marca 07, 2016

WIBO GO NUDE SMOKY EDITION - SWATCHE


Premiera nowej paletki Wibo Go Nude wywołała w Internatach spore emocje. Każda z Pań, która ma choć minimalne pojęcie o świecie make-upu bez trudu dostrzegła w niej sporą... inspirację paletką Urban Decay - Naked. To z kolei wywołało burzę z podziałem na zagorzałych zwolenników, jak i przeciwników nowego produktu.

Dorwałam paletkę równo 1 marca. Nie było łatwo, bo choć istotnie znajdowała się w asortymencie Rossmanna ani ekspedientka, ani sprzedawczynie nie wiedziały o jej istnieniu. Tutaj rada dla tych, którzy wybierają się na jej poszukiwania - sprawdźcie dokładnie szuflady Wibo, a w zasadzie poproście kogoś z obsługi, żeby to zrobił. O ile paletki jeszcze się nie wyprzedały, to będą tam na Was czekać.

Z miejsca widać, że twórcy nowego produkty w asortymencie Wibo czerpali inspirację z paletki Naked - świadczy o tym opakowanie, podział cieni, pędzelek w zestawie i... nawet kartonik. Czy to źle? Ktoś mi kiedyś powiedział, że nie warto w życiu silić się na innowację, ale powielać sukcesy innych... tylko lepiej... Bardzo cieszę się, że polska marka się rozwija i tworzy co raz to lepsze kosmetyki. Kupując cienie Wibo kompletnie nie zwracałam uwagi na ich opakowanie, więc sugestie, że Go Nude jest 'podróbą' Naked uważam za nieprawdziwe i bardzo krzywdzące. Wibo wydało paletkę o zawrotnej cenie 34,99 zł celując w rynek polski. Nie wszystkie kobiety stać na Naked za 200 zł, więc dostosowanie produktów do polskich portfeli jest bardzo na TAK.


Przechodząc do samej paletki, jakości cieni i ich trwałości jest... średnio. Ponad 2 miesiące temu pokazywałam Wam na blogu pierwszą nowość Wibo - paletkę Neutral, która moim zdaniem jest o niebo lepsza i... tańsza. 

Musicie jednak przyznać, ze paletka robi wrażenie - cienie pięknie się mienią, sprawiają wrażenie dobrze napigmentowanych i trwałych, a skomponowany set kolorystyczny jest wręcz idealny dla wielbicielek przydymionego, choć delikatnego smoky. W tym wszystkim jest dla mnie osobiście za dużo... brokatu. Zaledwie 4 cienie są matowe, więc moim zdaniem paletka nadaje się bardziej na większe wyjścia, niż na co dzień.

Opakowanie z zewnątrz jest metalowe, choć środek i zawiasy to zwykły szary plastik. Największym rozczarowaniem jest... lusterko. A właściwie jego brak. Bo to, co zaserwowało Wibo w środku paletki Go Nude to kawałek papieru imitującego szkło - kompletnie zniekształca twarz i jest po prostu bardzo tandetny.


Jak to jest z tymi cieniami? Kurczę... słabo. Same w sobie podobają mi się bardzo, ale przecież nie kupuję paletki po to, aby sobie na nie tylko popatrzeć. Moim zdaniem są słabo napigmentowane,  a nałożone na bazę, tylko nieco bardziej się uwydatniają. Próbowałam aplikacji na mokro - niestety nie dają rady i brzydko się rolują. Cienią będą idealne jeśli zależy Ci na bardzo naturalnym wyglądzie z delikatnym rozświetleniem oka. Nie wykonasz nimi silnego smoky, niestety.

Pędzelek też jest do bani. Rozumiem, że to forma gratisu, ale choć trochę na niego liczyłam. Już przy pierwszej zabawie z cieniami stracił trochę włosia. Do tego jest nieprzyjemnie sztuczny. O ile kuleczka względnie nadaje się do nanoszenia cieni, tak końcówka do blendowania jest tragiczna. "Zjada" cały brokat i połowę cienia, tworzy smugi i jest niepraktyczna.


Jeśli chodzi o osypywanie - myślę, że jest w granicach normy. Nie znam cieni, które byłby całkowicie pozbawione tego mankamentu, a w przypadku Go Naked, patrząc dodatkowo przez pryzmat relacji cena-jakość, naprawdę nie jest źle. Dodatkowo, jestem pozytywnie zaskoczona trwałością - nie chodzi o intensywność, bo niestety po kilku godzinach nałożone warstwy bledną i pod koniec dnia oko nie jest już tak podkreślone jak było rano, lecz brak zbierania cieni w rowkach i zagłębieniach oceniam bardzo na plus.

Gdybym miała Wam polecać którąż z nowych paletek Wibo zdecydowanie byłaby to Neutral - lepsze krycie, lepsza pigmentacja, więcej właśnie takich neutralnych odcieni, bez zbędnego błyszczenia i przede wszystkim czarny mat, który dla smoky jest jak amen w pacierzu. Paletka Nautral jest tańsza, choć nie ma pędzelka, wykonana jest z grubego papieru, to za to posiada lusterko z prawdziwego zdarzenia.

Go Nude zostaje za nią w tyle, choć... całkiem dobrze ją uzupełnia. Jeśli planujecie zakup obydwóch - będziecie miały pod ręką chyba wszystkie piękne nudziaki, brudne brązy, złote miedziaki. A wtedy nawet przy minimalnych zdolnościach wyczarujecie na oku coś pięknego i delikatnego.

Jaka jest cena każdej z paletek? Go Nude to 34,99 zł, a Neutral 25,99 zł. Jeśli jednak jeszcze zastanawiacie się nad zakupem tylko jednej, koniecznie sięgnijcie do drugiej recenzji i zobaczcie dla porównania gamę kolorystyczną paletki Neutral.


Skusicie się?

26 komentarzy:

  1. Za taką cenę lepiej kupić jakąś paletkę Makeup Revolution albo Sleeka. Spodziewałam się wielkiego wow, a tu imitacja lusterka i słabe cienie.. Szkoda..

    OdpowiedzUsuń
  2. W tej cenie można miec coś porządniejszego.

    OdpowiedzUsuń
  3. A wyglądają tak zachęcająco...
    pozdrawiam MARCELKA♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Kusi wyglądem, dobrze że je opisałaś, bo myślałam o kupnie, teraz jednak wybiorę paletkę Neutral, miłego Dnia Kobiet!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. A już o mały włos kupiłam ją w niedzielę w Rossmanie, bo tak mi się spodobała. Dobrze, że tego nie zrobiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. odcienie ładne, chyba Neutral bardziej do mnie przemawia

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekałam aż ktoś mnie skutecznie zniechęci do zakupu tej palety - udało Ci się 😋

    OdpowiedzUsuń
  8. Po Twoich słoczach widzę, że jednak intensywność kolorów jest... no nie powala chociaż opakowanie wygląda bardzo fajnie

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze wiedzieć, że Neutral jest jednak lepsza ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wystarczy zdjąć tą folię i jest lusterko O_o

    OdpowiedzUsuń
  11. Och come on! Tam już nie ma folii...

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudna jest ale teraz nie wiem czy ją kupię, o ile znajdę. Troszkę narobiła mi wątpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Polinska, popieram Twoje zdanie. Nie w tej cenie i że lusterko to papier.. sorrry///
    Mimo, że wolę delikatne kolory nude niekoniecznie mocna pigmentacja, to nie w tej cenie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Po cichu miałam nadzieję, że to będzie hit :( Pigmentacja faktycznie wypada dość słabo, widzę że pędzelek też nie zachwyca i jeszcze to "lusterko" :(

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja jestem zadowolona:) Cienie bardzo łatwo się blendują, podobają mi się te połyskliwe szarości i fiolet. Na bazie Paese trzymają się cały dzień, nie bledną, nie rolują. Do szybkiego makijażu w sam raz:) No mogłaby być z dychę tańsza;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tez jestem zadowolona. Kupiłam ją na promocji za 27 zł i jako pierwsze zachwyciło mnie lusterko! Jest po prostu świetne i nie znieszsztalca twarzy. Po drugie pędzelek jest cudowny! Nie wypadały mi włoski w ogóle. Co do pigmentacji może nie jest aż tak super, ale jak dla mnie wystarcza na codzienny makijaż. Ogólnie wielki plus i bardzo polecam! Chociaż w moim Rossmanie kupiłam ostatnia ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Lusterko? Pędzelek? Prima Aprilis?

    OdpowiedzUsuń
  18. Mowię całkiem poważnie. Nie wiem czemu u mnie wygląda to inaczej. Kupiłam ją kilka dni temu i jestem bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  19. A może nie mówimy o tym samym lusterku? Fakt, przy wklepywaniu cieni pędzelek nieprzyjemnie kłuje, ale lusterko jest świetne. Na początku nie zauważyłam, ale na prawdziwym lusterku jest folia do oderwania, może też nie zauważyłaś. Polecam się temu przyjrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  20. grrrrrr... tam nie ma folii! Nie rób ze mnie blondynki, proszę.

    OdpowiedzUsuń
  21. Lusterko jest ok tylko trzeba zerwac oslonke

    OdpowiedzUsuń
  22. ja kupilam obie edycje tej paletki :) mnie bardzo odpowiada, cienie sa napigmentowane, pieknie sie mienia, i dlugo sie trzymaja :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz zamiar w swoim komentarzu zostawić mi odnośnik do swojego bloga lepiej od razu wyjdź! ZAKAZ REKLAM I LINKOWANIA. Odwiedzam KAŻDEGO, kto zostawia merytoryczny komentarz, a jeśli mi się podoba zostaję tam na dłużej. Nie potrzebuję specjalnego zaproszenia!
Jednocześnie dziękuję za każde słowo i każdego hejta :*

Copyright © 2017 Pata bloguje