Tym razem post zbiorowy. Nie mam polotu do pisania o błyszczykach.
Czasem ze zdziwienia otwieram oczy widząc Wasze wypociny
na dwie strony A4 nt. jednego błyszczyku.
na dwie strony A4 nt. jednego błyszczyku.
Wiem, że się da.
U mnie dziś bój czterech przyjemniaczków przywiezionych
ze Spotkania Podkrakowskich Blogerek.
ze Spotkania Podkrakowskich Blogerek.
Zaprezentują Wam się:
1.) Virtual SPLASH water glaze nr. 20
2.) Virtual SPLASH water glaze nr. 23
3.) Bell FRENCH CHIC nr. 05
4.) Ikor PURE COLOR nr. #834
Od razu powiem, że nie jestem fanką błyszczyków.
Zdecydowanie wolę matowe szminki i delikatne masełko lub pomadkę.
Osobiście denerwuje mnie efekt klejących ust, aczkolwiek czasem się na nie skuszę, bo jak każda - czasem fajnie jest trochę pobłyszczeć.
miejsce 1 - Bell FRENCH CHIC nr. 05
Trwałe, mocne i efektowne. Ornamenty Bell z bok przyciągają oko. Szczoteczka jedna z fajniejszych z jakimi miałam do czynienia - podłużna, skośna. Wystarczy jedno pociągnięcie przy pomalować całą wargę. Do tego mięciutka i dobrze wykończone, a sam błyszczyk obłędnie pachnie i smakuje cukierkami wiśniowymi!
Błyszczyki od Virtuala łączą się bezpośrednio z mascarą, którą opisywałam ostatnio. Tak jak ona są wodoodporne. Opakowanie jest efektowne z imitacją kropek na skuwce. Co do niej zaś jej czubek jest półokrągły - co uniemożliwia postawienie swobodnie szczoteczki. Szczoteczka jest w formie pędzelka, trochę ostra, choć precyzyjna. Sam błyszczyk pachnie jak malinowa mamba, cudowność!
Lubię delikatne kolorki przez co bardzo odstraszyła mnie ta głęboka czerwień. Co się jednak okazało polubiłam się z nią bardziej niż z jej morelowo-różowym bratem. Ładnie błyszczy na ustach, ciut się klei, a przez to, że jest wodoodporny nie jest się go tak łatwo pozbyć z ust. W moim przypadku na ustach pozostał do 3-4h. Fajnie nawilża usta, choć nie wchłania się całkowicie i pozostawia klejącą warstwę.
miejsce 3 - IKOR Pure Colors #834
Prostota wykonania aż bije po oczach. Generalnie, niestety ale nie zwróciłabym na Ikora uwagi w sklepie, bo i kolor nie te i świeci się jak nie powiem co i szczoteczka zwykła i prosta. Wiem, że są ludzie, którym się to spodoba ja jednak do nich nie należę. Poza tym zapach błyszczyka
jest odstraszający, czuć samą chemię i nie poza tym.
jest odstraszający, czuć samą chemię i nie poza tym.
Spodziewałam się różu typu Barbie na ustach, okazało się błyszczyk idzie bardziej w transparentność. Kolor pojawia się dopiero przy nałożeniu bardzo grubej warstwy, co dla takich jak ja - nie lubiących wszelkich klejących mazi może być uciążliwe. Nawilża i łatwo się zmywa, choć usta z nim i bez niego wyglądają bardzo podobnie. Drobinki jedynie delikatnie pobłyskują przy słońcu. Efekt do godzinki.
I choć za nimi nie przepadam, na pewno się u mnie nie zmarnują.
Zaczynam się trochę bać, bo od pewnego czasu kolorówkę bardzo chętnie
testowałby ze mną Maks... A szminki to już w ogóle...
A Wasze typy?
Zaczynam się trochę bać, bo od pewnego czasu kolorówkę bardzo chętnie
testowałby ze mną Maks... A szminki to już w ogóle...
A Wasze typy?
A mi podoba mi się virtual ;)
OdpowiedzUsuńTez jakoś nie przepadam za błyszczykami, ale mi również spodobał się ten z Bell :)
OdpowiedzUsuńnajbardziej lubię pomadki,ale twoja recenzja skusiła mnie na ten z Bell,chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńSzczoteczka od blyszczyka :D zaden mnie nie przekonuje. Za opakowanie wzielabym virtuala :)
OdpowiedzUsuńJA uwielbiam błyszczyki
OdpowiedzUsuńTen ciemny Virtual mnie kusi i bell
OdpowiedzUsuńja akurat za błyszczykami nie przepadam :)
OdpowiedzUsuńLubię błyszczyki Bell, ale w twoim zestawieniu postawiłabym na Virtual. Osobiście lubię błyszczyki z Maybelline i szminko- balsamy Maxfactor Xperience:)
OdpowiedzUsuńJa z kolei jestem fanką błyszczyków i mam ten sam zestaw ;) Najbardziej polubiłam błyszczyk od Ikor a nie polubiłam się z błyszczykami Virtula - na moich ustach rozwarstwia się i tworzy pręgi :/ Natomiast Bell jest w sam raz ;)
OdpowiedzUsuńmi też się podoba Virtual, choć za błyszczykami nie przepadam:)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za błyszczykami, wkurza mnie jak się lepię :P
OdpowiedzUsuńSuper, stawiałam na Bell. Nie mam, ale teraz z pewnością się skuszę :)
OdpowiedzUsuńBell najpiękniejszy ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Virtual SPLASH water glaze 23 nie jest intensywniejszy... :)
OdpowiedzUsuń