Kiedy je zobaczyłam w pierwszym momencie pomyślałam: "No fajnie, któraś z firm postanowiła nam umilić spotkanie. Pójdzie trochę w tyłek, ale co tam! Tylko czemu wrzuciła to razem z kosmetykami" Zaczęłam mieć naprawdę dużą ochotę na tort z wiśniami. Jakie było moje rozczarowanie, kiedy...
okazało się, że to mydło. Cierpiałam w duchu przez chwilę, moje kubki smakowe cierpiały. Wizję zjedzenia smakowitego ciasta zastąpiły teraz wyobrażenia o słodkim prysznicu czy kąpieli sam na sam.
Nie lubię mydeł, zawsze wydawało mi się, że są nieporęczne, a pozostawione tak same sobie stają się kolonią bakterii. Tym bardziej współdzieląc łazienkę z domownikami - nie wiem, kto mył nim ręce, nie wiem co z nim robił. O wiele bardziej higieniczne wydawały mi się żele i mydła w płynie. Nastał jednak taki czas, kiedy w łazience piętrzą mi się kostki od podłogi, aż po sufit. Choć z początku z oporem próbowałam każdego po kolei, aż w pewnym momencie stało się to nawet przyjemnością.
W przypadku tego mydełka czekoladowo-wiśniowego miałam do czynienia z absolutnie cudownym zapachem. Trzymałam mydło pod prysznicem i bombardowały mnie myśli - a może smakuje tak jak pachnie? Bardzo fajnie się pieni, choć przez ozdobne detale jest trochę nie poręczne. Wydawało mi się, że zużycie będzie trwało całą wieczność, a przynajmniej takie miałam doświadczenia z przeszłości. Mija miesiąc a ja zaraz będę "sięgać denka". Co zaś się tyczy składu - ten tu jest świetny! Na pierwszym miejscu Shea, trochę masła kakaowego, naturalne oleje! Cudo, nie mydło!
Uważam, że to świetny gadżet prezentowy. Zwłaszcza dla osób, które kochają słodkości i potrzebują więcej relaksu. Tylko bacznie obserwujcie czy nie szykują już talerzyka i widelca. Resztę inspiracji zostawiam Wam tutaj. Od firmy Kremuś dostała mi się także maseczka do twarzy, ale o tym przy następnym #clumsysampling'u.
Macie... smaka na taką kąpiel?
Prezentuje się rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńKapitalne mydło, nigdy w życiu bym się po samym zdjęciu nie zorientowała :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla mnie. Po kąpieli musiałabym zaraz coś sobie upichcić albo iść do cukierni :D
OdpowiedzUsuńwygląda jak kawałek jakiegoś tortu, bosko
OdpowiedzUsuńW życiu nie powiedziałabym, że to mydło :D Bardzo ciekawe mydło - pewnie nie jedną osobę mogłabym nabrać ;)
OdpowiedzUsuńKiedy pisałam o swoim mydełku od Kremusia, weszłam na stronę zobaczyć jakie inne mydełka mają w ofercie i w oko wpadł mi dokładnie ten kawałek tortu! Jest bajeczny! :D
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie, a kąpiel z takim cudem musi być ogromnym relaksem :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że to mydło, bo inaczej tylko się w to wgryźć ;D
OdpowiedzUsuńwow świetne na prezent!
OdpowiedzUsuńObłęd ! <3
OdpowiedzUsuńAleż smakowicie wygląda :)
OdpowiedzUsuńTak, mam "smaka" na taką kąpiel :)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie ;) uwielbiam takie cudeńka ;)
OdpowiedzUsuń