Pewnie większość z Was poszukuje teraz na blogach sylwestrowych stylizacji i okolicznościowych makijaży. Są jednak pewnie i tacy, którzy Nowy Rok przywitają spod ciepłej kołdry i podobnie jak ja w zeszłym roku zostaną w domu. Jeśli nie szukasz ekstra wystrzałowej kiecki, tylko miłego swetra - zobacz co zamówiłam ostatnio na SheIn.
Ja w tym roku odmiennie - muszę wbić się w wyjściowe ciuszki. Po tygodniu świątecznego obżarstwa nurkuję więc w szafie w poszukiwaniu czegoś, co nie będzie opinać i da swobodę ruchu. Tak, tak od 1 stycznia ruszamy... po raz kolejny... z noworocznym detoksem i pracą nad sobą.
Nim jednak udam się z TŻ na sylwestrowe harce zostawiam Wam do obejrzenia dwie nowe zdobycze z SheIn. Zapowiadają mrozy i straszą, że wiosna zawita dopiero w maju. Ugh, a ja, nie dość, że w styczniu będę umierać od braku jedzenia, to choć chcę, żeby mi było ciepło.
Kiedy wyciągnęłam ten beżowy sweterek z paczki byłam bardzo rozczarowana. Jak na moje 158 cm wydawał się zdecydowanie za długi. Mogłam się im owinąć kilka razy i wyglądać jak wrap. Zastanawiałam się nad jego skróceniem, ale... raz po raz zaczęłam ubierać go po domu aż TŻ stwierdził, że chyba musi kupić mi nowy sweter, bo chodzę tylko w jednym.
Jest praktyczny, milutki i trochę się mechaci. Ale dotarliśmy do siebie i bardzo się polubiliśmy. Musicie jednak przyznać, że wygląda nieco inaczej niż na sklepowych fotografiach TUTAJ.
Lubię poncza i oversizowe swetry. A ten szary sweter vel. koc należy do takich, pod którymi mam ochotę spędzić cały dzień. Jest mięciutki, bardzo ciepły i... ma rękawy, przez co jest nieco bardziej praktyczny niż zwykłe narzuty, jednak wciąż nie na tyle, aby ubrać na niego płaszcz kurtkę. Choć, podobnie jak wcześniejszy beżowy sweterek, jest nieco przydługi świetnie komponuje się z legginasami i jest prawdziwą casualową gratką dla wielbicieli zimowych outfitów.
Sweter możecie zobaczyć TUTAJ i ponownie stwierdzić, że zdjęcia katalogowe są zbyt wydumane
Oba sweterki czekają na Was w promocyjnych cenach na SheIn. Dodatkowo, jeśli spodoba Wam się coś innego możecie skorzystać z licznych zniżek jak kody z Instagrama czy te z poleceń. Wiecie co zamówiłam tym razem? Piękny płaszczyk w kolorze czerwonego wina (taki) i vintagową sukienkę (taką). Nie mogę się doczekać przesyłki!
JEŚLI SPODOBAŁ CI SIĘ TEN POST KONIECZNIE SPRAWDŹ TEŻ:
- Jesienna garderoba - co trzeba mieć?
- Jesień w ukryciu
- Na wesele z Shein
- Co ubrać na bal?
- Wiosenne nowości w szafie
- Moja pierwsza długa suknia
- Sukienkowy zawrót głowy
Który sweter jet bardziej w Waszym guście?
Wyglądają ładnie, lubię takie duże swetrzyska, ale na zimę zdecydowanie wybieram coś, co zawiera chociaż trochę wełny.
OdpowiedzUsuńPierwszy jest bardziej w moim guście. Ciekawe jak płaszczyk będzie wyglądał :)
OdpowiedzUsuńŚliczne są, a zwłaszcza ten drugi! Uwielbiam spędzacie całe dnie w takich ciepłych ubraniach <3
OdpowiedzUsuńZdecydowanie pierwszy, prześwietny!
OdpowiedzUsuńOstatnio złapałam się na tym że chodzę w 4 sweterkach tego typu na przemian. Uwielbiam je są miękkie, duże i cieplutkie! Czego chcieć więcej gdy zbliża się -10C
OdpowiedzUsuńPierwszy zdecydowanie w moim guście ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie pierwszy, lubię takie lejące kroje :)
OdpowiedzUsuń