Niektórzy z Was, po ukończeniu szkoły średniej, stoją właśnie przed życiowymi wyborami, które mogą wpłynąć i dobitnie zaważyć na całej przyszłości. Wiem jak to jest, też przez to przechodziłam. I wybrałam... zarządzanie jak najbezpieczniejszą opcję, która nie zamykała mi żadnej furtki. Ale ja dziś nie o tym. Myślałam ostatnio o mojej ponad 6-letniej przygodzie ze studiowaniem i wybrałam 5 rzeczy, których nauczyłam się dzięki wyjazdowi z domu. Może któraś z tych rzeczy pokrywa lub pokryje się z Twoimi doświadczeniami?
GOTOWANIE, PRANIE
To nie tak, że wcześniej nie robiłam tego, ale w Krakowie byłam już zdana całkowicie na siebie. Od wyboru proszku i płynu do prania (God! Dziękuję za kapsułki!), przez tryb pralki, po prasowanie, składania i dbanie o to, żeby stan świeżej bielizny nie był ujemny. Tu pozwolę sobie na anegdotę (prawdziwą!) o znajomym znajomego, który przyjazdy do rodzinnego domu planował właśnie wtedy, kiedy kończyły się czyste ciuchy. Jechał oczywiście z dwoma walizkami... prania.
Krakowska wolność w kwestii jedzenia zaowocowała u mnie dodatkowymi kilogramami. Czasem długie godziny spędzone na uczelni sprawiały, że sięgałam po kolejną słodką bułę, zapijając ją kawą z automatu. Wyjazd na studia zdecydowanie zweryfikuje więc Wasze zdolności kulinarne - okaże się czy potraficie władać nożem niczym szef najlepszej kuchni czy...będziecie idealnymi zamawiaczami żarcia na dowóz (tutaj pomocne mogą być kody rabatowe do Pyszne ;)
UTRZYMYWANIE RELACJI
Możliwe, że zdecydujecie się na wybór uczeni i miejsca studiów ze względu na Waszych rówieśników, na przyjaźnie z podstawówki czy partnerów. Studia to bardzo przewrotny czas. Nagle z 45-minutowych lekcji musicie przestawić się na półtoragodzinne wykłady, więc planowanie dnia jest trochę trudniejsze. To także oznacza problem w relacjach. 5 lat w Krakowie poskutkowało w moim przypadku nowymi przyjaźniami, jak i spalonymi mostami oraz weryfikacją sporego groma bliższych i dalszych znajomych. Ostatecznie nauczyłam się dbać o wartościowe relacje.
OSZCZĘDZANIE
Jeśli wynajmujecie mieszkanie i w dodatku tak jak ja jesteście raczej bezgotówkowcami, uważajcie! Drobne przyjemności kosztują, życie kosztuje, a zgodnie z punktem nr 1 - jesteście teraz Panem domu (czy raczej Panem pokoju) i musicie kupić już nie tylko mleko, bo się skończyło, ale też... spinacze na pranie czy worki do odkurzacza. 5 lat życia na studiach nauczyło mnie oszczędzania, racjonalnego ograniczania i... zrobiło ze mnie królową promocji! ZAWSZE kupuję taniej! Wspomagam się głównie stronami z rabatami, bo to oszczędność czasu i mojej energii. Gdzie konkretnie? Na AleRabat.com - nazwa mówi sama za siebie, a 'rabat' to przecież moje drugie imię.
Wróćmy jeszcze do tego wynajmowania mieszkań. O ile wcześniej nic sobie nie założycie i na studia wybieracie się jako wolni strzelcy, to współdzielenie pokoju z przypadkowymi osobami może być dla Was sporym wyzwaniem. Na pewno nauczycie się wytrwałości, cierpliwości, tylko nie zagryzajcie zbyt mocno zębów, bo możecie potem potrzebować ortodonty. Wszelkie "kwasy" najlepiej załatwiać prosto z mostu.
SELEKCJONOWANIE, DECYZYJNOŚĆ
Tak jak mówiłam, jesteście teraz zdani tylko na siebie. Musicie więc zaufać swojej intuicji i przeczuciu w wielu, nawet najbardziej trywialnych, kwestiach. Prawdopodobnie nieraz się sparzycie i popełnicie błąd - i to jest okej. Niech czas studiów będzie wstępem do dorosłości i brania odpowiedzialności za swoje czyny.
Jeśli macie studia już za sobą koniecznie napiszcie mi, co dorzucilibyście do tej listy, a jeśli jesteście jeszcze przed lub w trakcie... cóż, powodzenia! Mam nadzieję, że choć Wasz wybór, co do kierunku był słuszny! Bo choć wyjazdu na studia nie żałuję, to nie wiem, czy wybrałabym teraz tak samo...
Jeśli macie studia już za sobą koniecznie napiszcie mi, co dorzucilibyście do tej listy, a jeśli jesteście jeszcze przed lub w trakcie... cóż, powodzenia! Mam nadzieję, że choć Wasz wybór, co do kierunku był słuszny! Bo choć wyjazdu na studia nie żałuję, to nie wiem, czy wybrałabym teraz tak samo...
A Ty?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli masz zamiar w swoim komentarzu zostawić mi odnośnik do swojego bloga lepiej od razu wyjdź! ZAKAZ REKLAM I LINKOWANIA. Odwiedzam KAŻDEGO, kto zostawia merytoryczny komentarz, a jeśli mi się podoba zostaję tam na dłużej. Nie potrzebuję specjalnego zaproszenia!
Jednocześnie dziękuję za każde słowo i każdego hejta :*