swoich wyborach kieruje się
wzrokiem, a nie jakimś tam zwracaniem uwagi na charakter. Po trzecie wreszcie, jej zawsze jest mało, czego świat samców nie może zrozumieć. Przecież
każda sukienka jest inna, każda para butów inna, każda bluzeczka inna. Co z
tego więc, że mam w szafie mnóstwo ubrań, skoro w sklepie zawsze trafiam na takie, którego jeszcze nie posiadam? Trzeba więc kupić, bo na pewno gdzieś,
kiedyś, do czegoś się przyda.
Pewnie istnieje jeszcze kilka czynników, które sprzyjają
kobiecym zakupom. Ktoś mądrze napisał, że kobiety są z Wenus, a tamtą planetą
rządzą zupełnie inne reguły. Ale nawet mężczyźni - Marsjanie są w ostatnich
czasach mniej niechętnie nastawieni, bo oni również ulegają modzie na to, by
dobrze wyglądać, a i cieszą się, gdy mają obok siebie kogoś atrakcyjnego. Trzeba
więc pogodzić się z faktem, że nie żyjemy w czasach kamienia łupanego, a my - kobiety korzystamy i korzystać będziemy z możliwości konsumpcyjnej kultury. Byle tylko w tej pogodni za ubraniem nie zatracić czegoś ważniejszego, bo czasem aż
przykro patrzeć, gdy życiowa wartość kobiety ogranicza się do bycia wieszakiem
na ciuchy. A można przecież i pięknie wyglądać, i pięknie żyć.
Drogi mężczyzno, nie masz co się dziwić, że kobieta kupuje trzydziestą sukienkę. To przecież oczywiste i jasne jak słońce, niebieskie jak niebo.
Żeby tylko pod tą sukienką było coś więcej! I nie chodzi wcale o silikony.
Zgadzacie się?
zgadzam się :)
OdpowiedzUsuńchoć ja akurat jestem minimalistką jeśli chodzi o ubrania :)
Właśnie dzisiaj rozglądałam się za nową sukienką na ten sezon ;)
OdpowiedzUsuńDobrze napisane :) Ja akurat nie mam bzika na ubrania, ale na kosmetyki tak ;) A z drugiej strony - po co facetowi trzydziesty klucz francuski albo kolejna wiertarka? :D
OdpowiedzUsuńFajnie napisane, a co do sukienek to moja kolekcja liczy 116 sztuk:) Większość zakupiona w SH, na wyprzedażach:)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ubrania i buty to wolę małą ilość, a lubiane i wygodne rzeczy, więc szafę mam skromną... ALE książki, to co innego. :) Jest wiosenne promocja to TRZEBA kupić, TAKA OKAZYJNA CENA SIĘ NIE POWTÓRZY!, to co, że nie mieszczą się na półkach, w szufladach, w kartonach pod łóżkiem, w biurku... Mus to mus. Argumenty typu: a może coś z biblioteki byś wypożyczyła?, kompletnie do mnie nie trafiają, zapach świeżo kupionej, przez nikogo nie skalanej książki jest jedyny w swoim rodzaju. :D Każda kobieta ma bzika na punkcie czego innego, ale żadna przecież nie przejdzie obojętnie obok wyprzedaży, prawda? :)
OdpowiedzUsuńSukienka, czy nie, to uważam, że każdy ma bzika na jakimś punkcie i reszta niekoniecznie musi rozumieć to uwielbienie dla danej rzeczy. :)
OdpowiedzUsuńOMG! Chyba powinnam zmienić tytuł? "Po co Ci 117 sukienka?" :D
OdpowiedzUsuńznam ten zapach, w zasadzie mam go w pamięci, bo obecnie jedyne co zdarzy mi się kupic to jakiś podręcznik uniwersytecki. Książki, niestety, to trochę zapomniana rozrywka. Jakoś w natłoku różnych rzeczy nie mam na to czasu. Ale uwierz mi... wolałabym takiego bzika. Od razu + 10000000 do kompetencji :D
OdpowiedzUsuńChwała Panu, mój nie potrzebuje! On jest minimalistą, więc musze kupować za dwoje. Co zrobisz? Takie życie :D
OdpowiedzUsuńWow! :D
OdpowiedzUsuń