Wreszcie zaznałam spokoju, dziś w końcu po długich bojach z mikroekonomią
złożyłam indeks w dziekanacie,
a do Was przywędrowałam z paroma słowami na temat jednego z kosmetyków od firmy VERONA.
Do testów zostałam zaopatrzona w spory zestaw linii czy też podfirmy Ingrid Cosmetics.
Dziś emulsja do demakijażu
OPAKOWANIE: Poręczna tuba, postawiona na zakrętce zapewnia dostęp do mleczka bez konieczności wyciskania, skręcania czy rozcinania tubki. Lekko przezroczysta - pozwala zobaczyć z jakim kolorem, gramaturą mamy do czynienia. Dozowanie ułatwia zakrętka z zasysaniem. Za jednym przyciśnięciem z tubki wydostaje się odpowiednia ilość emulsji.
KONSYSTENCJA: Ot, zwykłe mleczko. Nie za rzadki, nie za gęste. Idealnie sunie po twarzy, nie ma problemów z aplikacją. Nie klei się, nie pozostawia żadnych dziwnych smug, nie nabłyszcza dodatkowo skóry.
ZAPACH: Emulsja nie zawiera substancji zapachowych, jednakże wyciąg z rumianka nadaje całości fajny zapachowy efekt. Co prawda ja się tam rumianka nie doszukałam, dla mnie emulsja w pierwszym odruchu pachniała... szarlotką. Wersję potwierdziło kilka osób, więc może coś w tym jest. Niemniej delikatny zapach nie podrażnia nosa, skóry. Nie utrzymuje się długo, ale rytuał wieczornego zmywania makijażu owiewa delikatną nutką zapachową.
EFEKT: Osobiście nie przepadam za mleczkami. Uważam, że od nawilżania skóry twarzy jest krem, a do demakijażu używam płynu micelarnego. Jednakże... Emulsja od Verony spodobała mi się na tyle, że zastąpiłam nią swój aktualny micelar. Oprócz tego, że świetnie radzi sobie z makijażem (nawet tym rzekomo wodoodpornym) to doskonale nawilża twarzy. Nie pozostawia uczucia maski. Cera wydaje się być delikatna, wygładzona i zaraz po użyciu przyjemnie napięta i sprężysta.
Nie powoduje podrażnień skóry i... ŚWIETNIE radzi sobie z okolicami oczu.
Z reguły wieczorami staram się bardzo szybko zmyć makijaż i zamiast delikatnie i precyzyjnie zmyć oczy macham płatkiem, żeby zeszło jak najszybciej i hop do spania.
W przypadku emulsji od Verony moje oczy pozostały obojętne na mocne szorowanie mleczkiem.
Kosmetyk na 5 z plusem.
Mimo, że wolę płyny, bo do mleczek się zraziłam ten jeden pokazał mi, że istnieją jeszcze dobre emulsje, które nie podrażniają, a oprócz zmywania delikatnie nawilżają i odżywiają skórę.
Wolicie mleczka czy płyny?
ja wolę płyny :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie preferuję płyny...
OdpowiedzUsuńwolę płyny ale to mleczko daje ciekawy efekt :)
OdpowiedzUsuńJa wolę płyny :)
OdpowiedzUsuńkurcze, fajna sprawa ;) ja jestem przyzwyczajona do mleczka :)
OdpowiedzUsuńMleczka chyba;p
OdpowiedzUsuń