kwietnia 02, 2021

UCZULENIE NA HYBRYDY - JAK GO UNIKNĄĆ? - MOJA HISTORIA

kabos gelike baza

Uczulenia to temat rzeka. W Internecie nie brakuje drastycznych historii opatrzonych jeszcze bardziej dramatycznymi zdjęciami pań, które się z nimi zetknęły. Czy uczulenie na hybrydy to mit? Czy to jednak prawda? Jak go uniknąć, a jak z nim walczyć? Poznajcie moją historię i moją opinię.

Uczulenie na hybrydę - czym jest?

Uczulenie na hybrydę, uczulenie na kazeinę, uczulenie na sierść - uczulenia bywają różne, łączy je jedno - reakcja alergiczna organizmu objawiająca się wysypką, wykwitami, kichaniem, drapaniem, łaskotaniem, swędzeniem, zaczerwienieniem i tak dalej. Ile różnych osób, tyle różnych reakcji. Nie sposób wypisać wszystkich objawów, jakie wiążą się z uczuleniem na hybrydę.

Uczulenie powstaje po kontakcie skóry z inwazyjnym składem chemicznym lakieru hybrydowego. Każdy lakier jest chemią - to prawda, ale w tym przypadku istnieją produkty nafaszerowane składnikami niewiadomego pochodzenia, jak i te z bezpiecznym składem - np. Kabos Gelike.

uczulenie na hybrydy

Jak dochodzi do uczulenia?

Jedną z najważniejszych rzeczy, które należy sobie uświadomić, jest to, że wszystkie produkty do stylizacji paznokci, jak sama nazwa wskazuje, służą do stylizacji... PAZNOKCI! Płytka paznokcia to martwy twór - nie żyje, nie ma zdolności oddychania jak komórki skóry, nie regeneruje się jak tkanki, nie wchłania substancji, nie przewodzi impulsów nerwowych, nie jest ukrwiona, więc nie narażając się na ból możemy ją piłować czy obcinać.

Jak to się dzieje, że dochodzi do reakcji alergicznej? Najczęściej poprzez kontakt produktów ze skórą - zwłaszcza tych nieutwardzonych. Przypomnijcie sobie swój pierwszy manicure, szczególnie ten wykonywany samodzielnie - niech rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie zalał skórek, albo nie utwardził do końca czarnej hybrydy. W przypadku zabiegu manicure hybrydowego kluczową kwestią jest higiena pracy oraz... dobre produkty, wiadomego pochodzenia.

Uczulenie na hybrydy - moja historia

A jak to było ze mną? Nigdy o tym nie opowiadałam, bo i nie ma czym się chwalić. Ale miałam w swojej "karierze" taki czas, kiedy przyszłość i paznokciowa pasja stały pod dużym znakiem zapytania. Zaczęło się niewinnie - coś tam swędziało, coś napuchło, ale przecież nowa stylizacja sama się nie zrobi. To był czas, kiedy uczyłam się pracy z frezarką. Źle dobrane frezy sprawiły, że to nie były przyjemne i łatwe początki. Sporo jeździłam między domem a Krakowem i kolejne paznokcie robiłam trochę na kolanie, utwardzając je w mostku 6W.

Kiedy na moich palcach w okolicy skórek pojawiły się drobne pęcherzyki z płynem, a opuszki pokryły się delikatnymi ciemnymi krostkami, wiedziałam, że nie zmierza to w dobrym kierunku. Bardzo szybko zdjęłam paznokcie, dałam im odetchnąć. Zastosowałam Hydrocortisonum, miód manuka Activon, wapno, Alertec. Bałam się wykonać kolejną stylizację…

hybrydy reakcja uczuleniowaczarne kropki na paznokciach

Czego nie robić, czyli jak uniknąć uczuleń?

Nie jestem posiadaczką wrażliwej płytki, choć mój paznokieć wskazujący rośnie w dół, serdeczny często się łamie w punkcie stresu, a hybryda lubi się zapowietrzyć szczególnie na środkowym palcu. Znam swoje paznokcie na wylot, wiem jakie produkty lubią, a które niekoniecznie. Potrafię też z perspektywy czasu powiedzieć, co wtedy poszło nie tak. I wiecie co... popełniłam chyba wszystkie możliwe błędy.

  • zbyt częsta i inwazyjna zmiana paznokci - każde naruszenie struktury płytki znacznie ją osłabia. Praca z frezarką to nie jest taka prosta sprawa, lepiej nie stawiać pierwszych kroków samodzielnie. Używanie pilniczków i bloczków polerskich jest ok, pod warunkiem, że znamy umiar w piłowaniu. Tylko kilka chwil dzieli nas od przepiłowania paznokci albo zranienia i zatarcia skórek.
  • zalewanie skórek - co gorsza jeszcze tych pozacinanych czy zatartych. Produkty do stylizacji paznokci to chemia - nie ma lakierów naturalnych. Nie róbmy tego sobie i nie działajmy chemią na własną skórę.
  • niewystarczający czas utwardzania - często robimy paznokcie w pośpiechu, nie przestrzegamy zalecanych czasów utwardzania. W końcu przecież nic się nie stanie, jeśli dłoń będziemy trzymać 55 sekund, a nie 60 sekund, prawda?
  • słaba moc lampy - odradzam pracę na mostkach. One były modne i praktyczne kiedyś, kiedy hybrydy wchodziły na salony, ale nigdy nie były wystarczające. Mówię to ja - która pierwsze hybrydy wykonała z pomocą latarki LED. Moc lamp powinna zaczynać się od minimum 24W. Pamiętajcie też o regularnej wymianie sprzętu - z czasem diody świecą mniej, a czasem w ogóle padają. To moment, którego nie możecie przegapić.
  • słabe jakościowo produkty - unikajmy tych niewiadomego pochodzenia - z Chin, z miejscowego bazarku czy od znajomej "nigdy nieużywany". Postawmy na jakość, przecież w grę wchodzi nasze zdrowie. Gdzie szukać takich produktów? Na pewno u marki Kabos - producenta lakierów hybrydowych, który stworzył linię produktów o łagodnych i nieinwazyjnych składach Gelike.
  • inwazyjne, kwasowe preparaty - lubię primer kwasowy, ale nie uważam, żeby był to produkt dla każdego do stosowania na okrągło. Używam go w sytuacjach, kiedy moja stylizacja MUSI wytrzymać trochę dłużej, albo w okresie zimowym - płytka paznokcia jest wtedy "narażona" na większą dawkę tłustych kremów, a odtłuszczenie czasem nie wystarcza. Nie przesadzajmy z jego ilością.
  • brak higieny pracy i sterylizacji narzędzi - czasem reakcja alergiczna nie jest wywołana przez produkty do stylizacji paznokci, ale przez brudny sprzęt - cążki, kopytka, pushery. Jestem świadoma, że nie każdy może pozwolić sobie na posiadanie autoklawu w domu, ale zadbajmy chociaż o to, żeby narzędzia, których używamy, były czyste, zdezynfekowane, a w miarę możliwości używane jednorazowo (pilniczki, polerki).

kabos a uczulenie


Lakiery Gelike marki Kabos

Lakier lakierowi nierówny. Są takie marki, które na pierwszym miejscu stawiają zdrowie swoich klientek i ponad wszystko inwestują swój czas i wiedzę, żeby na rynku pojawiły się produkty, które ryzyko uczuleń niwelują do zera (pod warunkiem właściwego stosowania).

Produkty z linii Gelike marki Kabos to lakiery mało inwazyjne - polecane dziewczynom na start przygody z manicure hybrydowym, jak i tym, które reakcje alergiczne na hybrydę mają już za sobą. Nie wymagają one nadmiernego matowienia, stosowania preparatów kwasowych. Co więcej ich formuła jest na tyle delikatna, że lakier łatwo rozpuszcza się w kompresach ze zmywacza bezacetonowego. Mimo że lakiery mają łagodną formułę, nie umniejsza to ich jakości. Kolory świetnie kryją, praca z nimi jest prosta i... wdzięczna - fajnie się samopoziomują tworząc piękną taflę.

marka kabos uczulenia

Jestem pewna, że kompilacja zasad takich jak mocna lampa i właściwy czas utwardzania + mało inwazyjne produkty Kabos i ich aplikacja bezpośrednio na płytkę skutecznie przeciwdziałają uczuleniom. Nie oszczędzajmy na własnym zdrowiu.

Post powstał we współpracy z marką Kabos, która poprosiła mnie o podzielenie się z Wami własną historią :)

Znacie temat z własnego doświadczenia?  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli masz zamiar w swoim komentarzu zostawić mi odnośnik do swojego bloga lepiej od razu wyjdź! ZAKAZ REKLAM I LINKOWANIA. Odwiedzam KAŻDEGO, kto zostawia merytoryczny komentarz, a jeśli mi się podoba zostaję tam na dłużej. Nie potrzebuję specjalnego zaproszenia!
Jednocześnie dziękuję za każde słowo i każdego hejta :*

Copyright © 2017 Pata bloguje