BUDUJEMY DOM - CO, GDZIE, JAK I DLACZEGO?

kwietnia 21, 2021

BUDUJEMY DOM - CO, GDZIE, JAK I DLACZEGO?

budowa domu 2021

Pandemia wiele zmieniła w życiu każdego z nas. Zmieniła się nasza codzienność, zmieniły się wartości i priorytety. W moim przypadku ten czas zaowocował ważną decyzją. Jeszcze niedawno rozglądałam się za kupnem własnego M w mieście, ale w ostatnich miesiącach wraz z S., trochę spontanicznie, trochę nie, podjęliśmy decyzję…. o budowie własnego domu na wsi!

Od dziecka byłam mieszczuchem. Wychowałam się i dorastałam w Tarnowie, potem były studenckie czasy w Krakowie, było Tesco, pierwsza, druga, kolejna praca. Przed tym całym pandemicznym szaleństwem przymierzaliśmy się z S. do zakupu własnego M w którymś z nowo budowanych krakowskich osiedli. Był taki okres, kiedy obskakiwałam wszelkie możliwe targi mieszkań, znałam dosłownie każda ofertę pojawiająca się na rynku. Potem przyszedł lockdown, praca zdalna, rutyna, gnieżdżenie się w wynajmowanym mieszkaniu z pokojem i kuchnią. Codzienność. Ale kiedy wyjeżdżaliśmy na wieś, blisko przyrody, siadaliśmy na tarasie przy grillu, coś nagle zaczynało klikać. I wtedy... zmieniliśmy pomysł na życie!

Dom na wsi

Postanowiliśmy wybudować własny dom na wsi. Tak się złożyło, że S. otrzymał od rodziców piękną działkę pod Tarnowem. A właściwie, to szczere pole – ogroooomne (prawie 0,8 hektara!), z dwóch stron bezpośrednio otoczone lasem, w oddaleniu od sąsiadów, z przepięknym widokiem na rozległą panoramę Pogórza Ciężkowickiego i Rożnowskiego. Miejsce z potencjałem. Tuż obok przebiega zresztą pieszy szlak turystyczny, który jest częścią większego, wiodącego w Gorce, Pieniny i Beskid Sądecki.

Do decyzji o budowie domu na wsi przekonała nas nie tylko świetna działka, którą aż żal byłoby zostawić, ale też oczywiście inne powody.

  • praca zdalna - 2 pandemii okazało się, że w naszych zawodach możemy pracować z domu równie efektywnie (o ile nie bardziej) jak w biurze. Pandemia wprawdzie kiedyś się skończy i życie wróci do normy, ale wszystko wskazuje na to, że zdalna praca będzie powszechniejsza, zwłaszcza w zawodach „internetowych”. A nawet jeśli co jakiś czas będziemy jeździć do biura, to taka miejska odskocznia jak najbardziej się przyda. Stąd do Krakowa mamy szybki pociąg, autobusy i świetne połączenie autostradą, nieco ponad godzinę drogi (tyle samo nieraz spędzałam w miejskich korkach!).
  • finanse - deweloperzy w dużych miastach szaleją – nowe mieszkania w Krakowie (ze średniej półki) kosztują już nawet po 10 tys. zł za metr kwadratowy. Trzeba wydać pół miliona na zakup mieszkania, które ma ledwie 50 metrów, a w tym salon z aneksem i w porywach dwa pokoje. Do tego koszty za miejsce postojowe, dziesiątki tysięcy za wykończenie i urządzenie wnętrza, a jak komórka lokatorska czy piwnica jest w cenie to cud w ogóle. Do tego dochodzi przeciętna lokalizacja, często na obrzeżach (w centrum ceny są jeszcze wyższe), a w środku nieustawna sypialnia, malutki pokoik, malutka łazienka, skosy, niewykorzystany metraż. Gratis balkonik, z którego widać… bloki! Betonoza ogarnęła Kraków, zieleni coraz mniej, deweloperom zależy tylko na zyskach, powstają osiedla-molochy, rozwija się patodeweloperka.
  • bliskość domu - ja jestem z natury bardzo rodzinnym człowiekiem. Perspektywa znajomych, którzy osiedlili się z dala od rodziny i widza się z nim od święta jakoś mnie nie przekonuje. Od zawsze byłam fanką rodzinnych imprez bez okazji i takich spontanicznych odwiedzin.

działka za miastem

Tymczasem, mając już działkę, za tylko nieco większe pieniądze jesteśmy w stanie wybudować duży i piękny dom. Co najważniejsze – według swoich potrzeb i marzeń. Mogę sama zdecydować o tym, jakiej ma być wielkości, jak ma wyglądać, jakie funkcje spełniać. Zawsze marzyłam o dużej przestrzeni do życia, pomieszczeniach z przestronnymi oknami pełnymi światła, własnym biurze, kominku, sypialni z łazienką i garderobą, oranżerii z roślinami… 

Tylko w domu te marzenia mogą się spełnić. A do tego dookoła mam ogromny teren, na którym mogę stworzyć własny ogród, zbudować szklarnię na warzywa, zasadzić sad z owocami, postawić balę z gorącą wodą, domek ogordnika, huśtawkę, czy co tam sobie jeszcze wymyślę. Już wyobrażam sobie poranki na tarasie, z kawą i laptopem na stole, wśród zieleni, śpiewu ptaków, z pięknym widokiem i Bianczolem ganiającym się z Daisy.

plantowanie działki

Budowa - czy na pewno?

Oczywiście mam też obawy. Nie wiem, jak jako mieszczuch przestawię się na inny tryb życia, bez całego tego gwaru dookoła i możliwości, jakie daje miasto. Bez wyjścia na spontanie do Żabki po hotdog czy zamówienia pizzy na gastrofazie. Z drugiej strony nie jest tak źle – do pobliskiego kilkutysięcznego miasteczka ze sklepami i punktami usługowymi mamy niby 5 minut samochodem, do mojego Tarnowa z kinem teatrem i galeriami, jedziemy niecałe 20 minut, Kraków też jest stosunkowo blisko. Czy to wszystko sprawdzi się w praktyce? Cóż, nie wiem... Nie ma decyzji ostatecznych, zawsze mogę wrócić.

Relacje z budowy

Jestem totalnie pełna różnych uczuć, od ekscytacji do przerażenia, bo czeka nas budowa. Tym bardziej, że chcąc zaoszczędzić jak najwięcej, postawiliśmy na metodę gospodarczą i sami chcemy wszystko koordynować. Ale przynajmniej pandemię spędzimy efektywnie i – mam nadzieję – powstanie dom naszych (głównie moich :P) marzeń.

ile kosztuje działka poza miastem?

Relacjami z prac, zdjęciami, radościami i problemami związanymi z budową będę dzieliła się z Wami na blogu w ramach nowego cyklu: #PataBuduje. To będą wpisy też trochę na pamiątkę dla nas. Żebym na koniec mogła powiedzieć - never again :P Wiem, że sporo osób poszukuje w internecie doświadczeń innych budujących, odpowiedzi na różne pytania, inspiracji czy wsparcia. Sama to robię. Może więc ktoś nauczy się na moich błędach.

A teraz… do roboty! Przygodo trwaj, losie bądź łaskawy, ceny spadajcie! :)

PS Dajcie znać, co sądzicie o mieszkaniu w mieście i na wsi, w bloku i w domu? Jakie macie własne doświadczenia? Ostatecznie...

miasto czy wieś?


UCZULENIE NA HYBRYDY - JAK GO UNIKNĄĆ? - MOJA HISTORIA

kwietnia 02, 2021

UCZULENIE NA HYBRYDY - JAK GO UNIKNĄĆ? - MOJA HISTORIA

kabos gelike baza

Uczulenia to temat rzeka. W Internecie nie brakuje drastycznych historii opatrzonych jeszcze bardziej dramatycznymi zdjęciami pań, które się z nimi zetknęły. Czy uczulenie na hybrydy to mit? Czy to jednak prawda? Jak go uniknąć, a jak z nim walczyć? Poznajcie moją historię i moją opinię.

Uczulenie na hybrydę - czym jest?

Uczulenie na hybrydę, uczulenie na kazeinę, uczulenie na sierść - uczulenia bywają różne, łączy je jedno - reakcja alergiczna organizmu objawiająca się wysypką, wykwitami, kichaniem, drapaniem, łaskotaniem, swędzeniem, zaczerwienieniem i tak dalej. Ile różnych osób, tyle różnych reakcji. Nie sposób wypisać wszystkich objawów, jakie wiążą się z uczuleniem na hybrydę.

Uczulenie powstaje po kontakcie skóry z inwazyjnym składem chemicznym lakieru hybrydowego. Każdy lakier jest chemią - to prawda, ale w tym przypadku istnieją produkty nafaszerowane składnikami niewiadomego pochodzenia, jak i te z bezpiecznym składem - np. Kabos Gelike.

uczulenie na hybrydy

Jak dochodzi do uczulenia?

Jedną z najważniejszych rzeczy, które należy sobie uświadomić, jest to, że wszystkie produkty do stylizacji paznokci, jak sama nazwa wskazuje, służą do stylizacji... PAZNOKCI! Płytka paznokcia to martwy twór - nie żyje, nie ma zdolności oddychania jak komórki skóry, nie regeneruje się jak tkanki, nie wchłania substancji, nie przewodzi impulsów nerwowych, nie jest ukrwiona, więc nie narażając się na ból możemy ją piłować czy obcinać.

Jak to się dzieje, że dochodzi do reakcji alergicznej? Najczęściej poprzez kontakt produktów ze skórą - zwłaszcza tych nieutwardzonych. Przypomnijcie sobie swój pierwszy manicure, szczególnie ten wykonywany samodzielnie - niech rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie zalał skórek, albo nie utwardził do końca czarnej hybrydy. W przypadku zabiegu manicure hybrydowego kluczową kwestią jest higiena pracy oraz... dobre produkty, wiadomego pochodzenia.

Uczulenie na hybrydy - moja historia

A jak to było ze mną? Nigdy o tym nie opowiadałam, bo i nie ma czym się chwalić. Ale miałam w swojej "karierze" taki czas, kiedy przyszłość i paznokciowa pasja stały pod dużym znakiem zapytania. Zaczęło się niewinnie - coś tam swędziało, coś napuchło, ale przecież nowa stylizacja sama się nie zrobi. To był czas, kiedy uczyłam się pracy z frezarką. Źle dobrane frezy sprawiły, że to nie były przyjemne i łatwe początki. Sporo jeździłam między domem a Krakowem i kolejne paznokcie robiłam trochę na kolanie, utwardzając je w mostku 6W.

Kiedy na moich palcach w okolicy skórek pojawiły się drobne pęcherzyki z płynem, a opuszki pokryły się delikatnymi ciemnymi krostkami, wiedziałam, że nie zmierza to w dobrym kierunku. Bardzo szybko zdjęłam paznokcie, dałam im odetchnąć. Zastosowałam Hydrocortisonum, miód manuka Activon, wapno, Alertec. Bałam się wykonać kolejną stylizację…

hybrydy reakcja uczuleniowaczarne kropki na paznokciach

Czego nie robić, czyli jak uniknąć uczuleń?

Nie jestem posiadaczką wrażliwej płytki, choć mój paznokieć wskazujący rośnie w dół, serdeczny często się łamie w punkcie stresu, a hybryda lubi się zapowietrzyć szczególnie na środkowym palcu. Znam swoje paznokcie na wylot, wiem jakie produkty lubią, a które niekoniecznie. Potrafię też z perspektywy czasu powiedzieć, co wtedy poszło nie tak. I wiecie co... popełniłam chyba wszystkie możliwe błędy.

  • zbyt częsta i inwazyjna zmiana paznokci - każde naruszenie struktury płytki znacznie ją osłabia. Praca z frezarką to nie jest taka prosta sprawa, lepiej nie stawiać pierwszych kroków samodzielnie. Używanie pilniczków i bloczków polerskich jest ok, pod warunkiem, że znamy umiar w piłowaniu. Tylko kilka chwil dzieli nas od przepiłowania paznokci albo zranienia i zatarcia skórek.
  • zalewanie skórek - co gorsza jeszcze tych pozacinanych czy zatartych. Produkty do stylizacji paznokci to chemia - nie ma lakierów naturalnych. Nie róbmy tego sobie i nie działajmy chemią na własną skórę.
  • niewystarczający czas utwardzania - często robimy paznokcie w pośpiechu, nie przestrzegamy zalecanych czasów utwardzania. W końcu przecież nic się nie stanie, jeśli dłoń będziemy trzymać 55 sekund, a nie 60 sekund, prawda?
  • słaba moc lampy - odradzam pracę na mostkach. One były modne i praktyczne kiedyś, kiedy hybrydy wchodziły na salony, ale nigdy nie były wystarczające. Mówię to ja - która pierwsze hybrydy wykonała z pomocą latarki LED. Moc lamp powinna zaczynać się od minimum 24W. Pamiętajcie też o regularnej wymianie sprzętu - z czasem diody świecą mniej, a czasem w ogóle padają. To moment, którego nie możecie przegapić.
  • słabe jakościowo produkty - unikajmy tych niewiadomego pochodzenia - z Chin, z miejscowego bazarku czy od znajomej "nigdy nieużywany". Postawmy na jakość, przecież w grę wchodzi nasze zdrowie. Gdzie szukać takich produktów? Na pewno u marki Kabos - producenta lakierów hybrydowych, który stworzył linię produktów o łagodnych i nieinwazyjnych składach Gelike.
  • inwazyjne, kwasowe preparaty - lubię primer kwasowy, ale nie uważam, żeby był to produkt dla każdego do stosowania na okrągło. Używam go w sytuacjach, kiedy moja stylizacja MUSI wytrzymać trochę dłużej, albo w okresie zimowym - płytka paznokcia jest wtedy "narażona" na większą dawkę tłustych kremów, a odtłuszczenie czasem nie wystarcza. Nie przesadzajmy z jego ilością.
  • brak higieny pracy i sterylizacji narzędzi - czasem reakcja alergiczna nie jest wywołana przez produkty do stylizacji paznokci, ale przez brudny sprzęt - cążki, kopytka, pushery. Jestem świadoma, że nie każdy może pozwolić sobie na posiadanie autoklawu w domu, ale zadbajmy chociaż o to, żeby narzędzia, których używamy, były czyste, zdezynfekowane, a w miarę możliwości używane jednorazowo (pilniczki, polerki).

kabos a uczulenie


Lakiery Gelike marki Kabos

Lakier lakierowi nierówny. Są takie marki, które na pierwszym miejscu stawiają zdrowie swoich klientek i ponad wszystko inwestują swój czas i wiedzę, żeby na rynku pojawiły się produkty, które ryzyko uczuleń niwelują do zera (pod warunkiem właściwego stosowania).

Produkty z linii Gelike marki Kabos to lakiery mało inwazyjne - polecane dziewczynom na start przygody z manicure hybrydowym, jak i tym, które reakcje alergiczne na hybrydę mają już za sobą. Nie wymagają one nadmiernego matowienia, stosowania preparatów kwasowych. Co więcej ich formuła jest na tyle delikatna, że lakier łatwo rozpuszcza się w kompresach ze zmywacza bezacetonowego. Mimo że lakiery mają łagodną formułę, nie umniejsza to ich jakości. Kolory świetnie kryją, praca z nimi jest prosta i... wdzięczna - fajnie się samopoziomują tworząc piękną taflę.

marka kabos uczulenia

Jestem pewna, że kompilacja zasad takich jak mocna lampa i właściwy czas utwardzania + mało inwazyjne produkty Kabos i ich aplikacja bezpośrednio na płytkę skutecznie przeciwdziałają uczuleniom. Nie oszczędzajmy na własnym zdrowiu.

Post powstał we współpracy z marką Kabos, która poprosiła mnie o podzielenie się z Wami własną historią :)

Znacie temat z własnego doświadczenia?  


Copyright © 2017 Pata bloguje