listopada 25, 2017

CELEBRUJMY PRZYJAŹŃ! CZY JESTEŚ DOBRYM PRZYJACIELEM?

jak dbać o przyjaźń

Już dawno chciałam napisać mocny, lifestylowy tekst o sile prawdziwej przyjaźni. Taki wiecie... poruszający serca, przenoszący góry, ale ciężko pisać o przyjaźni, kiedy każda relacja jest mocno indywidualną sprawą dwojga ludzi. W tle leci właśnie "Burning in the sky" i nucę za Chesterem "I'm swimming in the smoke of bridges I have burned, so don't apologize - I'm losing what I don't deserve", bo faktycznie w swoim życiu mostów spaliłam wiele i zaprzepaściłam przyjaźnie, na które nie zasługiwałam.


Z wiekiem doceniasz bardziej


Nie wiem jak u Was, ale moje nastoletnie przyjaźnie nie przetrwały (poza jedną!) próby czasu. Okazuje się więc, że człowiek niedojrzały - psychiczne, emocjonalnie zmieniał towarzystwo jak rękawiczki i frajdę sprawiały mu przelotne znajomości (bez podtekstów!).

Z biegiem czasu zauważyłam, że ciężko mi pogadać z kimś głębiej z anegdotkami, bo poruszane są jedynie bieżące tematy. Ciężko wtrącić "A pamiętasz jak 6 lat temu...", ciężko porównywać problemy, ciężko mówić o zmianach i pomysłach na zmiany rozwiązujące dany problem, kiedy jedynie znamy kogoś tu i teraz. Podczas rozmów padają wtedy oklepane frazy, a rozmowa najczęściej zaczyna się od "No co tam nowego/ciekawego/słychać/u Ciebie"?


Nadmiar relacji


Niby to trochę dziwne, że mimo takiej sieci kontaktów i ogromnej liczby znajomych często czujemy się samotnie. Wydawać by się mogło, że poznawanie coraz to nowych ludzi powinno sprawić, że nigdy się w takiej sytuacji nie znajdziemy. Mnogość relacji nie wpływa jednak korzystnie, bo w żadną nie angażujemy się dostatecznie, żadna nie jest relacją głęboką, a sami chyba też trochę okłamujemy siebie? 

To normalne, że poznając ludzi chcemy zawsze pokazać się z jak najlepszej strony. Czasem wręcz za bardzo. Często udajemy, a żeby utrzymać (jako-tako) relację, bardziej i bardziej popadamy w spiralę małych kłamstewek. W końcu chwytamy się na tym, że "Lol, ja tu chyba nie pasuję".

Face to face, nie fejs


Miałam na ten rok mocne postanowienie poprawy, a że zbliża się jego koniec chcę się z niego rozliczyć:

  • Obiecałam sobie poznać nowych ludzi, wartościowych ludzi - to mi się nie udało, relacje które budowałam nie były jak się okazało warte zachodu. Sama też trochę zamknęłam się na nowości, a poznając kogoś od razu przypinałam mu łatkę.
  • Obiecałam sobie odbudować spalone mosty - kiedy to po czasie zdałam sobie sprawę, że szkoda było przesądzać definitywnie sprawę. 1:0 dla mnie - udało się!
  • Obiecałam sobie odrzucić to co materialne i interesowne - a takich relacji miałam kilka. Czułam jak rośnie we mnie frustracja, irytacja, kiedy czasem spotykałam pewne osoby. Co najśmieszniejsze wiedziałam, że utrzymują ze mną kontakt TYLKO dlatego, że mają w tym jakiś interes. Wiele razy wychodziło to czarno na białym. Z klasą się więc odcięłam, choć niejedno przekleństwo nadal wymyka mi się pod nosem.
  • Obiecałam sobie pielęgnować - postanowiłam częściej się spotykać i nie odwoływać umówionych meetingów zwalając na zmęczenie. Postanowiłam zamienić fejsa na face to face. Nasze studenckie mieszkanie wprawdzie nie jest przystosowane do dużej ilości osób, ale staram się spotkać z ludźmi. Oczywiście w akompaniamencie dobrego jedzenia, no bo jak? (jeśli szukacie naczyń do podawania przekąsek  - moje są z Tescomy i sprawdzają się świetnie - nic na nich nie zostaje haha).

tescoma naczynia na przekąski
impreza tescoma naczynia
w czym podawać przekąski
przekąski na wieczór

Kiedy myślę nad puentą czytając jeszcze raz ostatnie zdanie stwierdzam, że fajnie ludzie i dobre jedzenie zdecydowanie idą ze sobą w parze. Grono bliskich mi osób w tym roku mocno się zawęziło, ale wiem, że ważni dla mnie ludzi są warci każdej mojej minuty. Część z nich poznałam dzięki blogowi - to nie mogło się lepiej poskładać. Ania, Justynka - darujcie mi główne :*


A jak Wy celebrujecie Wasze przyjaźnie?


7 komentarzy:

  1. Główne zdjęcie jest cudowne! 💙 U mnie grono bliskich osób też się bardzo zawęziło. Ale wiem, ze mam obok siebie naprawde wartosciowych ludzi. Miedzy innymi Anetę, którą tez poznalam przez bloga. Fejs nigdy nie zastapi spotkan face to face. I jak tylko mogę to spotykam sie z tymi najwazniejszymi osobami w moim zyciu. :) Przyjazn od zawsze byla dla mnie wazna w zyciu i dbam o nią jak tylko potrafię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę się obrażam, bo my się w tym roku poznałyśmy! Nie jestem wartościowa? No fajnie... :(

    Ja z dzieciństwa mam jedną przyjaciółkę. Znamy się 15 lat i pomimo iż mieszka w Danii mamy kontakt CODZIENNIE (Tak, snapchat nas zbawił) i choć pierwsze lata po jej wyjeździe były bardzo trudne, tak cieszę się, że ją mam - nieważne jak daleko. Ja do przyjaźni zawsze podchodziłam z sercem, oddawałam siebie, byłam lojalna i stawałam za przyjaciółmi murem. Niestety... niejednokrotnie oni woleli się odwrócić w stronę bardziej "korzystnych" przyjaźni i z wiekiem (masz racje) jesteśmy w stanie docenić więcej.
    Ja się ciesze, że na mojej drodze, całkowicie i totalnie przypadkiem stanęła Ala. Nie spodziewałam się, że z tak spontanicznej znajomości powstanie tak solidna, trwała i szczera przyjaźń - takie relacje warto pielęgnować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Agwer kochana...
    Znamy się w realu od tego roku, ale podglądam Cię znacznie dłużej... Też tak masz? Wiele jest dziewczyn które śledzę w sieci i mam wrażenie, że je po prostu znam. Potem kiedy oficjalnie się sobie przedstawiamy to jest trochę #akward przynajmniej dla mnie, bo "Hello, przecież już się poznałyśmy. Jak to gdzie? W internecie!". Jesteś cudowną i wartościową osobą. W ogóle jak tak 'przeleciałam' przez swoje znajomości i przyjaźnie to stwierdzam, że najbardziej wartościowych ludzi poznałam dzięki blogowi właśnie!
    Szkoda, że mam do Ciebie taaaak daleko :(

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie też dużo relacji nie wytrzymało presji czasu i gdzieś rozpłynęły się w niebycie. Czasem się zastanawiam, czy to ze mną jest coś nie tak, że nie potrafię zatrzymać przy sobie ludzi, którzy nie są ze mną spokrewnieni - całe szczęście, ze chociaż rodzina mi dopisała i w nich zawsze mam jakieś oparcie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też żałuję, ale cieszę się, że mamy okazję spotykać chociaż od czasu do czasu!
    Powiem Ci też, że mam podobnie! Jak śledzę kogoś od dawna to mam wrażenie, że go "znam" i zawsze jest takie... przecież ja Cię znam! Wiem co lubisz, co robisz i czym się interesujesz.
    Ja też poznałam masę fajnych ludzi przez sieć (możesz czuć się wyróżniona) i jeżeli robimy to z głową, można naprawdę zawrzeć piękne przyjaźnie w ten sposób :)

    OdpowiedzUsuń
  6. #teamboczek to #friendsforever!
    Ja w pewnym momencie życia zrobiłam ogromne czystki wśród znajomych, wiele mostów spaliłam, wiele razy się sparzyłam, ale jak widać można mnie oswoić :) ale z tych szkolno licealnych znajomości rzeczywiście niewiele zostało, każdy poszedł w swoją stronę.
    Muszę wpaść kiedyś do Ciebie na taką wyżerkę ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz zamiar w swoim komentarzu zostawić mi odnośnik do swojego bloga lepiej od razu wyjdź! ZAKAZ REKLAM I LINKOWANIA. Odwiedzam KAŻDEGO, kto zostawia merytoryczny komentarz, a jeśli mi się podoba zostaję tam na dłużej. Nie potrzebuję specjalnego zaproszenia!
Jednocześnie dziękuję za każde słowo i każdego hejta :*

Copyright © 2017 Pata bloguje