lipca 07, 2018

5 RZECZY, KTÓRE ZASKOCZYŁY MNIE W PRACY W KORPORACJI

korpo praca

Niedługo stukną dwa lata, odkąd zaczęłam swoją przygodę w korporacji. Nie miałam wcześniej doświadczeń związanych z tego typu pracą. Dziś wiem już więcej i chcę Wam opowiedzieć o 5 rzeczach, które mnie w tym czasie zaskoczyły. 

Kiedy byłam mała, podobały mi się te szklane budynki, stukot szpilek, karty, które same otwierają drzwi, firmowy laptop i telefon.... Ale - jak wiemy - oczekiwania to jedno, a rzeczywistość to drugie. Co więc okazało się zaskakujące i niezbieżne z moimi dziecinnymi wyobrażeniami? 
  1. MANUALE I HIERARCHIA - w korpo wszystko jest uregulowane i na wszystko istnieją gotowe instrukcje. Nieważne, czy chcesz zgłosić urlop, czy uzyskać na coś zgodę - każdy proces, każda czynność jest z góry określona krok po kroku. W dużych i międzynarodowych korporacjach na każdym etapie wymagane są też dodatkowe zgody. Nawet promocja firmy, zakładająca wykorzystanie jej logo (co przecież działa na jej korzyść pod kątem promocyjnym), wymaga zgody działu prawnego. Czasem przez zawiłość procedur realizacja działań mocno rozciąga się w czasie i nic nie jesteśmy w stanie z tym zrobić.
  2. RELACJE - oglądałam sporo seriali i filmów osadzonych w przestrzeniach korporacyjnych. A tam zawistne koleżanki, podli szefowie, wyścig szczurów, nadgodziny... Tymczasem ja w biurze znalazłam najfajniejszych ludzi pod słońcem! Z dystansem, genialnym poczuciem humoru, mówiących w... moim języku.
  3. ROZMACH - duże korporacje to... duże budżety. Dlatego wyjazdy integracyjne są zawsze na najwyższym poziomie, a pracownikom często się dogadza. Duże projekty, duże liczby i kwoty, o których pewnie nigdy by się nam nie śniło. Obserwuję to z zainteresowaniem, bo żeby biznes szedł do przodu, nie można wszystkich wpływów przecież chować do kieszeni, a zdolność do reinwestowania w ludzi, w projekty - często też obciążona ryzykiem niepowodzenia - to dla mnie kosmos. Mądre głowy nad tym czuwają!
  4. ZADANIOWY CZAS PRACY - nie wiem jak jest w innych korporacjach, ale w mojej pracuje się w oparciu o zadania i projekty. Uważam, że to wielki kredyt zaufania względem pracownika i najlepszy możliwy tryb pracy. Bo mogę pracować i od 6:00, i od 10:00. Z biura, z domu, z kawiarni. Liczy się efekt.
  5. KORPOJĘZYK - anegdotki o korposlangu zna pewnie każdy, a wejście w korporacyjną społeczność wymaga wprawnego ucha i zdolności łączenia faktów. Dlaczego? Otóż kiedy przyszłam do korporacji, ciągle słyszałam: "Okej, to teraz, bo za chwilę mam Antoine'a", "umówię więc Antoine'a" itd. I kilka pierwszych dni zastanawiałam się, kim do cholery jest ten Antoine! I dlaczego wszyscy z nim rozmawiają? Czy to jakiś szef szefów, którego powinnam znać? Po pewnym czasie nagle doznałam olśnienia. Oczywiście chodziło o "spotkania 1-2-1" (one to one), czyli - zwyczajnie - twarzą w twarz. Bez komentarza proszę.
Dajcie znać, czy mieliście okazję kiedyś zaczepić się na chwilę w jakimś korpo? A może ciągle tam pracujecie? Co najbardziej Was zaskoczyło w takim miejscu?

Wolicie małe firmy czy duże przedsiębiorstwa?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli masz zamiar w swoim komentarzu zostawić mi odnośnik do swojego bloga lepiej od razu wyjdź! ZAKAZ REKLAM I LINKOWANIA. Odwiedzam KAŻDEGO, kto zostawia merytoryczny komentarz, a jeśli mi się podoba zostaję tam na dłużej. Nie potrzebuję specjalnego zaproszenia!
Jednocześnie dziękuję za każde słowo i każdego hejta :*

Copyright © 2017 Pata bloguje