Na ogół jestem osobą bardzo zorganizowaną, na wszystko wiecznie mam plan i sposób, w moim życiu brak spektakularnych zwrotów akcji i spontaniczności i... nie narzekam! Bo lubię swoje constans. Jeśli kiedykolwiek każesz spakować mi się na szybki wypad, możesz więc być pewien, że w kosmetyczce nie zabraknie mi rzeczy poniżej.
Napisałam "nie zabraknie", bo jeśliby brakło to wyjazd z góry skazany jest na niepowodzenie. Małe-duże rytuały są jednymi z rzeczy, które w moim codziennym funkcjonowaniu się nie zmieniają, a to głównie dlatego, że doskonale znam potrzeby swojej skóry i mimo, że chętnie testuje nowości, to... nigdy nie robię tego na wyjeździe!
5 obowiązkowych produktów w mojej kosmetyczce:
KREM Z FILTREM - balsam, mgiełka, emulsja - tak naprawdę wszystko jedno. Wydaje nam się, że słońce jest fajne, ale zapominamy, że promieniowanie UV już niekoniecznie. Sama bagatelizowałam problem przez długie lata. Wydawało mi się, że skoro opalam się na brązowo, to żaden filtr mi nie potrzebny. Mniejsza tam z ciałem, ale twarz? Naprawdę kręci Was kolejna zmarszczka przywieziona z urlopu jako pamiątka? Serio? Mnie nie. Już nie wspominam o takiej ewentualności jak rak, bo po co? I tu wcale nie trzeba 24/h leżeć plackiem na piaszczystej plaży. Krem z filtrem jest obowiązkowy na co dzień!
PREPARAT NA GOJENIE RAN - do tej pory szukałam na każdy wyjazd czegoś po fakcie. Ale przezorny zawsze ubezpieczony i od pewnego czasu zawsze mam coś pod ręką. Już szczególnie, kiedy podróżuję z Mańkiem. Bo wiecie wtedy każde obtarcie kolana zasługuje na plaster w auta.
OLEJEK - uwielbiam pielęgnację na tłusto, choć kiedyś szczerze jej nie znosiłam. Najprościej mówiąc - olejek robi mojej skórze dobrze! Jest o tyle uniwersalny, że z powodzeniem mogę stosować go również na całe ciało i włosy. Dla mnie to płynne złoto zamknięte w szczelnej butelce. Ulubiony wariant - ciągle słodkie migdały z magnolią!
ŻEL DO MYCIA TWARZY - nie ma takiej możliwości, żebym gdziekolwiek bez niego pojechała! Muszę mieć go przy sobie, czy to w wersji podróżnej czy pełnowymiarowej - na niego zawsze jest miejsce! W lecie uwielbiam wersję z węglem, na zimę coś mocniej nawilżającego. Warunkiem obowiązkowym do spełnienia jest brak szczypania i zdolność mocnego demakijażu.
FOREO LUNA MINI 2 - wisienka na torcie mojego zestawienia i absolutny must have na tej liście! Jestem dumną posiadaczką dużej LUNY mini 2, a moja przygoda z FOREO trwa już ponad 2 lata! W tym czasie ładowałam szczoteczkę... raz! I nie było wyjazdu, na którym nie wzięłabym LUNY MINI 2 ze sobą. Jest pierwszym produktem, który zawsze wrzucam do walizki - kompaktowa, mała, poręczna, wręcz stworzona do wakacyjnych wypadów! I pewnie mogłabym tak wymieniać i wymieniać, ale w recenzjach, które napisałam odnośnie produktów FOREO nic się nie zmieniło. Aktualnie macie szczególną okazję kupić LUNA mini 2 z rabatem -30% w Sephora! Taka okazja dwa razy się nie zdarza, a jeśli ja mówię, że warto, to... warto! Co więcej sporo
produktów z kategorii, które wymieniłam wyżej jest w mocno obniżonych cenach!
Dajcie znać, co znalazłoby się w Waszych kosmetyczkach, gdybyście miały ograniczyć się do 5 rzeczy? Potraficie wymienić je od razu? Byłoby podobnie jak u mnie? Jestem pewna, że posiadaczki LUNA mini 2 umieściłyby ją także na pierwszym miejscu w urlopowej walizce!
Jak Wasze wakacyjne plany?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli masz zamiar w swoim komentarzu zostawić mi odnośnik do swojego bloga lepiej od razu wyjdź! ZAKAZ REKLAM I LINKOWANIA. Odwiedzam KAŻDEGO, kto zostawia merytoryczny komentarz, a jeśli mi się podoba zostaję tam na dłużej. Nie potrzebuję specjalnego zaproszenia!
Jednocześnie dziękuję za każde słowo i każdego hejta :*