listopada 18, 2013

Ostatnie paryskie tchnienie...

Wspominałam o tym, że nadciąga fala zmian. Mam nadzieję takich na lepsze.
Jeszcze nieco ponad miesiąc i na blogu wspólnie będziemy świętować okrągły roczek. Mam nadzieję, że do tego czasu uda mi się już uporać, że wszystkim pomysłami na masę nowości.
Blog stał się dla mnie odskocznią od codzienności, miejscem, 
gdzie lubię dzielić się inspiracjami i opiniami.
Każdy jednak musi cofnąć się czasem krok w tył, żeby znowu ruszyć do przodu.


Nie chcę jednak zamęczać Was wywodami na takie patetyczne tematy i podsyłam Wam garść paryskich inspiracji. Ostanie tchnienie kolorowego miasta miłości,
które absolutnie sobie mnie zjednało.
Bo jeśli mowa o Paryżu... To takie specyficzne miejsce, które albo zaczaruje Cię pięknem architektury, ludzi i czarem miłości, albo przygnębi szybkością życia i brakiem przywiązania uwagi do codziennych błahostek.
Konkluzja jest jedna... Paryż albo się kocha, albo nienawidzi...


1. Lot Ryanairem w obie strony. Linie jedne z lepszych tańszych przewoźników. Croissanty zapiekane z serem i szynką smakują wybornie, jeśli tylko będziecie na pokładzie od razu zamawiajcie!
2. Luwr. Do tej pory zastanawiam się jak między urokliwymi budynkami może stać szklany trójkąt. Ewidentnie nie pasuje mi do anturażu. 
3. Miałam wrażenie, że przepaliłam zdjęcie. Po podrasowaniu wydało mi się tak piękne, że się dziele 
4. Moje francuskie śniadanie. Jako, że na czas wyjazdu zrezygnowałam na 2 dni z diety nie chciałam folgować pełną gębą i śniadania jadłam jeszcze przyzwoite. Jako tako...
5. Panteon. Nie obraziłabym się za taki widok z mieszkania. Jednak Panteon w Paryżu nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak ten typowo grecki.
6. Nie musiałam słuchać Francuzów, żeby nauczyć się kilka słów po francusku, bo te... leżą na ulicy... dosłownie.


7. Notre Dame. I jej zachwycające rozety rzucające miliony kolorowych cieni na mury. Coś cudownego! Jakby tęcza wpadłam do kościoła
8. Kwintesencja. Paryż bez wieży Eiffela nie byłby Paryżem. Choć miała być jedynie wieżą z nadajnikiem...
9. Sekwana. Nie to co Wisła. Brakowało mi ludzi na kocykach... Wiem, wiem, pora roku nie ta
10. Ktoś? Nie wiem kto, ale zachód słońca był tak piękny, że chmury stworzyły niesamowite tło.
11. Łuk triumfalny. To co dzieje się w jego pobliżu sprawiło, że przez dobre 5 minut zbierałam szczękę z ziemi. Już pomijam fakt, że byłam tam 10.11, a Francuzie także 11.11 świętują niepodległościowe święto, więc trwały przygotowania do parady. Ale japońce i chinole dosłownie wbiegający NA przejeżdżające samochody, żeby zrobić sobie zdjęcia na tle łuku mają u mnie +100 do prestiżu. Reszta +1000 za cierpliwość i brak wzruszenia.
12. Absolutnie niesamowita reklama nowych szminek Diora! 


13. Moulin Rouge. Ulica bez cenzury. Małe dzieci spacerujące wśród sexshopów i skąpo ubranych pań zachęcających do wejścia do klubu. Co kraj to obyczaj.
14. Ukradniemy i weźmiemy do domu, a co?
15. Czekolada (?). Prototyp czekolady bardziej, albo bardzo rozwodnione kakao. Tak czy tak, należy się 4 ojro.
16. Kasztany jadalne na placu Pigalle. Coś jak nasze ziemniaki z ogniska. Sycąca i dobra przekąska.
17. Piękna francuska Opera. Wchodzi się, żeby nieco pooglądać, bo przewodników się nie uraczy, a szkoda, bo wygrywa w przedbiegach z londyńską. Najtańsze bilety za 250 ojro. 
18. Sacre Coeur. Przepiękny widok z góry, choć z miejsca sakralnego zrobione miejsce na rodzinne wycieczki z piwem. Wiocha trochę.

Jestem absolutnie urzeczona Paryżem.
Jeśli macie jakieś pytania czy refleksje, czekam na Wasze komentarze! 




8 komentarzy:

  1. Nigdy nie byłam...ale marzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. tak zazdroszczę wyjazdu, że brak mi słów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Absolutnie niesamowity, a sam język sprawiał, że mnie dreszcze przechodziły :)

      Usuń
  4. Wszystkie zdjęcia piękne... Kiedy ja tam będę (nie "jeśli", tylko "kiedy" :) ), to z pewnością wybiorę się na kasztany!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiedziałam, że masz bloga, bardzo miło widzieć Cię ponownie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie byłam, ale Paryż jest na mojej liście odwiedzin :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz zamiar w swoim komentarzu zostawić mi odnośnik do swojego bloga lepiej od razu wyjdź! ZAKAZ REKLAM I LINKOWANIA. Odwiedzam KAŻDEGO, kto zostawia merytoryczny komentarz, a jeśli mi się podoba zostaję tam na dłużej. Nie potrzebuję specjalnego zaproszenia!
Jednocześnie dziękuję za każde słowo i każdego hejta :*

Copyright © 2017 Pata bloguje