maja 18, 2016

SMARTSHOPPING - JAK WYDAĆ I ZAOSZCZĘDZIĆ JEDNOCZEŚNIE?


W miarę wzrostu dochodów, wzrasta nasza jakość życia - to prawda stara jak świat. Im więcej zarabiamy, tym więcej wydajemy, kupujemy drożej i bardziej luksusowo. Zależność ta jest bardzo proporcjonalna, ale... można przecież inaczej! Z pewnością znacie powiedzenie "albo rybki, albo akwarium"? Dziś więc kilka słów na temat tego jak mieć i rybki i akwarium, czyli jak wydawać mądrze i... jeszcze na tym zarabiać. Bo choć Smart hhopping...

...brzmi może skomplikowanie i bardzo angielsko, to można go przetłumaczyć dosłownie i nie szukać w nim żadnego drugiego dna. Smart shopping to po prostu kupowanie możliwie najwyższej jakości za najniższą cenę. Z głową, ze sprytem, z dziką satysfakcją, że po raz kolejny wyprowadziło się marketingowców w pole.

ZAPLANUJ

Nie wiem czy u Was wygląda to podobnie, ale w moim przypadku świetnie sprawdza się shoppingowy arkusz Excela - zapisuje tam wszystko czego potrzebuję - od rzeczy najbardziej potrzebnych, typowych produktów szybko rotujących jak płatki kosmetyczne czy nowy żel do twarzy, przez te, które bardzo chcę i istnieje więcej niż trzy argumenty na ich posiadanie (ok, to z przymrużeniem oka, bo wszystkie wiemy, że jeśli potrzeba to argumentów znajdzie się i tysiąc) kończąc na tych, które mi się podobają i pewnie ucieszyłabym się z nich posiadania, ale zasobność portfela mi na nie nie pozwala lub nie mam co do nich pełnego przekonania.

A więc planuj. Planowanie jest dobre. Obok produktów wpisuj ceny sklepowe, te obecne, a jeszcze kawałek dalej ile mógłbyś na nie wydać i jaka cena by Cię usatysfakcjonowała!


SZUKAJ OKAZJI

I tu przechodzimy do mojego ulubionego punktu - szukania. A w tym jestem niekwestionowanym mistrzem! Tylko zaraz, zaraz - wcale nie chodzi o to, żeby bezproduktywnie spędzić w Internecie kilka godzin, usychać przed monitorem od przeładowania informacjami i odczuwać ból palców od ciągłego klikania.

W moim przypadku odbywa się to tak, że raz w tygodniu - z reguły w weekend przeglądam wszystkie możliwe gazetki sklepowe - Lidl, Biedro, Netto. Szukam, porównuję, śledzę trendy i wychwytuję promocje! Dzięki temu przykładowo kule świetlne które podobały mi się od dawna kupiłam o połowę mniej (pewnie jak połowa Polski).

Korzystam z serwisów z kuponami, a głównie z Kupon.pl - przede wszystkim ze względu na przejrzystość, layout, prostotę użytkowania i wiarygodność. Jak to się ma w praktyce? Na swojej wish liście w Excelu figurują aktualnie botki z Baty - w sumie fajnie, bo akurat pojawił się nowy kupon na -10%, cena spada o te kilkadziesiąt złotych, a ta ostateczna w pełni mnie satysfakcjonuje. Jak to się mówi? SPRZEDANE!

Co dalej? Portale aukcyjne! Allegro z roku na rok zwiększa swoje przychody, a my dokonujemy uczciwej wymiany - sprzedajemy zbędne, kupujemy potrzebne. Internet stał się centrum wszechświata, a możliwości serwisów aukcyjnych są wygodne, szybkie, intuicyjne i skutecznie skracają czas przechodzenia przez kolejne etapy procesu zakupu. Nic dziwnego, że coraz mniej placówek w naszym kraju sklepów typu bricks-and-mortar - posiadających jedynie stacjonarną, tradycyjną siedzibę.

A skoro wszystko można znaleźć teraz w Internecie, to dlaczego by nie pójśc krok dalej i nie zatrzeć krajowych granic korzystając z AliExpress? Chińskie Allegro obfituje we... wszystko. Zamawiam tam całą masę gadżetów kosmetycznych, przykładowo: folia potrzebna do zdobienia Glass Nails kosztowała mnie tam zaledwie 0.13$. W Polsce też była... w drogerii za 12 zł.

KUPUJ MĄDRZE I USTAL LIMITY!

Kupowanie rzeczy, których nie potrzebujemy mija się z celem - wiem to ja, wiesz to Ty, ale co kiedy imitacja pradawnej łyżki, ręcznie zdobionej tuszem od najstarszej ośmiornicy zamiast 160 zł kosztuje nagle 2 zł? Ulegasz? Spoko, ja też. My kobiety tak mamy, że czasem rządzi nami promocja nami, a nie racjonalne myślenie. Nie ma w tym nic złego dopóki nie przechodzi to w obsesję.

Kupuj mądrze! Doskonale wiem, że czasem pięćdziesiąta szminka, to wciąż potrzebna szminka, ale... może by tak pozbyć się w zamian pozostałych? Ta zasada sprawdza się w moim przypadku - mam wewnętrzne przekonanie o tym, że potrzebuję jedynie kilku odcieni pomadki, po jednym egzemplarzu torebki każdej wielkości, maksymalnie 3 odżywek do włosów czy 2 par trampek. Jeśli nachodzi mnie ochota na coś nowego robię szybki bilans, a kiedy okazuje się, że limit został wyczerpany rzucam sobie wyzwanie - "Kupisz te trampki dopiero jak pozbędziesz się pozostałych!" W ruch idą portale aukcyjne, albo znajomi. Czasem wpadnie kilka groszy, które w konsekwencji obniżą cenę nowych trampek, ale w sumie chodzi o coś innego... O to, że zaoszczędzę na kupnie nowej szafy.


A MOŻE TAK... WYGRAJ?

Twierdzę, że w Smart shoppingu nie chodzi bezpośrednio o transakcję zakupu. Chodzi o wejście w posiadanie pewnej rzeczy w sprytny sposób. Na przykład poprzez branie udział w konkursach. Jestem świetnym przykładem na to, że czasem "chcieć to móc" (więcej o konkursowiczach przeczytasz TU). Kiedy marzył mi się ekspres do kawy zgarnęłam go w konkursie Roleskiego, kiedy potrzbowałam nowego komputera dorwałam go w konkursie L'Oreala. Stron z konkursami jest wiele, wystarczy czasem jedynie mieć pomysł i minimalne pokłady kreatywności, a do nagrody jest bliżej niż Wam się wydaje! I co to niby nie jest smart? TU na przykład możecie zgarnąć 10 kart po 25 zł z okazji Dnia Matki za... zresztą zobaczcie sami.

Jestem ciekawa Waszych pomysłów na to jak oszukać zakupowe przeznaczenie? Myślicie, że Smart shoppingu da się nauczyć czy to kwestia nieugiętości i silnej woli życia w zakupowym celibacie? Moją najlepszą przyjaciółką nadal pozostaje karta kredytowa. Ale dbam o nią całym serc, ekhm... rozumem.

Bo pieniądze przecież szczęścia nie dają, ale zakupy...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli masz zamiar w swoim komentarzu zostawić mi odnośnik do swojego bloga lepiej od razu wyjdź! ZAKAZ REKLAM I LINKOWANIA. Odwiedzam KAŻDEGO, kto zostawia merytoryczny komentarz, a jeśli mi się podoba zostaję tam na dłużej. Nie potrzebuję specjalnego zaproszenia!
Jednocześnie dziękuję za każde słowo i każdego hejta :*

Copyright © 2017 Pata bloguje