See Bloggers to najfajniejsza ze wszystkich blogowych imprez! Wiecie czemu? Bo... morze! Morze i blogerzy, ale morze to przede wszystkim. Kocham nasz Bałtyk, co roku nie mogę doczekać się spędzenia tych kilku dni brodząc stopą w chłodnej wodzie. Połączenie tych dwóch rzeczy sprawia, że podwójnie ładuję akumulatory wyrywając się z małopolski.
Jak było na See Bloggers w tym roku? Poczułam coś fajnego, coś innego niż w tamtym roku. Po raz pierwszy miałam poczucie, że jestem we właściwym miejscu, we właściwym czasie. Przestałam podpierać ściany, miałam do kogo otworzyć buzię, a po wejściu do PPNT od razu zaczepiali mnie znajomi. W tym roku nie czułam się wyrzutkiem, razem z tymi wszystkimi ludźmi czułam, ze tworzymy naprawdę fajną paczkę ludzi z podobną pasją.
#1000PEOPLE?
W tamtym roku festiwal zgromadził 600 twórców internetowych, w tym roku było nas prawie 1000 osób! Wiecie co jest najśmieszniejsze? Że mam wrażenie, że w tym roku tłum był mniejszy! To zasługa organizacji i stworzenia odpowiedniego harmonogramu imprezy. Wszystko grało i ładnie się zazębiało. Po wybraniu interesujących mnie warsztatów miałam czas na to aby zwiedzić stoiska, porozmawiać ze znajomymi, a nawet odpocząć chwilę delektując się mrożona kawą.
#HASHTAG-RÓWNOWAGA
Mam wrażenie, że w tym roku organizatorzy postawili na jakość, nie na ilość. Wielu partnerów festiwalu się powtórzyło - to dobrze. My - blogerzy wiedzieliśmy czego mniej więcej się spodziewać, a dodatkowo taka długofalowa współpraca z konkretnymi markami przemawia za profesjonalizmem takiego eventu. Po raz kolejny więc spotkałam się z Netto, Siemensem, Accor Hotels, Federico Mahora itd. Wydaje mi się, że pomiędzy każdą strefą zachowana była równowaga. Na dzień dobry była kawa, na ochłodę mrożone napoje, garść kosmetyków, manualne zabawy przy perfumach, miejsce do ładowania telefonów.
#WARSZTATUJ!
Czymże byłby bloger bez dostosowania się do ciągle zmieniających się warunków turbulentnego otoczenia? Nasz pasja, nasze hobby wymagają od nas tego, by być na czasie, a nawet i trochę do przodu. Zawsze zapisuję się na warsztaty myśląc najpierw o moich czytelnikach, o tym, jakie korzyści dla nich przyniesie mi kolejna godzina spędzona na pokazie kosmetycznym. Czy dowiem się czegoś nowego i czy będę potrafiła wykorzystać tę wiedzę tak, aby stworzyć dla Was fajny post. Z racji tematyki bloga musiałam postawić na spotkanie z marką Michele Mercier, która zajmują się dystrybucją szczotek do włosów, a także z kosmetykami marki GOSH. Raz na jakiś czas na blogu pojawia się także wątek kulinarny, więc w moim harmonogramie nie zabrakło kulinarnych wyczynów z Netto (na Siemensa nie dotarłam ze względu na obsuwy czasowe :()
#NIEPOZOSTAWAJWCIENIU
Piszę o tym zawsze przy okazji relacji z eventów... Masz bloga? Jesteś aktywny w sieci? Bierz udział w takich wydarzeniach! Dlaczego? Dla ludzi, dla wiedzy, dla siebie samego. Podczas See Bloggers rozmawiałam z wieloma osobami i każda z nich mówiła to samo - myślisz o blogu jako o pracy zarobkowej? Nie? Nie martw się to przychodzi z czasem... Ja też nie myślałam, że na pasji i hobby można zarabiać, ale jak się okazuje realia są inne, a worek pieniędzy w przypadku blogosfery i nowych mediów chyba powoli zaczyna się powiększać. Marki doceniają blogerów i twórców internetowych, a co za tym idzie... musisz być zauważany! Nie chodzi mi o sztuczne paradowanie od spotkania do spotkania i wciskanie wizytówek każdej napotkanej osobie. Bardziej o to, żeby być... na czasie. Tak jak pisałam wcześniej - kształcić się, szkolić swój warsztat, tworzyć lepszy content. See Bloggers jest świetnym miejscem aby... być!#FEEDBACK
Nadal do poprawy pozostaje kilka rzeczy. Przede wszystkim kwestie jedzeniowe. Zamiast jednego foodtrucka jak w tamtym roku pojawiły się... dwa. To skutkowało tym, że latając między warsztatami umierałam z głodu. Dorywałam gdzieś koktajl od Fit&Easy, czy wegańskie Raffaello bez laktozy, cukru i wszystkich innych specyfików, do tego szybkie, czarne espresso, ale ciągle brakowało mi porządnego obiadu... bez kolejek. Wiem, była Barilla z makaronami, ale szybko się zmyli :( Na przyszłość też zastanowiłabym się czy warto do welcome packów na starcie imprezy wrzucać 3 litry Coca-Coli? Całe szczęście, że pomogła mi Hania, bo wiem, że dostanie się do szatni graniczyło z cudem, a łażenie z takim obciążeniem może i wyrabia bicki, no ale...
Ania, Kuba (fashionable) i cała reszta teamu DOBRA ROBOTA! Gratuluję organizacji, świetnych partnerów i życzę kolejnych sukcesów! Możecie być dumni, opiekujecie się najlepszym wydarzeniem dla blogerów, a współpraca z Wami to pewnie dla wielu przyjemność
Dzięki wszystkim których spotkałam, tych, z którymi zdążyłam zamienić słowo czy dwa, a także tym, którzy musieli znosić i tolerować mnie trochę dłużej. Mam nadzieję, że spotkamy się nie za rok, ale gdzieś wcześniej, może i bez konkretnej okazji. Będziecie może w Krakowie? Wezmę Was na dobrą kawę i chętnie pospaceruję krakowskimi uliczkami. Ok, możemy też wspólnie łapać Pokemony! :)
Drogi Bałtyku! Tęsknie.
JEŚLI SPODOBAŁ CI SIĘ TEKST, ZAJRZYJ TAKŻE:
Uwielbiam See Bloggers!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli masz zamiar w swoim komentarzu zostawić mi odnośnik do swojego bloga lepiej od razu wyjdź! ZAKAZ REKLAM I LINKOWANIA. Odwiedzam KAŻDEGO, kto zostawia merytoryczny komentarz, a jeśli mi się podoba zostaję tam na dłużej. Nie potrzebuję specjalnego zaproszenia!
Jednocześnie dziękuję za każde słowo i każdego hejta :*