grudnia 06, 2018

LWÓW - ZANIM POJEDZIESZ, POWINIENEŚ WIEDZIEĆ, ŻE...

lwów co zobaczyć

We Lwowie byłam już dwa razy. Pierwszy raz po to, żeby poczuć, jak to jest zarabiać w mocniejszej walucie. Polecane przez wszystkich serce Ukrainy trochę mnie w sobie rozkochało. Podejrzewam, że główną zasługą była tutaj firma Roshen, ale o tym później...

Zebrałam dla Was trochę przydatnych informacji oraz wskazówek, z których mam nadzieję skorzystacie, i które przydadzą Wam się podczas planowania własnego wypadu na Ukrainę.

JAK SIĘ DOSTAĆ NA UKRAINĘ I GDZIE SPAĆ?

  • Samolotem - jeśli bilety są tanie i na dodatek zamieszkacie w miejscu, z którego latają samoloty; wtedy ma to sens. 
  • Autokarem bezpośrednim - nie wiem, nie jechałam, ale słyszałam, że to nie najlepsza opcja. Na granicy prowadzone są wnikliwe kontrole, czasem baaaaardzo długo się stoi.
  • Pociągiem - podróżowałam tak trzykrotnie (w jedną stronę). Z Małopolski łatwo dojechać do Przemyśla, a stamtąd bezpośrednio do Lwowa. Warto jednak wcześniej zadbać o miejscówki. Bilety Przemyśl-Lwów możemy kupić jedynie w kasie biletowej, internetowo się nie da. Jeśli jedzie więcej osób, najlepiej poprosić kasjerkę o zerknięcie na rozkład miejsc i przydzielenie takich koło siebie, bo wbrew pozorom nr 1 nie zawsze jest koło 2, a 2 koło 3. Niech Was także nie zdziwi kolejka do pociągu. Tam nikt się nie pcha, jest równy rządek, a konduktor dość wnikliwie sprawdza bilety i odhacza pasażerów z listy. A po przyjeździe do Lwowa najlepiej od razu zaopatrzyć się w bilet powrotny. Możecie je kupić w kasie 2 (międzynarodowej) na dworcu. Bilety są imienne, więc przygotujcie dokumenty z danymi.
  • Pieszo przez granicę - tak robiłam jeden raz, najpierw pociągiem do Przemyśla, potem busem do Medyki, w Medyce na piechotę, a za granicą wzięliśmy "marszrutkę", czyli busa. Tyle że to dłuższa przeprawa. Jeśli jednak chcecie przejść granicę na piechotę, pamiętajcie, że jako posiadacze paszportów europejskich możecie ustawić się w osobnej kolejce (z reguły nikt w niej nie stoi, odmiennie do tej dla osób spoza UE). Ukraińcy zamordują Was wzrokiem, ale macie do tego święte prawo.
Nie myślcie o hotelach - polecam wynajmowanie mieszkań przez Airbnb lub Booking. Szukajcie jak najbliżej centrum i rynku. Ceny Was nie zabiją, obiecuję, ale nawet jeśli by trochę nadszarpnęły budżet podróżniczy, pamiętajcie, że macie ode mnie -100zł na Airbnb oraz -50 zł na Booking (możecie wykorzystać je nie tylko na Ukrainie, ale też w każdym innym zakątku świata) :)

CO KONIECZNIE ZOBACZYĆ WE LWOWIE?

  • Operę - potraktujcie to jako element ukulturalnienia Waszego wyjazdu. Na spektakl szkoda nie pójść, skoro bilety są tanie jak barszcz - od kilku do kilkudziesięciu złotych (droższy jest nawet bilet na samo zwiedzanie opery). Jeśli macie możliwość, absolutnie nie kupujcie szóstych miejsc w lożach - są tanie, ale osobiście mi by było wstyd sprzedawać takie miejsca, bo nic z nich nie widać. Miejsca nr 4-5 też w ostateczności. Natomiast zdjęcia w operze najlepiej robić przed spektaklem, bo po szybko zamykają i wypraszają.
  • Cmentarz Łyczakowski - taksówka czy tramwaj podwiezie Was pod główne, PŁATNE, wejście, zróbcie więc kilka kroków w prawo, obejdźcie cmentarz dookoła i wejdźcie na niego bezpośrednio od Cmentarza Orląt, wtedy będzie bezpłatnie.
  • Muzeum Browarnictwa - przede wszystkim dla hali degustacyjnej, bo piwa są przepyszne, a sama hala robi ogromne wrażenie, można siedzieć, przegryzać coś dobrego i pić dużo piwa.

cmentarz orląt lwowskich
cmentarz we lwowie
jak wejść na cmentarz lwowski
lwów opera
ceny opera lwów
opera lwowska bilety
lwow muzeum piwa
lwów piwo

GDZIE JEŚĆ I NIE JEŚĆ WE LWOWIE?

  • Cukier (Brativ Rohatyntsiv St, 21) - knajpa fajna na fancy śniadania, ale uprzedzam, że serwują je głównie w wersji wytrawnej. Mają za to przepyszną herbatę z jabłkiem i żurawiną.
  • Atlas (Rynok Square, 45) - nie, nie, jeszcze raz nie! Absolutnie nie polecam - ze względu na okropny czas oczekiwania na kelnera, na danie, mikroskopijne porcje, a i ceny jakieś nieprzyjazne jak na ukraińskie warunki.
  • Lviv Croissant (Svobody Ave, 9) - pyszne, wypiekane na miejscu rogale z rozmaitym nadzieniem. Polecam.
  • Baczewski (Shevska Street, 8)- byłam na śniadaniu, które było bardzo wybrakowane i zjadłam głównie zimne frytki z chlebem, więc jestem na nie (albo może źle trafiłam), ale obiadowo mają przepyszne pierogi z mięsem.
  • Druzi (Krakivska Street, 5)- spałam z hostelu powyżej, więc chcąc nie chcąc trafiłam tam na śniadanie, i powiem, że było.. poprawne. Można jednak zjeść smaczniej i... efektowniej.
  • Kumpel (Volodymyra Vynnychenka St, 6)- przepyszne serniczki na śniadanie! Poza tym Kumpel uratował nasze brzuchy, kiedy w nocy po kilku piwach szukaliśmy jedzenia na gwałt. Wtedy postawiliśmy na banosz (polecam spróbować, jeśli nikt nigdy nie jadł). Porcje spore, karta bogata, ceny bardzo na tak. Ostatnio za dwudaniowy obiad z deserem i zestawem piw dla trzech osób zapłaciliśmy około 120 zł.
  • Tante Sophie (Drukarska Street, 6А) - Ania spróbowała tam żabich udek, ponoć dobre, nie wiem, nie próbowałam. Szarpnęłam się na Pavlovą i to było jakieś 3/10. 
  • Celentanto (Halytska vul. 1) - kiedy wzięło nas "na włoskie", mój brzuch znalazł tam ukojenie. Absolutnie pyszne żarcie! 
  • Loża Masońska (Rynok pl. 14 | 2nd Floor) - bardzo polecam wpaść, niekoniecznie jeść. Cała szopka ze starym Januszem, który otwiera drzwi, i "akcja z cenami" bardzo na tak, ale jedzenie... no takie sobie.
  • Hinkalnya (Ivana Fedorova St, 14) - pyszne chinkali i jeszcze lepsze chaczapuri po megerelsku. 
  • Caesar (Mykoly Kopernyka Street, 32) - to trochę taka jadłodajania/bar mleczny. Dużo potraw z ziemniaków, ale kiedy zamówiliśmy placki, okazało się, że... nie ma. Podejrzewamy, że obsłudze się po prostu nie chciało. Nieduży obiad z piwem dla czterech osób = około 30 zł.
czekolada we lwowie
wiśniówka lwów
lwów pizza
rogale lwowskie
cukier lwów
lwów śniadanie w baczewskim
kolacja kumpel lwów
śniadanie druzi

CO WARTO WIEDZIEĆ?

  • Leki na Ukrainie są bez recepty (oprócz psychotropów), można więc kupić kilka paczek antybiotyku, który zawsze Wam pomaga, albo innych leków niedostępnych u nas.
  • Po Lwowie dobrze i tanio poruszać się Uberem, bo ceny są śmiesznie niskie. Można też pokusić się o przejazd tramwajem, na który bilet kosztuje 5 uah, czyli ok. 65 groszy. Nie ma podziału na ulgowe i normalne. Skasowanie to raczej kwestia publicznego zaufania, bo nigdy nie widziałam kontrolerów, ale... A jeśli o kasownikach mowa, to są manualne, więc milenialsi mogą mieć problem, ale... w tramwajach jest wifi!
  • Warto od razu po przyjeździe wybrać się po kartę Lviv It (dostaniecie ją w czerwonym tramwaju, nieopodal rynku, niekoniecznie uzupełniajcie formularz prawdziwymi danymi).  Przy każdym zakupie w punktach partnerskich zbieramy na nią punkty, które potem wymieniane są na zniżki przy kolejnych zakupach. Nie śledziłam tego nigdy na bieżąco, ale zawsze byłam miło zaskoczona, płacąc jeszcze mniej.
  • Lwów jest naszpikowany punktami wifi. Jeśli nie poruszacie się poza obręb miasta, to niekoniecznie musicie inwestować w kartę do Internetu. Ponieważ ja jestem od niego uzależniona i brak kontaktu ze światem wirtualnym jest moją osobistą tragedią, to podczas wyjazdów zawsze inwestuję w starter. Warto poprosić bezpośrednio w punkcie operatora o zainstalowanie karty. Czasem wymaga to trochę więcej sztuczek niż tylko jej włożenia.
  • Na Ukrainie opłaca się płacić kartą, przelicznik (przynajmniej u mnie - w Pekao SA) jest bardzo przychylny. Na drobne wydatki dobrze mieć hrywny w portfelu (by choć raz poczuć się jak bogacz i szastać samymi banknotami), ale wymieniajcie je dopiero na Ukrainie, będzie korzystniej.
  • Mało kto mówi tam po angielsku, ale znacznie łatwiej dogadać się po polsku.
  • Coś dla "przemytników" - z Ukrainy możecie wywieźć maksymalnie 2 paczki papierosów na osobę/10 cygar/50 gramów tytoniu przy przejeździe pociągiem, autem czy autobusem. W wypadku podróży samolotem limit wzrasta do 10 paczek/100 cygaretek/50 cygar/250 gramów tytoniu. Co więcej, obowiązują limity na alkohol - w przypadku pociągu jest to 1 litr alkoholu powyżej 22 procent (w tym spirytusu) lub 2 litry alkoholi o mocy do 22 procent. Dodatkowo przywieźć można 16 litrów piwa i 4 litry wina niemusującego.
lviv it karta zniżki
lwów widok
gdzie zjeść we lwowie

10 RZECZY, KTÓRE MUSISZ ZROBIĆ WE LWOWIE

1. Wypić ich piwo Lvivskie - pyszne, orzeźwiające, cytrusowe.
2. Wsunąć lwowskiego croissanta.
3. Odwiedzić Roshen i kupić mi Koko w podziękowaniu za ten wpis.
4. Strzelić sobie jedną "pijaną wiśnię" (zimą najlepiej grzaną).
5. Odwiedzić "podwórko zaginionych zabawek".
6. Wsiąść do trabanta na dachu Domu Legend.
7. Umrzeć od nadmiaru słodyczy, popijając płynną czekoladę w Manufakturze Czekolady.
8. Wdrapać się na wieżę ratuszową.
9. Poczuć klimat miasta na lwowskim targu.
10. Łyknąć shota z probówki z Gazowej Lampie.

auto na dachu lwów
zabawki lwów

Lwów to świetne miejsce na weekendowy wypad ze znajomymi, szczególnie jeśli mieszkacie w Małopolsce i nieopodal. Klimat tego miasta trzeba po prostu poczuć. To też moment, kiedy naprawdę możecie być władcami życia i nie ograniczać swoich zakupowych zapędów. Raczej nie zbiedniejecie :)


Dajcie znać czy już byliście?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli masz zamiar w swoim komentarzu zostawić mi odnośnik do swojego bloga lepiej od razu wyjdź! ZAKAZ REKLAM I LINKOWANIA. Odwiedzam KAŻDEGO, kto zostawia merytoryczny komentarz, a jeśli mi się podoba zostaję tam na dłużej. Nie potrzebuję specjalnego zaproszenia!
Jednocześnie dziękuję za każde słowo i każdego hejta :*

Copyright © 2017 Pata bloguje