Tematyka snu jakoś nigdy szczególnie mnie nie interesowała. Dopiero kiedy przyszło mi zmierzyć z moim perfekcjonistycznym trybem karzącego rodzica, który nie pozwał budzić mi się po 10 postanowiłam zmienić coś w swoim... spaniu. Na moją wyobraźnię podziała także fakt, że każdy z na przesypia aż 1/3 życia! Jak zrobić więc tak, żeby spać krótko a intensywnie i nie mieć wyrzutów sumienia, że przesypia się prawie cały dzień?
Walcząc ze swoim perfekcjonizmem postanowiłam pewnego dnia spać do oporu. Miałam wolny następny dzień, nie włączyłam więc budzika i... obudziłam się po 14 godzinach. Byłam totalnie… zmęczona. Do pewnego momentu żyłam w przekonaniu, że im śpimy dłużej, tym bardziej jesteśmy wypoczęci. Tego dnia moja irytacja sięgnęła zenitu, bo można powiedzieć, że czas spędzony na spaniu jest w takiej
sytuacji podwójnie zmarnowany – nie dość, że w trakcie snu nie mogłam nic
robić, to jeszcze po obudzeniu źle funkcjonowałam.
Zaczęłam więc świadomie planować swój sen, żeby po obudzeniu móc być rześkim i
wypoczętym (bez kawy). Dzielę się więc pięcioma najważniejszymi poradami dotyczącymi tytułowego pytania: jak spię, żeby się wyspać?
Śpię nie za krótko i nie za długo
Co najważniejsze, długość snu
przekłada się oczywiście na jego jakość, ale należy wiedzieć, że nie jest
dobrze zarówno wtedy, gdy śpimy 4 godziny, jak i wtedy, gdy śpimy 14 godzin.
Ile więc czasu poświęcić na sen? To kwestia wieku, bo czym jesteśmy starsi, tym
krócej śpimy. Naukowcy z amerykańskiej National Sleep Foundation (Narodowej
Fundacji Snu) stworzyli rekomendacje dotyczące długości snu w dziewięciu
kategoriach wiekowych:
- Noworodki (0–3 miesięcy): 14–17 godz.
- Niemowlęta (4–11 miesięcy): 12–15 godz.
- Maluchy (1–2 lat): 11-14 godz.
- Przedszkolaki (3–5 lat): 10–13 godz.
- Okres szkolny (6–13 lat): 9–11 godz.
- Nastolatki (14–17 lat): 8–10 godz.
- Młodzież dorosła (18–25 lat): 7–9 godz.
- Dorośli (26–64): 7–9 godz.
- Osoby starsze (65 lat i więcej): 7–8 godz.
Są to oczywiście ogólne
zalecenia, bo niektórym ludziom wystarcza do snu nawet 5 godzin. W każdym razie
przedstawiona tu „norma” to czas, po którym organizm się na pewno wysypia –
dorosły człowiek nie potrzebuje więc kilkanaście godzin snu. Jeśli jednak
zdarza się Wam, że musicie spać dłużej, żeby się wyspać, to być może po prostu
śpicie nieefektywnie?
Nie jem przed snem
Wiadomo powszechnie, że nie
powinno się jeść przed snem, bo to niekorzystnie wpływa na naszą tuszę. Ale
warto wiedzieć także, że jedzenie przed snem negatywnie oddziałuje na samą
jakość snu. Wszystko dlatego, że po nocnej konsumpcji układ pokarmowy przez
długi czas intensywnie pracuje, trawiąc spożyty przez nas pokarm, co sprawia,
że cały organizm nie może odpoczywać. Warto więc ostatni posiłek zjeść 3-4
godziny przed snem, nawet kosztem ogromnego poczucia głodu.
Dbam o otoczenie
Na jakość snu wpływ ma otoczenie, w którym śpię. Po pierwsze, co oczywiste, staram się by było ciche, żeby żadne bodźce
(jak np. telewizor) nie rozpraszały mojego organizmu. Po drugie, chociaż jestem strasznym zimorodkiem, wietrzę sypialnię, bo do snu potrzebujemy tlenu, którego często jest
mało w zamkniętych pomieszczeniach (ponadto lepiej spać w chłodniejszych temperaturach, ta najlepsza dla snu to nieco ponad 18 stopni
Celsjusza). O tym,
że łóżko powinno być wygodne chyba nie muszę wspominać? :)
Śpię o stałej porze i wyciszam się
Mój organizm lubi
przyzwyczajenia, dlatego staram się mieć stały rytm dnia i kłaść się mniej więcej o
tej samej porze. Co ważne, przed zaśnięciem próbuję też wygospodarować
kilkadziesiąt minut na wyciszenie organizmu. Nie jest to łatwe, bo
czasem pracuję do późna, nawet w łóżku, ale zauważyłam znaczną poprawę w jakości mojego snu, kiedy porządnie się wyciszę - pomaga mi aromatyczny prysznic, ziółka na dobranoc, albo najnowsza płyta Linkinów (tam zdecydowanie brakuje mocniejszych brzmień). W tym względzie każdy ma inne upodobnia, a chodzi po prostu o to, by dostatecznie się zrelaksować, a nie myśleć o pracy czy problemach.
Śpię w nocy
To niby oczywiste, ale są tacy,
którzy lubią posiedzieć do późnych godzin nocnych (albo nawet do wczesnych godzin
porannych) przed książką czy komputerem, a potem śpią do południa. Niestety
cierpi na tym efektywność snu, bo ten najmocniejszy jest tylko w nocy.
Dlaczego? To jasne - za jakość snu odpowiada melatonina (nazywana hormonem snu),
której poziom w naszym organizmie zależy od natężenia światła – melatonina
wydziela się wówczas, gdy jest ciemno, a jej produkcja zostaje znacząco
ograniczona wtedy, kiedy jest widno.
A ile Wy śpicie? Jakie są Wasze metody?
Żeby dobrze się wyspać, trzeba szybko spać ;)) 7 godzin to minimum, chociaż czasami i 6 wystarczy ;) Ciągle walczę z bezsennością :)
OdpowiedzUsuńJa zauważyłam że mi potrzeba 9 godzin żeby byc wyspana i zadowolona :P czyli mieszczę się w normie a myślałam że potrzebuję za dużo snu. Łóżko jest bardzo ważne, u swojego faceta nie wysypiam się ani ja ani on, i to chyba kwestia samego miejsca, może jakaś żyła wodna czy co, bo normalnie wyśpię się nawet na podłodze a tam nie mogę.
OdpowiedzUsuńJa spałabym bez większych problemów, gdyby nie taki jeden mały jegomość ;)
OdpowiedzUsuńJa ze snem nie mam problemów :) Wyrobiłam w sobie nawyk, że kładę się spać dosyć wcześnie i po 22 jestem już w łóżku. 9 godzin snu to dla mnie idealny czas i o 7 budzę się wyspana i wypoczęta :)
OdpowiedzUsuńNiestety mam zmianowy system pracy, przez co położenie się o stałej porze jest nie możliwe.
OdpowiedzUsuńa ja miałam taki okres, kiedy 7 godzin to była wprost idealny czas snu, teraz się trochę wydłużyło :)
OdpowiedzUsuńw sumie to chyba dwóch... :D
OdpowiedzUsuńU mnie jest różnie - raz wysypiam się w 5 godzin, a innym razem potrzeba mi 10. Telewizja mnie aż tak nie rozprasza - potrafię zasnąć w trakcie ciekawego filmu akcji, gdy tylko na moment przymknę oczy.
OdpowiedzUsuńa jak z Twoim organizmem? Jest świadomy tego "chaosu" i się dostosowuje?
OdpowiedzUsuńPrzybijam piąteczkę, u mnie też różnie ;)
OdpowiedzUsuń