kwietnia 10, 2013

VERONA (tusz do rzęs i pomadka)

    Firmę Verona już po części znacie, dowiedzieliście się o niej kilka rzeczy przy recenzji emulsji do demakijażu. Wtedy było pięknie i kolorowo dziś może trochę mnie.
Zabrałam się w końcu za recenzję tuszu do rzęs i pomadki. Sami oceńcie co widzicie, ja napiszę tylko kilka słów od siebie.



POMADKA

OPAKOWANIE: Klasyczny czarny sztyft, elegancki na lekki zatrzask. Pewnie leżący w dłoni. Srebrne literki nie schodzą mimo wytarcia, a dla mnie to taki mały drobiazg, który świadczy o staranności i jakość wyrobu.


EFEKT: Po pomalowaniu ręki kolor na ustach jest bardzo mało widoczny. Każdy lubi to co lubi. Mi pomadka bardzo przypadła do gustu, ale jako taka nawilżająca do stosowania na co dzień, od ręki. Nie klei ust, nie pozostawia grudek, delikatnie rozprowadza się po ustach i sprawia, że wydają się być większe, pełniejsze i naturalnie piękne. Efekt utrzymuje się chwilę. Jak na pomadkę to całkiem sporą chwilę. Mimo, że usta mienią się w świetle to dla innych efekt pozostaje niezauważony. Polecam pomadkę tym, którzy marzą o pielęgnacji nie rzucającej się za bardzo w oczy. Czy skusiłabym się na kupno od Verony? Myślę, że tak, ale z pewnością wybrałabym inny kolor, ciut bardziej intensywny.



TUSZ DO RZĘS

OPAKOWANIE: Już to gdzieś widziałam, czarne, klasyczne, bad girls i te sprawy. Wydłużenie, pogrubienie, rozdzielenie wszystko za jednym razem, nienaganny wygląd i te sprawy. Opakowanie jak najbardziej okej…  dla hot 16-ek. Nie wiem, nie podoba mi się.


SZCZOTECZKA: Szczoteczka gigant, gdzieś większa, gdzieś mniejsza. Siliconowa. Nie rozumiem trochę jej istoty. Duża część na małe włoski wręcz, mała na duże. Nie mówię, że się nie da, ale wtedy musiałabym być zarówno praworęczna jak i leworęczna, a nie potrafię, no szkoda.



EFEKT: Bubel bublowski! Tusz czarny jak smoła, a zasycha chyba godzinę! Jak ktoś lubi klejące rzęsy to proszę bardzo. Co poza tym? Rozdzielenie? Ok. Może być. Wydłużenie i pogrubienie? Tak, jeśli masz czas i silne mięśnie w nadgarstku, bo trzeba się konkretnie namachać, żeby tuszu coś było widać. Nie mój typ, nie moja szczotka. Jeśli ktoś jest zainteresowany chętnie podeślę do testów, wymienię się, bo u mnie raczej albo przeleży w szafce z pół roku, albo od razu trafi pod nóż.



Verona, ach Verona.
Początek był niezły, teraz trochę gorzej.
Czekają mnie jeszcze cienie, róż i kredki do oczu.
Na razie jest tak sobie.

Co u Was?


10 komentarzy:

  1. pomadka ma prześliczny odcień a tusz nawet fajny efekt :) jestem pozytywnie zaskoczona ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomadka fajna;) Ale za tusz bym podziękowała...

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomadka świetna, uwielbiam takie, które dają lekki róż. Zamawiać pewnie nie będę, ale gdybym zobaczyłą taką na półce w sklepie, to chetnie bym ją przygarnęła ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam Cię do Liebster Award- zapraszam do mnie :)
    http://nototestujemy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo ładny ten kolor pomadki też takie lubię,,,

    OdpowiedzUsuń
  6. przynajmniej wiem że nalezy tego tuszu omijac szerokim łukiem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ładny kolor pomadki bardzo mi sie podoba :)
    Wgl Bardzo fajny blog :) Zapraszam do siebie :)
    pozdrawiam obserwuje i liczę na rewanż ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jako pomadkoholiczka już lubię tą pomadkę :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz zamiar w swoim komentarzu zostawić mi odnośnik do swojego bloga lepiej od razu wyjdź! ZAKAZ REKLAM I LINKOWANIA. Odwiedzam KAŻDEGO, kto zostawia merytoryczny komentarz, a jeśli mi się podoba zostaję tam na dłużej. Nie potrzebuję specjalnego zaproszenia!
Jednocześnie dziękuję za każde słowo i każdego hejta :*

Copyright © 2017 Pata bloguje