Gdyby zastanowić się ile czasu spędzam w internecie załóżmy na tydzień - pewnie ogarnęłaby mnie czarna rozpacz. W zasadzie 'taki mamy klimat', osobiście należę do pokolenia neo, które wychowuje się na grach internetowych, referaty przygotowuje korzystając z Wikipedii, a nie encyklopedii, już nawet zakupy spożywcze robi przez internet. Nie bronię się, przyznaję... jestem absolutnie uzależniona.
NIE MA RATUNKU?
I pewnie miałabym z tym pewien problem gdyby nie kilka faktów. Staram się zawsze, może trochę przed samą sobą tłumaczyć z tego mojego uzależnienia - że to konkurs, że coś wygram, że sprzedam, że kasa będzie, że deszcz i brzydko to serial oglądnę, że na allegro coś sprzedam i wreszcie... że całkiem prosto coś zarobię. I nie mam na myśli serwisów internetowych żerujących na naszej naiwności, gdzie obiecują nam kokosy, a koniec końców to my musimy płacić.
JAK TO SIĘ DZIEJE?
Portali oferujących uczciwy zarobek jest coraz więcej. Wszystko dlatego, że to internet staje się coraz lepszym nośnikiem danych, nas w Internecie jest coraz więcej, a medium to okazuje się dla większości podstawą większości codziennych spraw. Dlaczego więc nie wejść między surfowaniem tu, a surfowaniem tam na kilka stron i dorobić do gołej pensji? Da się.
Roamler jest aplikacją oferującą zarejestrowanym użytkownikom prawdziwie pieniądze za wykonane zadania. Dzięki zdjęciom i zaangażowaniu mobilnych pracowników Roamler rewolucjonizuje egzekucję sprzedaży. Dla mnie to osobiście świetna rozrywka. Każde zadanie jest punktowane na swój sposób - np. za zrobienie zdjęcia stoiska z bananami w Biedronce - 5 zł, za narysowanie mapki sklepu - 18 zł. Zarabianie jest banalnie proste, choć skierowane raczej do osób z większych miast, gdyż to Roamler dokładnie określa do którego sklepu powinniśmy się udać. Aplikacja dostępna jest na urządzenia z Androidem i wytwory Apple. Windows Phony niestety muszą jeszcze poczekać na swoją kolej. Dodatkowo aby móc wypełniać zadania trzeba mieć w telefonie włączony internet - a to dlatego, że zdjęcia należy wykonać bezpośrednio aparatem i wysłać, a nie uprzednio wybrać z galerii. Wypłata możliwa jest bez kwoty minimalnej jednak należy pamiętać, że poniżej 80 zł dolicza się 2% opłaty transakcyjnej. Pieniążki przesyłane są na konto PayPal.
Jeśli ktoś jest zainteresowany zaangażowaniem się w Roamlera piszcie na maila (paty@op.pl) - udostępnię Wam hasła startowe.
Więcej o Roamlerze - KLIK
Zakupy robimy codziennie lub prawie codziennie. To dlatego zdecydowałam się na udział w badaniach skanerowych. Maks, oprócz pociągów zakochany jest też w zawodzie sprzedawcy, więc do zgarniania punktów mam małego pomocnika. GFK zajmuje się badaniami marketingowymi, dokładnie sprawdza co kupuje przeciętny Kowalski w w jakiej ilości. Po zatwierdzonej aplikacji stajemy się Gospodarstwem Domowym opatrzonym unikatowym numerem. Dostajemy mały skaner i kilka kart z kodami. Rejestrujemy wszystko - jednorazowy zakup drożdżówki na mieście, paliwo ze stacji benzynowej, środki czystości, herbatniki na wagę, mięso. Skanowanie produktów i następne ich opisywanie jest dość pracochłonne, ale oprócz punktów naliczanych za każdą rejestracje daje nam pogląd na rzeczy, które kupujemy i ich ceny. W łatwy sposób możemy zaobserwować na co wydajemy najwięcej pieniędzy i jakie zakupy można ograniczyć. Naliczone punkty wymieniamy na wartościowe nagrody.
Więcej o GFK - KLIK
O MM już wspominałam przy okazji ciekawych miejsc w sieci. Schemat działania jest banalnie prosty - otwieramy przychodzące maila, robimy zakupy z wykorzystaniem kuponów rabatowych. Do tego kilka ankiet, szczęście w Bingo czy wysoki wynik w jednej z gier i 50 zł co miesiąc to normalka. A z rabatów dostępnych na MM naprawdę czasem opłaca się skorzystać. Może to i mniejsze sklepiki, ale jakiś kosmetyk od czasu do czasu, torebka czy gadżet zawsze jest na celowniku.
Więcej o MoneyMilioner - KLIK
To zadania różnego typu. Od polubienia fanpage, poprzez zagranie w grę, aż do wysokopłatnych zadań edytorskich. Portal dedykowany jest uczniom i studentom, toteż aby konto zachowywało ważność trzeba przesyłać skan legitymacji z każdą nową pieczątką. Znacznie mniej rozwinięty od Roamlera i niestety czasem przepełniony zadaniami z prośbą o głosy w konkursach, ale na te kilkadziesiąt złotych wystarczy kilka większych zleceń i kilkanaście drobnych.
Więcej o inCLICK - KLIK
Jest jeszcze... eRmail. Ale powiem Wam, że konto mam tak już rok, a dopiero dorobiłam się 90 zł. Wypłata od 200. Początkowo maile przychodziły codziennie i faktycznie były płatne po złotówce, teraz raz na tydzień i za marne 10 groszy. Jak się dorobię na wypłatę i faktycznie ją otrzymam dam znać, na razie... wasz wybór.
Jestem zdania, że warto poświęcić te 15-20 min dziennie na wykonanie błahostek, bo takim sposobem zbierając wszystko do kupy jesteśmy w stanie zapewnić sobie te kilkaset złotych na drobne szaleństwa co miesiąc. Post nie był sponsorowany, nikt nie zapłacił mi za jego napisanie. Ot, co! :)
Znacie podobne sposoby łatwego zarobku?
super post, musze go sobie gdzies zachowac i zerkne w dłuższej wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że są takie możliwości. Raczej nie skorzystam, ale dobrze wiedzieć.
OdpowiedzUsuńNie znałam podobnych stron, ale chętnie zapoznam się bliżej GFK :) Myślę, że to dość przyjemny sposób na zarabianie w sieci.
OdpowiedzUsuńna inCLICK się na pewno zarejestruje:)
OdpowiedzUsuńOj, od GFK na pewno będę się trzymać z daleka - wolę nie wiedzieć ile i na co wydaję. Miałabym wyrzuty sumienia!;)
OdpowiedzUsuńWogóle nie słyszałam o takich bajerach :D
OdpowiedzUsuńja korzystam z eRmaila i mam może z 70 zł :D
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o takich sposobach;) ale chętnie poczytam o nich więcej;)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne sposoby chyba skorzystam z jakiegoś :)
OdpowiedzUsuńHmm ciekawy pomysł na jakieś comiesięczne przyjemności
OdpowiedzUsuńW GFK byłam ponad dwa lata, ale skanowanie zakupów mnie wkurzało, raz na rok jakąś patelnię dało się wybrać - marne to, marne, zwłaszcza gdy pracuje się - czasu na to szkoda :)
OdpowiedzUsuń